Główny Lekarz Weterynarii podał wyniki badań ptasiej grypy u kotów. Są wytyczne
nextgazetaplDoniesienia w sprawie niezidentyfikowanej choroby atakującej koty zaczęły być rozpowszechniane od 19 czerwca, kiedy Specjalistyczna Przychodnia Weterynaryjna SpecVet opublikowała post, w którym przestrzegała właścicieli czworonogów i apelowała o zachowanie ostrożności. "Od kilku dni na terenie Polski odnotowano kilkanaście przypadków zachorowań u kotów, z objawami neurologiczno-oddechowymi" - napisali w komunikacie. Wśród objawów, jakie zaobserwowano u zwierząt, wymieniono m.in. hiperglikemię, otępienie, sztywność kończyn, duszności, niereagujące na światło źrenice oraz drgawki. Jak podkreślono, żadne leczenie nie jest skuteczne w walce z niezidentyfikowaną chorobą.
Pierwszy komunikat Głównego Lekarza Weterynarii
Po poście SpecVet wśród właścicieli kotów wybuchła panika, bowiem nie wiedzieli oni, jak mają chronić swoje czworonogi. Ponadto internauci oraz weterynarze potwierdzali śmiertelne przypadki tej choroby. Wśród potencjalnych zagrożeń wymieniano m.in. surowe mięso w diecie kotów, spacery i kontakt z ptactwem. Główny Inspektorat Weterynarii chcąc uspokoić społeczeństwo, 20 czerwca wydał w tej sprawie komunikat.
"W związku z pojawiającymi się w mediach społecznościowych, informacjami na temat rzekomych zakażeń kotów domowych wirusami grypy ptaków, Główny Lekarz Weterynarii informuje: na chwilę obecną, nie ma żadnych dowodów, a w szczególności wyników badań laboratoryjnych, które mogłyby stanowić przesłankę do twierdzenia, że opisywane w mediach objawy, obserwowane u kotów, wynikają z zakażenia wirusem grypy ptaków i nastąpiły po zjedzeniu surowego mięsa jakiegokolwiek gatunku zwierzęcia rzeźnego, znajdującego się w legalnym obrocie, a pozyskanego w zatwierdzonych rzeźniach, w których przeszły badania przed - i poubojowe" - napisano w oświadczeniu.
W dalszej części oświadczenia podkreślono, że ptasie grypa stanowi zagrożenie tylko dla ptactwa, a specjaliści są w stałym kontakcie z ekspertami naukowymi z tej dziedziny. "Zgodnie z obecnym stanem wiedzy wirus grypy ptaków stanowi zagrożenie dla ptactwa domowego oraz dzikiego. Główny Lekarz Weterynarii jest w ścisłym kontakcie z placówkami naukowymi z dziedziny weterynarii oraz organami Krajowej Izby Lekarsko - Weterynaryjnej w celu wyjaśnienia sytuacji".
Główny Lekarz Weterynarii: 9 na 11 próbek wykazało grypę H5N1
Dziś, czyli po sześciu dniach od ostatniego komunikatu pojawiło się nowe oświadczenie Głównego Inspektoratu Weterynarii. "Do 26 czerwca do godz. 11:00 przebadano 11 próbek w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach, z czego 9 dało wynik dodatni w kierunku grypy H5N1 [szczep wirusa ptasiej grypy - red.]. Dodatnie próbki pochodzą z Poznania, Trójmiasta oraz Lublina. Trwają dalsze szczegółowe badania materiału genetycznego wirusów. Wstępne badania wykluczają pochodzenie wirusa grypy, który powodował w ostatnich tygodniach zachorowania u mew" - czytamy w komunikacie. W dalszej części komunikatu napisano, że 26 czerwca odbyła się narada Sanitarno-Epizootyczna, na której omówiono dalsze plany postępowania.
"Trwają prace nad ustaleniem protokołu monitorowania choroby u kotów w celu zbierania bardziej szczegółowych danych o jej przebiegu oraz występowaniu. Na chwilę obecną nie udało się ustalić źródła zakażeń" - dodano.
Główny Inspektorat Weterynarii przeanalizował dane pochodzące z innych krajów i podał listę zasad zapobiegania możliwego kontaktu kotów z wirusem. Powinny polegać na:
-
Utrzymywaniu, jeśli to możliwe, kotów w domach. Ewentualne wypuszczenie zwierzęcia na balkon, taras powinno być poprzedzone myciem podłoży z użyciem standardowych detergentów;
-
Zapobieganie kontaktów kotów z innymi dzikimi zwierzętami, w tym ptakami;
-
Zapobieganie kontaktów kotów z obuwiem, które używane jest poza domem;
-
Karmienie kotów pożywieniem pochodzącym wyłącznie ze znanych źródeł;
-
Mycie rąk po kontakcie ze zwierzętami (zachowanie standardowych zasad higieny po przyjściu z dworu).