Gameplayowy przegląd tygodnia.
W zeszłym tygodniu dużo się działo. Było aż 6 partii w duże tytuły i kilka w mniejsze:
Co u was było grane hejterzy? Pochwalcie się waszymi wojażami w planszowym świecie!
W zeszłym tygodniu dużo się działo. Było aż 6 partii w duże tytuły i kilka w mniejsze:
-
Great Western Trail 2ed (2os.), czyli wypasanie krów na dzikim zachodzie. Fenomenalna gra, do której z ochotą siądę. Uwielbiam płynność rozgrywki i fakt, że jest wiele dróg do zwycięstwa. Przemierzaliśmy prerię wraz z różową, ale ona okazała się lepszym kowbojem. Jej wołowina raz po raz trafiała do nowego jorku, kiedy moja musiała się zadowolić mniejszymi mieścinami.
-
Root (6os.), czyli wysienka na torcie z zeszłego tygodnia. Rozgrywka była bardzo emocjonująca. Koty umocniły swoje pozycje na północy leśnogrodu i tam zaczęły budować swoje imperium. Ich pozycje lekko podgryzały od czasu do czasu wydry broniące wycinanych drzew. Poza tym wydry miały przez całą rozgrywkę dostawy świeżych kart z magazynu, a ich sklep prosperował nadzwyczaj dobrze, prawie każdy mieszkaniec leśnogrodu znalazł tam coś dla siebie. Orły niestety nie potrafiły prawidłowo wykorzystać swoich dekretów przez to szybko zostały stłumione i tylko na niektórych polanach wykazywały swoją obecność. Jaszczurzy kultyści rozpościerali swoje ogrody na cały leśnogród, byli w każdym zakamarku mapy, wielu z nich poświęciło się i zostało akolitami. Sojusz stworzeń leśnych po początkowej, nieudanej próbie ustabilizowania bazy przeniósł się na drugą stronę leśnogrodu, gdzie z okopanych pozycji poszerzał swoje grono sympatyków. Włóczęga pomagał wszystkim, ale w pewnym momencie nadepnął na odcisk wydrom i zostali śmiertelnymi wrogami. Walka o potęgę szła łeb w łeb, ale ostatecznie to włóczęga został wybrany nowym władcą leśnogrodu, zaraz za nim kompania plemion rzecznych, później jaszczurzy kultyści, sojusz stworzeń leśnych, markiza de kot i na szarym końcu dynastia orlich gniazd.
-
Betryal at House on the Hill(6os.). Przemierzanie nawiedzonego domu na wzgórzu jest dla mnie zawsze fenomenalnym doświadczeniem. Wszystkie straszne wydarzenia i nawiedzenia to coś co lubię. Muszę w końcu spróbować posiadłości szaleństwa.
-
Ark Nova(2os.), czyli budowanie zoo. Oj, ileż to ja głosów słyszałem o losowości i, że jak karta punktowania nie podejdzie to jesteś z góry skazany na przegraną. Pierwszy raz udało mi się wygrać grę 25-21, gdy spełniłem tylko pierwszy stopień wymogu karty punktowania końcowego. Niby łatwa karta, bo na symbole nauki, ale przez całą grę nie wszedł mi żaden. Skończyłem z trzema co dało 1 pkt ochrony przyrody. Oczywiście punkty ochrony przyrody wpadły ze sponsorów, bo było ich aż dodatkowe 4 na koniec gry. W ostatnim ruchu wykonałem akcję stowarzyszenia i zrealizowałem projekt ochrony przyrody, który minął znacznik biletów o 4 sekcje (były prawie połączone). Dzięki temu odpaliłem bonus z planszy, który pozwolił kupić sponsora za pieniądze, a ów sponsor popchnął znacznik atrakcyjności o kolejne kilka pól. Rozgrywka szła płynnie głównie przez dobrze zaplanowane ustawienie kiosków, które dawały mi co przerwę początkowo 7, a na ostatniej przerwie aż 12 pieniędzy. Dzięki dobremu dochodowi to przeciwnik częściej chciał robić przerwę i tracił na to akcje.
-
Zaginiona wyspa Arnak (3os.), wolę arnak niż horrendalnie drogą wieczną zimę. Więcej zabawy wyciągam z tej gry. Oczywiście graliśmy z dodatkiem i asymetrycznymi planszami. Próbowaliśmy wszelkimi siłami czy to przemierzać wyspę w poszukiwaniu surowców i dobieraniu kolejnych przedmiotów oraz artefaktów do naszej talii, czy to przeprowadzać badania aby dojść do świątyni, ale nic z tego. Różowa odwaliła jakieś chore comba i skończyła z wynikiem 103 pkt, gdzie my mieliśmy kolejno 56 i 59 punktów. Miażdżące zwycięstwo w to moim zdaniem świetne euro.
-
Agricola (3os.). Bycie chłopem nigdy nie było tak trudne, no i jest, zawsze jest stres przed wyżywieniem rodziny. Nie do końca lubię gry, w których muszę wykonać wszystko żeby mieć komplet punktów i nie dostać ujemnych, a agricola do tego zmusza. Elegancki design i klasyczna gra Uwe Rosenberga znów trafiła na stół. Głównie przez to, że gość miał Kawerne i chciał sprawdzić różnice między tymi tytułami. Udało mi się zwyciężyć z przewagą 2 punktów.
Co u was było grane hejterzy? Pochwalcie się waszymi wojażami w planszowym świecie!
Exploding Kittens oraz Muffin Time, sporo dobrej, chaotycznej zabawy
@Zioman to jakaś imprezka była w weekend?
@lizakoo tak jakby, nie było paru osób do D&D więc Ci co mogli się spotkali - oglądaliśmy finały LoLa oraz graliśmy w karcianki
@Zioman oo, ja na razie jestem po game1 i game2. Jeszcze trochę przede mną.
D&D masz na myśli RPG'a?
@lizakoo ta jest, pogrywamy w 5th Ed
Zaloguj się aby komentować