Encyklopedia mitologii japońskiej

189/1000- Kanibozu

Od czasu do czasu chwilowo opuszczone świątynie na terenie Japonii są zasiedlane przez yokai znanego jako kanibozu. Prawdziwą formą tych istot jest postać gigantycznego kraba, jednak zwykle ukrywają ją pod postacią kapłana i pod tą przykrywką pomieszkują w świątyni.

Według legend są one niebezpiecznymi bytami zagrażającymi ludziom, którzy przekroczą progi świętego przybytku. Zwykle są to wędrowni kapłani lub też nowi zarządcy świątyni oddelegowani w to miejsce. Ci nowi goście są zaczepiani przez kanibozu, który żąda od nich odpowiedzi na zadaną przez siebie zagadkę. Jeśli nie odpowie prawidłowo , zapytana osoba zostanie przez niego pożarta.

Legenda: Dawno temu gdzieś na terenie Japonii istniała świątynia, gdzie kolejni przysyłani do zarządzania nią kapłani znikali jak kamień w wodę. Zwykle już pierwszej nocy po przybyciu kontakt z nimi urywał się i nikt nie potrafił określić, jaki los spotkał wszystkich zaginionych. W końcu miejscowi zaczęli uznawać obiekt za nawiedzony, a wieści o mrocznym losie przysyłanych tutaj kapłanów rozniosły się po kraju. W końcu zabrakło śmiałków, którzy chcieliby zaryzykować swoim życiem, sama świątynia zaś z upływem czasu popadła w ruinę. 

Pewnego razu do pobliskiej wioski przybył wędrowny kapłan, który miał nadzieję na znalezienie noclegu wśród miejscowych mieszkańców. Wszyscy jednak odprawili go z kwitkiem polecając mu udać się zaznać odpoczynku do opuszczonej świątyni. Nieświadomy niebezpieczeństwa mężczyzna postanowił skorzystać z rad i udał się na teren przybytku, gdzie znalazł odpowiedni kąt do spania. 

W środku nocy przybysza obudził dziwny dźwięk, który rozległ się w pobliżu miejsca, w którym spał. Mężczyzna dostrzegł obok swojego posłania innego kapłana, który natarczywie się w niego wpatrywał. W końcu obcy wypowiedział zagadkę: "Co posiada osiem małych nóg, dwie duże, chodzi bokiem, a oczy ma skierowane w kierunku nieba?". Po chwili zastanowienia kapłan odpowiedział "Jesteś krabem", a następnie uderzył podejrzanego osobnika swoją laską. Zaskoczony nagłym atakiem yokai zrzucił swoje przebranie i próbował szybko wymknąć się z terenu świątyni. Wędrowny kapłan zdołał jednak zadać istocie jeszcze jeden cios, który rozbił skorupę stwora, zanim ten zniknął w ciemnościach. 

Rankiem miejscowi postanowili rzucić okiem, czy wędrowny kapłan wciąż jeszcze żyje. Ten rozkazał im spuścić wodę z okolicznego stawu wierząc, że to w nim pomieszkuje kanibozu, którego spotkał tej nocy. Po wykonaniu zadania oczom zgromadzonych ukazał się gigantyczny krab z rozbitą skorupą, który był ewidentnie martwy. Oprócz niego na dnie zgromadzone były szkielety wszystkich kapłanów, którzy zaginęli wcześniej na terenie świątyni. 

Ostatecznie kapłan osiedlił się na stałe na terenie przybytku, a okolica w końcu stała się wolna od yokai. 

#mitologiajaponska #demonologiajaponska #necrobook
7bb52701-c4e6-4e49-89de-15b204e0fe0d

Zaloguj się aby komentować