Zobowiązałem się @Qtafonix do recenzji zapachów od Miyaz, na pierwszy ogień poszedł Fleur Tabac II.
Test globalny przeprowadziłem dzisiaj, czyli w całkiem słoneczny dzień ze sporą amplitudą, rano -1°, po południu 13°. Psiki poszły standardowo, u mnie to po jednym na każdy nadgarstek, 2 na klatkę piersiową i dwa na kark.
Pierwsza myśl, która się pojawiła od razu po psiku to "grubo"… Precyzyjniej powiedziałbym tłusto. Chmura na nadgarstku wylądowała jako pomarańczowo-brązowa, oleista ciecz, odrobinę lepka. Zgaduję, że gdyby trafiła na białą koszulę, mogłaby ją pobrudzić.
Nie jestem za dobry w rozpoznawaniu zapachów, więc sprawdziłem po pierwszym niuchu jakie nuty są podane na stronie perfum od producenta.
Na początek mamy jaśmin i cynamon.
Później w nucie serca pojawia się czarna porzeczka, róża bułgarska i turecka, kakao i tytoń.
W bazie za to jest drzewo sandałowe, kwiat lei, czyli plumeria, nuta oudu i coś co jest oznaczone jako bushman’s candle, czyli coś z Afryki Południowej, co wygląda jak kora, która po rozpaleniu pachnie.
Porównałem sobie nuty z FT I i testowana przeze mnie II wydaje mi się być bardziej złożona i pewnie trudniejsza w odbiorze. Link:
https://www.parfumo.com/Perfumes/miyaz-perfume/fleur-tabac-ii
Jednak najważniejsze pytanie, jak to w ogóle czuję? Pierwsze wrażenie to kwiaty. Po chwili pojawił się zapach tytoniu. I to takiego lepszej jakości. Od razu pojawiło mi się skojarzenie z moim dziadkiem, który skręcał sobie fajki. Często robił to z jakiegoś masowego, zwykłego tytoniu. Raz dostał na święta w prezencie tytoń wysokiej jakości i to właśnie taki tytoń tutaj poczułem.
Niestety sam zapach tytoniu uciekł dość szybko, pozostawiając to kwiatowe otwarcie.
Wspomniane kwiaty, a konkretniej ten jaśmin z wypisanych nut pachnie hmm, powiedziałbym, że kremowo. Nie jest to świeży, lekki kwiatek, ale taki, który w moich wyobrażeniach trafił do kąpieli w olejkach, by wyciągnąć ukryty w nim aromat. Cynamonu, takiego jaki znam, w ogóle nie byłem w stanie wyczuć.
Po zaaplikowaniu perfum zapytałem też o opinię zapachu moją dziewczynę. Jej słowa to: „pachnie starym koniem”. I to nie w pozytywnym znaczeniu xD
Perfumy mocno projektują, po 2,5h nadal bez problemu dolatują do nosa i otaczają aurą kremowych kwiatów. Myślę, że co wrażliwsze nosy może przytłoczyć.
Po mniej więcej 3 godzinach kwiaty rozszerzają się o nuty drzewne. Lekko wyczuwam też różę, ale nie taką wytrawną a odrobinę chemiczną i babciną. Jednak muszę mocno się wwąchać, żeby ją poczuć. Pojawia się też ta gourmandowa słodycz, taka słodka czekoladka (czyli to może być to kakao ze spisu nut). Podobnie jak z różą, musiałem się wwąchać, żeby to poczuć.
I taki zapach już pozostaje do końca (a przynajmniej do zamieszczenia recenzji XD). Po trochę trudniejszym początku staje się dla mnie bardzo przyjemny w odbiorze.
Jeśli chodzi o klasyfikację zapachu, to trudno mi by było sobie je wyobrazić na kobiecie, mimo że to unisex i czuć kwiaty, to jednak przechylają się one dla mnie bardziej na męską stronę.
Sprawdziłem też ile kosztuje flaszka tych perfum. Jeśli dobrze sprawdzam, to na stronie producenta flakon 35 ml kosztował 240 euro. Dużo. Dla mnie, sporo za dużo.
Czy jakość perfum przemawia za ceną?
To zależy xd
Dla mnie raczej nie. Zapach jest w porządku, ale to ten typ perfum, który aplikujesz sam dla siebie i upajasz się zapachem. Trudno mi przywołać jakąś okazję, gdzie zarzucenie na siebie tych perfum byłoby oczywistym wyborem. Może nie dlatego że capią, ale dlatego, że zależnie od okazji, pewnie do głowy przyszłoby mi coś innego. Niekoniecznie lepszego czy ciekawszego, ale bezpieczniejszego i chyba bardziej podbijającego pewność siebie. Myślę, że wiecie co mam na myśli
Zaznaczę natomiast, że zapach jedynie przy tej róży wydawał się delikatnie syntetyczny, poza tym wydaje mi się, że użyte do produkcji składniki są wysokiej jakości, bardzo naturalnie wszystko pachnie.
Podsumowując cały mój wywód:
Spoko perfumy, które przez pierwsze 3 godziny są mega głośne i mogą przytłoczyć. Potem łagodnieją i są dla mnie przyjemnym umilaczem. Tabac dla mnie tylko z nazwy niestety ( ͡° ʖ̯ ͡°), czułem go przez jakąś minutę, chwilę po aplikacji. Gdyby kosztowały podobnie max 5zł/ml to może na flakon bym się nie rzucił, ale odlewkę chętnie bym trzymał w swojej skromnej kolekcji
Ocena zapachu: 7/10 – dla mnie zapach przyjemny, noszalny, jednak za taką cenę myślę, że można spodziewać się czegoś więcej. Ma on w sobie trochę klimatu vintage, chyba przez te kwiaty, które wg mnie utrzymują się przez cały czas trwania zapachu. Chyba liczyłem, że będzie bardziej ewoluował z czasem.
Projekcja: 9,5/10 – silna i długotrwała, przynajmniej dla mnie. Co więcej, po ustaniu najsilniejszej fazy co jakiś czas zapach na chwilę dolatywał do nosa, przypominając o sobie. Nie znam mocarzy i killerów lat 90’, więc nie mam porównania, ale zastanawiam się, czy zapach pod tym względem nie zasługuje na 10/10.
Trwałość: 9/10 - po 8 godzinach bez problemu wyczuwalny na nadgarstku, myślę, że spokojnie utrzyma się jeszcze z godzinę, bądź dwie. Dla mnie to jak najbardziej zadowalający wynik.
#perfumy #recenzjeperfum
@E_Nygma To w końcu 'capią' czy nie?
Zastanawia mnie to bo nisko je wyceniłes - na 5zł czyli półka cenowa Dior Sauvage EDP.
Jako ze oceniłes cyfrowo w skali do 10 to zapytam jakie są dla Ciebie perfumy 10/10?
@Grzesinek nie capią, myślałem że 7/10 dość jasno to wskazuje
I nie znam oraz nie mam doświadczenia z innymi takimi perfumami. Tutaj raczej opierałem się po prostu na swym małym doświadczeniu i tym jak sam zapach odbieram, tak trochę w ciemno, bez zagłębiania się w historię marki itd.
Co do wyceny, to raczej przez to, ile byłbym w stanie dać gdybym miał możliwość decydowania, więcej niż 5 zl/ml bym nie dał, nie dlatego że uważam że nie warto, a dlatego, że aż tak mnie nie porwał, po prostu
A 10/10 jest dla mnie Opium EDT
@E_Nygma Opium piękny zawodnik!
@E_Nygma spodziewałem się mocnego dissu. Ten zapach mnie przerósł a niejedną oborę wąchałem. Dzięki za recke
@Qtafonix ja odpiorunowałem losowanie jak napisałeś, że to nie są łatwe perfumy. A tu zdziwko, że recenzent przeżył ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)
@Qtafonix Że jaśmin no to już wiemy że nie Twoja baja ale obora skąd ? Oudzik taki pyszny?
@Qtafonix jako lekki update do recenzji dodałbym, że właśnie po tych 9h od aplikacji trochę niuch z nadgarstka przywołuje skojarzenia z sianem xd
Tak w ciągu dnia bardzo spoko je odczuwałem, jak napisałem, dawały efekt takiej przyjemnej kremowej bańki, która daje o sobie znać
@Lodnip Niyyah mnie odrzucił lekko już przy testwoym niuchu, więc tam może być zdecydowanie ciężej, ale zobaczę jak go będę odbierał po globalu
@Grzesinek z oudzikiem jesteśmy już od dawna na Ty i często wpadamy sobie w ramiona. Jaśminu o profilu indolowym zaś nie trawię, chociaż z jaśminem bywa różnie. Teraz odebrałem Zayed Attr od HAO w którym są tylko dwie nuty, mianowicie oud i jaśmin a pachnie to bosko
@Qtafonix Ooo możliwe że to cos w rodzaju mojego ulubienca Oud de Grand.
Po butelce widzę że to ta wyższa linia HaO. Przy jakiejś okazji przetestuje go bo ciekaw jestem jakie tam składniki wsadził a cenowo pewnie bedzie zblizone do feeloud.
@Grzesinek Nie znam Oud de Grand ale z opisów które czytałem czy to tutaj czy na pf te zapachy raczej są od siebie daleko. Zayed Attr to ulepszona wersja Emarati Musk z domieszką mlecznego błogosławieństwa z Ahojasa na nieco lepszych składnikach. Zapach jest wycofany a ja go dostałem przez przypadek bo zamówiłem Oud Zayed a Ahmed popatrzył na te kartony Hind Al Oud i pomyślał "to Zayed i tamto Zayed. Ładuję do paczki, białas na pewno się nie pozna". Dodatkowo zapowiada się że Zayed Attr ma największe parametry które do tej pory czułem z tego domu, co bynajmniej nie jest zaletą...
@Qtafonix Jak wycofany to chyba wygrałeś na tej pomyłce
@Grzesinek to się okaże po globalach i po tym jak ciężko będzie pozbyć się ich z ubrań xD
Zaloguj się aby komentować