Na wstępie warto zaznaczyć, że normy są tajemnicą lasu. Jakaś firma ma do nich prawo i trzeba im płacić jeśli chce się mieć dostęp do aktualnych. Jeśli wpiszecie w google ,,normy jakościowe..." to pojawią się jakieś pdfy, głównie techników leśnych, ale będą niepełne lub nieaktualne. W tym miejscu chciałbym przytoczyć zabawną sytuację ze studiów. Na przedmiocie ,,nauka o surowcu drzewnym" było kolokwium z norm. Przy pierwszym podejściu wszyscy ujebali. Tłuki? No nie do końca. Po prostu uczyliśmy się z książek, które miały przeterminowane normy, bo takie były w bibliotece. Okazało się, że aktualne normy są w książce, która była dostępna tylko na miejscu, plus był tylko jeden egzemplarz. Z perspektywy czasu bawi mnie to xD
Ale nie o tym, miało być o drewnie wielkowymiarowym pozaklasowym w skrócie WDP.
Norma ta została wprowadzono nie tak dawno, z cztery lata temu, nie pamiętam dokładnie.
Na początku u mnie w nadleśnictwie wszyscy bali się tego sortymentu, teraz każdy ,,klepie" jak leci.
Kto zyskał na wprowadzeniu tej normy? Leśnicy i pilarze. Kto ,,stracił"? Odbiorcy?
Dlaczego zyskali pilarze? Bo wcześniej musieli ciąć to w 2,5 lub 1,2 metra (albo w inny wymiar, jaki obowiązuje w danym nadleśnictwie, nie ważne) co pochłaniało dużo czasu. Teraz dwa cięcia i praca wykonana.
Warto zaznaczyć, że normy na ,,normalne drewno wielkowymiarowe" są mocno wyśrubowane. Bardzo łatwo się w nich nie zmieścić. Czy to oznacza, że wdp to śmieć? Nie do końca. Jak widzimy na zdjęciu dopuszczalne jest prawie wszystko. Powoduje to, że za np. potężny kloc, który ma sęka większego niż 15 cm (bo taka jest granica przy drewnie normalnym) i grubą nadgnitą gałąź, pogiętą w każdą stronę oraz czub, który ma sęk na sęku trzeba zapłacić tyle samo . Oczywiście mowa o jednej klasie grubości.
Dlaczego tartaki ,,straciły"? Bo teraz oferuje im się taką mieszankę, a drewno jest drogie.
Każdy chciałby zarobić jak najwięcej. Nic dziwnego. Dlatego firmy wolałyby grubego kloca z małą wadą, który wyda dużo dobrego materiału niż garbatą gałąź. To i to kosztuje tyle samo.I tu pojawia się ,,pole do manewrowania" nawiązując do jednego z poprzednich wpisów.
Dla leśników wdp ułatwiło pracę, bo nabija się numerek i z głowy, nie trzeba myśleć nad stosem, który ma pełno dziur, ile by tu odjąć na tę dziurę, ile dodać itp.
A, zapomniałem o jeszcze jednej grupie, która straciła. O odbiorcach indywidualnych. Zmalała ilość opału na rzecz wdp. Teraz dostać gruby opał dębowy u nas jest niemożliwością. Cienki jak najbardziej.
Normy jakościowe to bardzo niewdzięczny temat. Można się nieźle wkopać. Ale o tym w kolejnym wpisie.
#lesnapracbaza #pracbaza #blog i chyba #las
@Airbag fajny temat ale mam wrażenie ze absolutnie nie ma treści, znaczy opisane z perspektywy kogoś kto to zna. totalnie nie dla ludzi
@mickpl bo temat wdp można skrócić do ,, klasa wdp przyjmuje wszystko, zarówno dobre kawałki jak i śmieciowe. Powoduje to, że tartaki chciałyby jedynie dobre, zapominając, że te gorsze również mieszczą się w normie. To i to kosztuje tyle samo, co powoduje, że niektórzy próbują kombinować.
@Airbag nawet linijka widzę w kolorze roboczym
@mickpl W skrócie:
Kiedyś niewymiarowe/wadliwe drzewa musieli nietypowo opisywać co się nada, a co nie, a pilarze musieli to ciąć na małe kloce 'detaliczne'.
Teraz leśnik klepie w excela, że te drzewo jest ponadnormę bo ma sęka i fajrant, drewno nie trafia do sprzedaży detalicznej więc pilarze zosawiają dłużyce, albo tną tylko na połowę i też fajrant.
Pora na cs'a.
@Airbag zacznijcie dbać jak Czesi a nie tylko przycinka przycinka a lasy wyglądają jak puste suoermarkety
@SciBearMonky pytam z czystej ciekawości, w jaki sposób dbają Czesi?
@zuchtomek tak będę wyglądał w przyszłym wcieleniu
Zaloguj się aby komentować