Ej, @Pszczelarz_ , będziesz w stanie zweryfikować prawdomówność poniższej pasty?
Przeciętna pszczoła miodna żyje 35-40 dni. Z tego 15 z nich poświęca na latanie po nektar, dużo nektaru, jeszcze więcej nektaru, lata jak pojebana za kwiatkami w te i nazad, aby pod koniec życia powiedzieć:
- gotowe. Zebrałam łyżkę miodu. Mogę umierać.
To jest trochę dziwne. Abym mógł zrobić sobie kanapkę z miodem czy posłodzić herbatkę, jakaś pszczoła musiała zapierdalać jak dzika całe swoje życie. Odrobina słodyczy dla nas - tyle wart jest życiowy dorobek każdej z nich. Ha, ha, głupie, małe stworzenia, nie?
No ale dobra - jeśli życie pszczoły jest warte jedną łyżkę miodu, to ile warte jest twoje życie?
Załóżmy optymistycznie, że zarabiasz 5500 zł miesięcznie od 23 do 80 roku życia (chciałbyś, nie? xD). 57 lat x 12 miesięcy x 5,5k daje nam oszałamiającą kwotę 3 mln 762 tys złotych.
Dużo, mało?
I dużo, i mało. Powiem tak: pojedyncza rakieta RGM-109 Tomahawk w wersji Block IV w 2012 roku kosztowała 1,01 mln dolarów (w hurcie; w detalu to wychodzi koło 1,87 mln), co przy dzisiejszym kursie daje jakieś 3,8 mln złotych. Coś koło twojego życiowego zarobku czy tam dorobku.
Całe twoje życie, cała edukacja, wzloty, upadki, depresje, chwile szczęścia, codzienna praca - wszystko to da się zmieścić w ważącej 1600 kg rakiecie precyzyjnego rażenia przeznaczonej do odpalania z wyrzutni okrętów podwodnych lub nawodnych, o zasięgu powyżej 1700 km, zdolnej osiągnąć prędkość 890 km/h, z głowicą wypełnioną 450kg materiałów wybuchowych, która pierdolnie tam, gdzie chcesz, z dokładnością do 10 metrów.
Ba, jeśli chcesz, możesz zamontować głowicę nuklearną, która według Wikipedii zapewni wybuch o sile 200 000 ton trotylu. Tu niestety ceny nie znam, jakoś się nią kurwa nie chwalą, a na Allegro nie znalazłem porównywalnych ofert. Ale pewnie musiałbyś poświęcić na to życiowy dorobek swojej żony, syna i córki, może i sąsiada. Niemniej jednak, to inwestycja warta rozważenia.
Po latach wyrzeczeń, w dniu swoich 81 urodzin, usiądziesz sobie na fotelu, dasz sygnał do odpalenia rakiety Tomahawk, spojrzysz jak moc 200kT zmiata z powierzchni Ziemi główną siedzibę ZUSu na ul. Szamockiej w Warszawie (i przy okazji jedną czwartą tego kurwidołu) albo Łódź Bałuty. Przy odrobinie szczęścia eksplozja sięgnie nawet do Zgierza, dwie pieczenie na jednym ogniu, upieczone rakietą wartą 3,8 mln złotych. Całe twoje życie zawiera się w jednej eksplozji. Patrzysz na to, ocierasz łzę wzruszenia, widząc atomowy grzyb oczyszczający powierzchnię niecałych 300 kilometrów kwadratowych. To jest twoja łyżka miodu.
Warto było.
4Sfor

Życie jest tyle warte na ile wycenia je dana jednostka. Reszta jest bez znaczenia. Ot, czysta umowność. Wystarczy zmienić punkt percepcji i całe życie, wszystkie byty na Ziemi przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Spojrzymy bowiem nań z odległości np. 956 milionów lat świetlnych - i co? Czymże jest wówczas Ziemia? Ano niczym. Kropką, punktem - o ile oczywiście dysponujemy wystarczająco dobrym sprzętem obserwacyjnym. A jeśli nie dysponujemy, to w ogóle jej nie ma. I tak z tej odległej perspektywy sobie czasem patrzę na ludzkość i... nawet mi jej nie żal

sullaf

@4Sfor ta perspektywa zrównuje pszczoły i ludzi jako równie bezwartościowe

4Sfor

@sullaf No bo tak jest, to my sami nadajemy czemuś wartość. Tak samo jak stworzyliśmy pojęcie dobra i zła. Świat sam w sobie nie jest ani dobry ani zły. To co dla kogoś jest dobre, dla innego będzie złe. Wszystko zależy od tego, z jakiej strony spojrzymy na dany temat i po części dlatego tak trudno o konsensus w wielu kwestiach

Zaloguj się aby komentować