izopropanol
Osobistość
Dzisiaj półmetek budowy komory.
Niestety, mając pracę, dzieci i wrodzone lenistwo, tak właśnie wygląda praca nad hobby. Miało być szybko – nie jest. Miało być skończone – nie jest. I długo by tak wymieniać. No więc komora laminarna jest gotowa. Ale nie do końca. Brakuje jeszcze filtra wstępnego, żeby nie zatkać za szybko filtra HEPA. Jak się okazuje po wstępnych testach, przyda się też regulator do wentylatora, bo wygląda na to, że dmucha za mocno – za filtrem wieje 1,1 m/s zamiast optymalnych 0,3–0,6 m/s. Cóż, lepiej w tę stronę niż odwrotnie.
Ale ekscytacja już teraz sięga zenitu! Któż z nas nie marzył o własnej komorze laminarnej i nieograniczonych możliwościach, jakie daje to niemalże magiczne urządzenie? Od hodowli tkankowych, przez bezpieczne szczepienie grzybni na agarach, aż po wymianę osłony ekranu telefonu bez tych przeklętych pyłków!
Niestety, jako stolarz dałem plamę. Mimo że wszystko miało być równe, piękne i bez skazy, a ja starałem się robić wszystko dokładnie, pojawiły się drobne nierówności, które musiałem zalepić wikolem. Teraz już wiem, że wszystko powinno być składane na konfirmatach, a nie na kołkach i mimośrodach – bo krew w piach, nikt z tego nie będzie strzelał. Niemniej doceniam tę lekcję i już planuję kolejne „meble”.
W międzyczasie, ostatnim słoiczkiem z zagrzybionymi nasionami zaszczepiłem wielki wór gotowanej pszenicy. Dla skali – słoik ogórasków obok.
W wolnym czasie przygotowuję się teoretycznie do budowy hardware’u i software’u do dataloggera, którym będę mierzył aktywność elektryczną grzybów.
#grzyby #blueoystercult
Niestety, mając pracę, dzieci i wrodzone lenistwo, tak właśnie wygląda praca nad hobby. Miało być szybko – nie jest. Miało być skończone – nie jest. I długo by tak wymieniać. No więc komora laminarna jest gotowa. Ale nie do końca. Brakuje jeszcze filtra wstępnego, żeby nie zatkać za szybko filtra HEPA. Jak się okazuje po wstępnych testach, przyda się też regulator do wentylatora, bo wygląda na to, że dmucha za mocno – za filtrem wieje 1,1 m/s zamiast optymalnych 0,3–0,6 m/s. Cóż, lepiej w tę stronę niż odwrotnie.
Ale ekscytacja już teraz sięga zenitu! Któż z nas nie marzył o własnej komorze laminarnej i nieograniczonych możliwościach, jakie daje to niemalże magiczne urządzenie? Od hodowli tkankowych, przez bezpieczne szczepienie grzybni na agarach, aż po wymianę osłony ekranu telefonu bez tych przeklętych pyłków!
Niestety, jako stolarz dałem plamę. Mimo że wszystko miało być równe, piękne i bez skazy, a ja starałem się robić wszystko dokładnie, pojawiły się drobne nierówności, które musiałem zalepić wikolem. Teraz już wiem, że wszystko powinno być składane na konfirmatach, a nie na kołkach i mimośrodach – bo krew w piach, nikt z tego nie będzie strzelał. Niemniej doceniam tę lekcję i już planuję kolejne „meble”.
W międzyczasie, ostatnim słoiczkiem z zagrzybionymi nasionami zaszczepiłem wielki wór gotowanej pszenicy. Dla skali – słoik ogórasków obok.
W wolnym czasie przygotowuję się teoretycznie do budowy hardware’u i software’u do dataloggera, którym będę mierzył aktywność elektryczną grzybów.
#grzyby #blueoystercult




