Ale od początku.
Jakieś dwa tygodnie temu dzwoni do mnie nieznany numer.
-Dzień dobry, bo ja mam pana numer od wujka szwagra pracownika syna. Czy naprawia pan wózki widłowe, bo nie działa nam podnoszenie i pochylanie masztu. Mamy do niego schematy.
-Oczywiście, nie ma problemu. Ze schematami to powinno być proste.(Jedyny wózek jaki do tej pory naprawiałem miał na tabliczce znamionowej napis Anno constructioni 1961). Podajcie adres to podjadę.
Stawiam się na miejscu, no i faktycznie, maszt nie reaguje na ruszanie dżojstikiem. Pierwsze co to sprawdzam czy z samego dżojstika wychodzi jakiś sygnał. No jest, 2,5V jako statyczny i w zależności od tego w którą stronę go poruszę to spada do 1 lub rośnie do 4V. Czyli to nie tu jest problem.
Właściciel mówi że parę lat temu mieli jakiś problem i ECU wysyłali do naprawy, a z tą sytuacją walczą od dwóch miesięcy, był już jakiś "fachowiec" i sobie nie poradził, był nawet serwis co wziął 700zł za sam przyjazd. No i nie zdiagnozowali problemu.
Schemat niby mieli, ale drukowany chyba kartoflem maczanym w atramencie. Opisy nieczytelne, nie wiadomo czy to 103, 106, 108, czy 109. To samo z 11,17,71,77 można było na chybił trafił mierzyć. Nie mając za bardzo czego się czepnąć to odczepiłem ECU odpowiadające za hydraulikę i go rozkręciłem. W środku przepalony jeden rezystor, wartość 0,27Ω, typowa wartość dla bocznika pomiarowego. Mówię właścicielowi że ECU jest uszkodzone i trzeba ten element wymienić.
-Ooo, to ja mam takiego człowieka co się zajmuje takimi rzeczami, zawiozę do niego i to zrobi.
-Proszę bardzo. Jak coś to macie mój nr i dzwońcie.
Minęły dwa dni, telefon.
-No bo on to zlutował ale wózek wraz nie działa.
-Zlutował czy wylutował i wymienił?
-Zlutował.
-No to tak nie może być, trzeba to wymienić na nowe sprawne.
Podrzucili mi to ECU, bo mieli po drodze.
Efekt "naprawy" przez #elektronika w pierwszym zdjęciu.
Aż brak kulturalnych słów na opis tego.
Zamówiłem z TME rezystory, i profilaktycznie kondensatory elektrolityczne na wymianę. W oczekiwaniu na przesyłkę znalazłem schemat w pdfie, niestety pisany drutem kolczastym czyli po niemiecku. Fragment schematu w drugim zdjęciu.
Wiedząc że rezystor i kondensatory to nie koniecznie musi być jedyny problem, na kolejną próbę uruchomienia wziąłem ze sobą oscyloskop.
Podpinam kostki, odpalamy wózek.
No i nic, jak nie reagował tak nie reaguje.
No to oscyloskop w dłoń i mierzymy.
Pierwsze co chciałem sprawdzić to czy czujnik pochylenia masztu działa. Jeśli on by dawał jakieś dziwne wartość to sterownik mógłby unieruchomić całość. Ale sygnał jest, zakres od ok 1 do 4V.
No to sprawdzam jaki sygnał dostaje ECU z dżojstika. Piny 12, 48, 101 i 102. No i sygnał jest 2,5V ale nic się nie zmienia przy ruszaniu dżojstikiem. Ale jak pamiętamy sygnał z dżojstika powinien być 1-4V.
No to sprawdzam drugi raz na kostce od dżojstika. No i jest ładny zakres 1-4V. Hmm. Co tu jest nie tak?
Z ciekawości sprawdziłem co się dzieje na pinach 32, 29, 104 i 117. Czyli piny sygnałowe opcjonalnego osprzętu.
O dziwo tutaj sygnał się zmienia ruszając dźwignią od masztu. O co tu chodzi?
W czasie pomiarów miałem sporo okazji przyjrzeć się kolorom żył w kostkach, i coś mi zaświtało że się nie zgadzają, może to być spowodowane jakąś dodatkową kostką po drodze, ale nie. Żadnych dodatkowych łączeń.
Widzicie opis 2X3 i 2X4? Są to opisy kostek manipulatorów. IDENTYCZNYCH KOSTEK.
Kodowanie kostki takie samo (kodowanie to rozkład pinów blokujących w obudowie), kolor taki sam, ta sama wiązka, kostki 5cm od siebie. Niektórzy już się może domyślają co się odjaniepawliło.
Dwa miesiące. W sumie przynajmniej 4 osoby przy tym grzebały i nikt się nie zorientował że źle połączyli kostki.
Zamieniłem kostki miejscami, sygnał wrócił na odpowiednie piny ECU, ale maszt wraz się nie ruszał. Lekkie zakłopotanie. Ale zgasiłem silnik, odpaliłem i maszt ożył.
Dwa miesiące temu remontowali silnik, żeby go wyjąć rozpięli całą hydraulike i elektrykę.
Hydraulikę jakoś poskładali, a z #elektryka już im nie wyszło.
@myoniwy
pisany drutem kolczastym czyli po niemiecku
Zdarzy mi się czasem coś rozgrzebać w garażu przy aucie i motocyklu, ale zdając sobie sprawę z mojej niekompetencji ZAWSZE robię sobie krok po kroku fotki co gdzie idzie, a jak jest taka sytuacja identycznych złączek, to zaznaczam je taśmą dla rozróżnienia. Odpukać maszty do dzisiaj startują xD
Ale jak nie wystartują to namiar na Ciebie mam
A specjalsów rutyna pewnie zgubiła
Elegancko zrobiona robota 👌
Szacunek, a dla takich elektroników-partaczy jest osobny krąg w piekle.
@myoniwy szanuje wiedzę,bo sam jestem pierdoła w tej materii.
Typowa "usterka" poremontowa - źle podpięte kabelki :-)
Wszyscy wiemy, że zawsze przed rozpoczęciem prac należy się dokładnie dowiedzieć co i kiedy było wczesniej robione.
@Jarosuaf Tylko ze wiekszosc Januszy biznesu bedzie myslala ze sie nie znasz na robocie skoro dopytujesz. Oni mysla ze jasnowidz przyjedzie i zakreci swoim kijem rzucajac magiczne "Abra Kadabra" i sprzet chodzi jak po remapingu.
Niemce też kurwa spece żeby zrobić jednakowe wtyczki. Byle pralkę rozbierz i każda inna żeby nie było takich numerów
@myoniwy przyjemnie się czyta, wincyj!!!
@czachson Wincyj znajdziesz na tagu #konstruktorelektrykamator.
Ze swojego skromnego doświadczenia w naprawianiu elektroniki wynika, że jakieś 80% usterek to uszkodzenia mechaniczne: "urwany kabelek", niestykajace złącze, zamieniony kabelek, odwrócona biegunowość baterii, itp. A takie naprawy, jak opisana, to jest najlepsza nauka. Bo poszerza człowiekowi horyzont na temat tego, "co jeszcze można spierd.lić"
@myoniwy Nie wiem o czym piszesz, ale dobrze się to czyta :)
@eMaciek Już któryś taki komentarz otrzymuję. Dziwne to, bo w szkole z j. pilskiego to raczej jechałem na dwójkach.
@myoniwy hehe ja już się nauczyłam robić zdjęcie, zanim coś rozkręcę.
Szacunek. Zawsze chciałem się nauczyć tego fachu, ale po 3 latach na politechnice (ha,tfu!) skutecznie mnie zniechęcili. Mam nadzieje kiedyś jeszcze wyjść poza Arduino z paroma potencjometrami.
Zaloguj się aby komentować