Dzisiejszy dzień oceniam na słabo spędzony, niestety musiałem coś skonfigurować w telefonie i się do niego przyssałem, więc roboty zbytnio nie porobiłem. Dopiero dziś zdałem sobie sprawę, że jutro jest święto. Pójdę sobie na marsz poparcia Pana Jezusa z rodzicami i może się trochę pouczę, wieczorem może uda się ze znajomymi spotkać. Jeśli chodzi o dietę to dziś elegancko, sok z marchewki, owsianka, na obiad schab pieczony i zupa koperkowa, na kolacje orzechy z serem pleśniowy i piwko kraftowe (bo jutro wolne). Suple też wziąłem. Jeśli chodzi o ćwiczenia to dziś analizuję sobie technikę deadliftu co by na siłce móc już próbować poprawnie. Połowa piwka już zniknęła a już czuję szum w czambie. Planuje iść spać o 22.