*Laska czekała na kolędę, by powiedzieć , że pedofilow nie przyjmuje (tak, każdy ksiądz to pedofil..)
*Gość chwali się, że teraz wszyscy znajomi dokonują apostazji
*Inna laska wyśmiewa religię chrześcijańską i punktuje jakieś ogólniki
I tak z dziesięć minut gadania. Powiem tyle. Przykro mi trochę było, bo jestem osobą, która ma w dupie czy ktoś wierzy czy nie i mam bliskich ziomków chrześcijan i ateistów i nie poruszamy tych tematów. Sam jestem wierzący i oddzielam to od życia towarzyskiego i nawet poglądów.
Najlepsze jest to, że kadra menadżerska dała mi jakiś śmieszny świstek do podpisania do umowy, że każdy jest równy, ma wolność wyrażania opinii, szanuje się jego poglądy i jesteśmy otwarci, blablabla.
No taki chuj xD Każdy, czyli każdy progresywny leming. Jak masz jakiś wyraźny punkt widzenia odmienny od głównego nurtu, to już nie, szacunek cię nie obowiązuje xD
Do tej pory ani razu nikogo nie skontrowałem i nawet specjalnie nie odpowiadałem poza dyplomatycznym tłumaczeniem "ale wiesz, nie można generalizować", ale teraz mam to W DUPIE. Najlepszą obroną jest atak. Cała ta tolerancja to mit. Nie jest zależna od poglądów, tylko od ludzkiego podejścia. Niech każdy to w końcu zrozumie...
#polityka #religia #gownowpis #praca #bekazlewactwa
@Lopez_ no hej kolego, pierwszy raz w korpo? Te świstki jakieś tam karty różnorodności to są dla gejów i transów, a nie dla katoli xD
U mnie w robocie mam półoficjalny zakaz gadania o religii. Co innego gdybyś był pedałem, to z tobą wywiad zrobią i na emaila wszystkim wyślą.
Ja już w dyskusje nie wchodzę z jakimiś losowymi ludźmi z kuchni, w ogóle w tej robocie to już nawet znajomości większych nie zawiązuję, teraz i tak co 2-3 lata trzeba zmienić, bo hajs słaby się robi i u mnie wypada jakoś na wiosnę, żadnych sentymentów xD
Jest w każdej firmie kilka takich osób o podobnych poglądach i ich się trzeba trzymać, ja już po latach mam wyrobiony zmysł swój-obcy, idealnie się przygotowałem pod katakumbizację takich jak my, pewnie wiesz, o czym mówię.
A w resztę mam wbite, "cześć-cześć, będziesz korzystał z mikrofali?" i tyle.
Znajomości pielęgnuję z ludźmi, na których mi zależy i którzy mogą coś pozytywnego wnieść do mojego życia, a nie z każdym randomem z biurka obok co i tak za pół roku ucieknie, bo gdzieś tam lepiej go hajsiwem podlali i w życiu go więcej nie zobaczysz.
@Besteer Masz 100 proc rację. Do tej pory miałem dwie prace. Jedna pełna studentów, mega atmosfera, druga raczej jako mały oddział dużego korpo, ale tam zdobyłem doświadczenie. Obecnie typowo wielkomiejskie miejsce pracy i czuję różnice.
W moim życiu trzymam blisko z osobami, które mają zbliżone wartości (nawet jeśli akurat nie ma tam religii), ale nie czuje się komfortowo będąc sam przeciw wszystkim w pracy.
W poprzedniej robocie było tak, że była masa mniejszych oddziałów i w moim akurat byli ludzie neutralni. Miałem za to spoko ziomków z innego oddziału i wiedziałem, że w razie co mam w nim sojusznika. Tutaj nie mam nikogo.
@Lopez_
Najlepszą obroną jest atak.
najlepszą obroną jest zmiana otoczenia. Ja pracowałem w takim układzie że do jednej kuchni przychodziły laski z szerokopojętego "biura" i technicy. One trajkotały o bombelkach, o pińcet plusach i że teraz to się żyje tak jak się jeszcze nie żyło (jakoś okolice 2018 roku).
Jakbym miał je atakować to musiałbym się chyba sklonować bo chodziły stadami xD.
Tak, oduczyłem się chodzić do kuchni, a z czasem w ogóle przychodzić do biura. Im szybciej przestaniesz wierzyć w "ideały" czy "misje i zasady" korpo tym szybciej wypracujesz w sobie postawę jaką prezentuje @Besteer, a którą nazywa się w dojrzałej formie "quiet quitting" czyli zdrowe podejście do pracy jako środka do osiągnięcia przychodu _:)
a ja mialem ostatnio klasyczna dyskusje o zlym kosciele ktory sie nie reformuje. no bo jak to tak mozna ze ksiadz nie moze miec zony!?
no to mowie. mamy wolny rynek. jezeli potrzebujesz ksiedza z rodzina to jest np kosciol polsko-katolicki, sa koscioly protestanckie. dlaczego uwazasz ze kosciol katolicki ktory ma miliony wyznawcow ma sie dostosowac do ciebie jako jednostki a nie na odwrot. jak idziesz do decathlonu to tez nie masz pretensji ze nie ma dla ciebie produktow tylko szukasz gdzie indziej.
odpowiedz takiego czlowieka?
no ale zmiana religii zbyt wiele by ode mnie wymagala. badum tssss
Wołaj jak cos
Zaloguj się aby komentować