Etyka Urbexu, lub jej brak
hejto.plNa artykuł, natchnął mnie wpis @MoralneSalto
https://www.hejto.pl/wpis/jako-ze-moj-poprzedni-wpis-dotyczacy-urbex-zostal-dosc-cieplo-przyjety-to-co-jak
i dyskusja, która rozgorzała pod jej wpisem. Pierwotnie chciałem odpowiadać na poszczególne odpowiedzi, ale stwierdziłem, że jako założyciel urbexowej społeczności na hejto, skonsoliduje swoje myśli.
Wołam zatem dyskutujących: @MoralneSalto @moll @entropy_ @nobodys @lipa13 @BurczekStefuha
i zapraszam do dalszych przemyśleń. Chyba, że ktoś z was wyczerpał temat, to z góry przepraszam za wołanie.
Faktem jest, że Urban Exploring jest zajęciem/hobby nielegalnym. Nie kwestionuję tego. Przedstawię jednak dwa punkty widzenia: Emocjonalny i zdroworozsądkowy.
Najpierw emocjonalny:
Dlaczego ludzie zwiedzają opuszczone obiekty? Z różnych pobudek. Z jakiejś niezrozumiałej chęci obcowania z apokalipsą. Chcą być częścią świata, która jest bezludna. Wszelkiej maści introwertycy, ludzie z zaburzeniami egzystencjonalnymi (do których ja poniekąd należę), dalej fascynaci historii, z różnych "gatunków": Pasjonaci koleji, industrialu czy też swoistego zatrzymania w czasie.
Jak oglądam wpisy @MoralneSalto to śmiem twierdzić, że lubi "zatrzymanie" (w mojej własnej nomenklaturze)
"Świeże" miejscówki, które wyglądają, jakby ktoś wyszedł w połowie zdania. Niepościelone łóżko, czy w połowie zalana kawa w kubku na stole, pokazuje ten jeden moment, kiedy ktoś zdecydował się wyjść i zostawić wszystko. Czasem to dom, gdzie ktoś umarł, czasem to zakład pracy, gdzie ktoś zarządził: "wychodzimy" Nikt się nie przejmuje, co się z tym miejscem stanie, a Ty zastajesz je w momencie opuszczenia.
To niesamowicie działa na emocje. w pewnym sensie dotykasz zegara, który się zatrzymał. Chwytasz szklankę sekretarki, która nie dopiła kawy 5 lat temu. Widzisz jej odcisk szminki. Trzymasz ją i wyobrażasz sobie, jak wyglądała, jak mogła być ubrana, jak bez żalu zostawiła swoje miejsce pracy. A Ty teraz tutaj jesteś i odtwarzasz w wyobraźni te ostatnie momenty. Dotykasz najświeższej historii, tego jednego momentu.
Następni urbanatorzy grzebią w historii. Oprócz tego, że zwiedzają ruiny, czytają i doszukują się przeszłości obiektu. Czy to pałace, czy fabryki, czy też obiekty użyteczności publicznej, jak sklepy czy dworce. Konfrontują potem swoje fotografie ze zdjęciami z przeszłości. Jak miejsce się zmieniło. Gdzie stała ściana, gdzie stół, a gdzie maszyna na której pracował konkretny człowiek. Nie, nie znam go, ale go sobie wyobrażam. Tu był dach, tu stała tokarka i ktoś 100 lat temu, toczył tutaj łożysko. Chłonę to. Konfrontując zdjęcie z przeszłości i obecność w tym miejscu, łącze te dwa światy. Te dwa czasy.
Ja osobiście nie wybrzydzam. Zastanawiam się nad niewypita kawą, nad wypełnionymi papierami, jak i wącham stęchliznę cegieł, lub oglądam zwisający dach zawalonego "Grodźca" na stalowych zbrojeniach. Fascynują mnie wdzierające się drzewa i krzaki w wyprute oczodoły okien opuszczonego pałacu. Kiedy przyroda zaczyna odzyskiwać swoje.
To wszystko sprawia, że czuję pewną integralność z tymi miejscami. Daje im swego rodzaju szacunek i oddaję hołd, jednocześnie nie ingeruję w ich przemijanie. Ale teraz zejdźmy na ziemię i zobaczmy co takiego złego robimy:
Punkt widzenia zdroworozsądkowy:
Włamujemy się? Generalnie tak. @MoralneSalto przytoczyła zasady urbexu, ale jeśli ktoś niezaznajomiony z poprzednim wpisem będzie się zastanawiał, to szybko tłumaczę: "Nie kradnę, nie zabieram niczego, nie włamuję się, nie niszczę, zabieram fotografię, zostawiam ślady butów"
Jednak w świetle prawa? Łamię je.
Przebrnąłem przez wiele konfrontacji. Jeśli obiekt jest prywatny, to właściciel (jeśli Cię złapie), może wytoczyć Ci proces o włamanie. Nie ważne czy to wtargnięcie, czy włamanie, nie ważne, czy wyłamałeś kłódkę czy nie. To już zadecyduje sąd. Jeśli obiekt jest państwowy, jeśli Cię nakryją, możesz po prostu, dostać mandat, albo ochroniarz każe Ci spierdalać. A etyka należy do Ciebie. Jak się czujesz oglądając łóżko w którym ktoś zmarł? Jak się czujesz oglądając trumnę którą kiedyś ktoś obrabował? Jak to przeżywasz? Masz szacunek do tego miejsca, czy grzebiesz w tym, przestawiasz, czy robisz sobie nieetyczne selfie?
W ostatnich 10 latach, urbex stał się bardzo popularny. Dlatego, "starzy urbanatorzy" tak są wkurwieni na "przypadkowych turystów" Niszczą, kradną i traktują takie miejsca jak imprezownie.
Ja się nie włamuję. Ou.. kłódka wyrwana przez poprzednika, więc wchodzę. Czy to jest moje usprawiedliwienie? Jasne, że nie. Ale mam złudne poczucie bycia w porządku, Bo to nie ja. Nie ja wybiłem szybę przez którą wchodzę. Czy to legalne? Nie. Ale moje emocje wygrywają.
Emocje, to żadne usprawiedliwienie. Tak samo żadnym usprawiedliwieniem są nielegalne drifty i wyścigi, piracenie gier i filmów lub aplikacji. Żadnym usprawiedliwieniem jest wskakiwanie na jadące pociągi, parkowanie na miejscach dla inwalidów, czy robienie w chuja Urząd Skarbowy. To wszystko jest bezprawiem. Tylko różne są skale.
Urbexowicz wychodzi z założenia, że jest odpowiedzialny sam za siebie, Nie szkodzi nikomu, tylko ogląda.
Jego osobistym odczuciem etyki jest wejście komuś do domu, w którymś ktoś zmarł, czy zostawił tylko kawę w szklance. To tylko nasze sumienie. Ale ile razy korzystamy z tego sumienia w życiu codziennym? Zawsze, wszędzie i w każdym aspekcie życia, działamy zgodnie z prawem? Każdy może stwierdzić, że jest nieskazitelny?
Kończąc: jeszcze raz, jeśli ktoś wyczerpał temat po wpisie @MoralneSalto to przepraszam za wołanie. To tylko i wyłącznie moje osobiste emocje związane z tą działalnością. Zanim zaczniesz kogoś oceniać, sam przemyśl ile robisz rzeczy nielegalnych czy niemoralnych. Nie patrz na świat z własnej perspektywy. Jeśli jesteś w swoim mnieamaniu nieskazitelny, chwała Ci za to, Ale np. z mojego punktu widzenia, wędkarze krzywdzą ryby, kalecząc je a potem wypuszczając spowrotem do wody, robią im krzywdę. Dla jednego urbex jest nieetyczny, a dla drugiego wędkarstwo. I przykładów można by mnożyć. Jednak nie potępiam wędkarzy. Mają swój świat, a ja mam swój. Nikogo nie krzywdzę. A zwłaszcza nie krzywdzę żadnego człowieka. Oglądam tylko przemijanie...
Stay Tuned. (° ͜ʖ °)