Dziś nadszedł wielki dzień i pierwszy Harley Davidson, którego ściągnąłem sobie z USA w zeszłym roku, oficjalnie ożył. Robota przeciągnęła mi się sporo dłużej niż początkowo oczekiwałem, ale równie mocno zwiększył się też zakres prac, które zrobiłem. Tekstu wyszło sporo, więc rozbiję na dwa wpisy. Dziś o samej naprawie i kosztach, jutro o modyfikacjach silnika.

Wskrzeszony motocykl to Dyna Low Rider z 2007, przyjechał po glebie na prawą stronę z uszkodzonym przodem (skrzywione lagi, uszkodzony ogranicznik skrętu i pogięty błotnik) i przerwaną wiązką elektryczną na kierownicy, przez co nie odpalał. Krzywa była kierownica (ale okazało się, że wystarczy szarpnąć i jest już prosto - bo jest na poliuretanowych tulejach), uszkodzona manetka gazu, lekko wygiety i zarysowany przedni reflektor. Pokombinowana była też elektryka - tylne kierunki były zintegrowane z lampą, a przednich nie było. Generalnie nie wyglądało to bardzo źle.

Motocykl miał też trochę fajnych akcesoriów:

- wydech Bassani 2in1
- tylne amortyzatory Ohlinsa
- crashbar
- podniesiona kierownica
- kanapa Saddlemen
- co ciekawe, ktoś w Stanach kupił oryginalny bak z późniejszej Dyny z 2014 i przełożył do tej - mi się podoba.

Przy rozkręcaniu znalazłem też Fuel Packa 3 (fajna rzecz, można łączyć się przez Androida i zmieniać mapy) oraz filtr powietrza Arlen Nessa Big Sucker xD. Początkowo zakładałem tylko przywrócenie motocykla do stanu używalności, jednak jak to zwykle w moim przypadku wychodzi skończyło się na większym poprawianiu fabryki i przeglądzie. Gdy dziś przypominałem sobie mniej więcej wszystkie prace, które od marca wykonałem złapałem się za głowę i chyba drugi raz by mi się nie chciało tego robić xD Lista z grubsza wygląda tak:

- lagi - wymiana na nowe, do tego uszczelniacze, panewki, olej, sprężyny progresywne
- wymiana łożysk w przednim kole i polerowanie felgi
- wymiana zacisku hamulcowego na radialny Brembo i tarczy hamulcowej na większą; przewód hamulcowy w oplocie
- przeróbka instalacji elektrycznej - dodanie kierunkowskazów i zmiana lampy; naprawa przerwanych kabli, schowanie wiązek kabli w kierownicy/ramie
- rama i półki - spawanie uszkodzonego ogranicznika i malowanie; wymiana łożyska główki ramy
- malowanie różnych elementów lakierem proszkowym
- polerka lakieru - błotniki i bak
- bak - naprawa i malowanie wgiotki
- wydech - naprawa mocowania uszkodzonego przy glebie, wymiana wygłuszenia w tłumiku (guwno dało, głośny jak czort xD)
- nowe linki gazu i sprzęgła
- silnik - wymiana napinacza łańcucha w skrzyni na ręczny
- silnik - wymiana wałków rozrządu na tuningowe, wymiana łozysk wałków
- silnik - wymiana uszczelek, przejrzenie stanu napinaczy, pomiar bicia
- no i rzecz jasna na koniec wymiana olejÓW - bo są trzy;)

Każdy z punktów wydaje się relatywnie prosty, ale biorąc pod uwagę ograniczenia czasowe (mogłem coś podłubać jedynie w weekendy i to nie każdy) i przeróżne komplikacje (typu konieczność zamawiania/czekania na części) - trochę się zeszło.

Jak wyszło to finansowo? Rozbiłem wszystkie koszty na poszczególne kategorie:

- sam motocykl i opłaty aukcyjne wyszedł 13650 PLN
- opłaty jak transport, prowizja pośrednika, podatki - 9000 PLN
- koszt napraw, rozumiany przeze mnie jako naprawy lub wymiany do doprowadzenia motocykla do fajnego stanu - 7250 PLN
- koszt "fanaberii" - czyli modyfikacji, które zrobiłem, bo miałem taki kaprys, ale moto jeździłoby też bez nich - 5100 PLN

Koszt zusammen - ok. 35000 PLN. Dużo, mało? To zależy;) W tej cenie mam gotową i z grubsza przejrzaną i przygotowaną Dynę ze stage 2, dobrym hamulcem i akcesoryjnym zawieszeniem. Znalezienie czegoś podobnego w PL to raczej koszt bliżej 40k PLN i wydaje mi się, że na tyle mniej więcej mógłbym wycenić swoją. Jako ciekawostka, kanał stajnia motocyklowa, który co jakiś czas oglądam w mniej więcej podobnym czasie co ja wziął na warsztat Dynę Low Ridera ściągniętego z USA, ale z późniejszego rocznika - bodaj 2015. Ich na pewno ostatecznie jest w lepszym stanie wizualnym, ale też koszt wyniósł ~55k PLN;0 Co pokazuje mniej więcej gdzie mogą doprowadzić niepilnowane koszty. I przypominam, mówimy o naprawianym motocyklu z USA bez kosztów robocizny.

Jeżeli chodzi o mnie, był tylko jeden sposób żeby uczcić skończenie tego projektu - amerykańska kolacja z colą i domowym burgerem;) W komentarzu dałem jeszcze fotki motocykla z terminala - tak wyglądał gdy go dostałem.

Jutro napiszę parę słów o tuningu silnika.

#motocykle #motoryzacja
10938cda-de57-4474-a2cf-aa51a9711252
16cc5972-1366-4b89-b402-82d71ba724bd
7b977671-7e0f-4f56-8794-a4550f9b2cab
630573f4-62c4-4362-8ff5-5096ab4c05d2
KLH2

@knoor


pierwszy Harley Davidson, którego ściągnąłem sobie z USA


Jest już kolejny, czy w planach dopiero?

knoor

@KLH2 Mam jeszcze drugiego, który tak naprawdę od początku kwietnia jest skończony, poza bakiem który czeka i nie może się doczekać pomalowania;)

KLH2

@knoor Robisz dla siebie czy będziesz sprzedawał? Nie mówię, że tego, ale jak się wprawisz i zredukujesz koszty

knoor

@KLH2 To jest odwieczny dylemat:) Zawodowo siedzę w zupełnie innej branży, ale zawsze lubiłem mechanikę, niestety ograniczenia życia w mieście powodują, że skupiam się przede wszystkim na motocyklach, do których nie muszę mieć dużego zaplecza i mogę dłubać sobie "w szopie".


Nie kupowałem ich z myślą o sprzedaży, raczej w ramach projektu do podłubania przez dawno minioną zimę i choć rozsądek mówi, że powinienem któryś sprzedać, bo mam teraz łącznie 5 motocykli (licząc te z USA); tak też każdy z tej piątki mi się podoba i nie chcę się rozstawać xD Ale pewnie przyjdzie zima i z nudów znów coś kupię i trzeba będzie zluzować miejsce xD

SuperSzturmowiec

to raczej koszt bliżej 40k PLN i wydaje mi się, że na tyle mniej więcej mógłbym wycenić swoją.

Pod warunkiem że ta z polskiego rynku też by była rozbita i naprawiona

knoor

@SuperSzturmowiec No, oferta modeli z PL czy nawet z Europy jest tak na tyle mała, że praktycznie można ją pominąć. Większość tego, co mamy na ranku ma rodowód z USA (można sprawdzić po VIN-ie, VIN z USA zaczyna się od 1HD, VIN na resztę 5HD). Poziomy cenowe idą co ok. 5k PLN od 20k do 45k; gdzie za 20k jest paździeż świeżo po imporcie i tylko ściągnięty z palety a za 45k sprzęt w bardzo dobrym stanie z przeróbkami. Jeżeli chodzi o same wyceny, HD dość wolno tracą na wartości, a na tę wpływa w dużej mierze w jakie akcesoria motocykl jest wyposażony - paradoksalnie, bo przy zwykłych moto nie ma to aż tak dużego znaczenia.

rogi_szatana

Nawet nie wyobrażam sobie jak musi dobrze brzmieć silnik i jeździć moto, żeby zrekompensować jego wygląd. Serio są ludzie, którzy chcą zapłacić za taki model 40k?

knoor

@rogi_szatana Ceny w porównaniu z Japonią są z dupy, podobnie jak to, co te motocykle oferują: są głośne, słabo skręcają, słabo hamują, mają sporo niedoróbek fabrycznych. Za 50k czy tam 55k masz przykładowo nowe XSR900 z salonu, które pod każdym względem miażdzy hadeka. To temat na grubszą rozkminę, ale generalnie trochę podobny do dyskusji dlaczego Omega kosztuje 30k a pokazuje tylko czas i datę, do tego mniej dokładnie niż garmin za 1.5k, który ma jeszcze multum innych funkcji. Monetyzowanie potęgi marki i pozycjonowanie na premium.

SuperSzturmowiec

@rogi_szatana to są motocykle dla fanatyków, zwykły motocyklista nawet nie spojrzy na HD taka prawda

marianmarcin

@rogi_szatana silnik? Przecież to chodzi jakby zapłon wypadał i do tego w chuj za głośno

rogi_szatana

@knoor a widzisz ja jeżdżę właśnie na xsr900. Uważam też że 55 za niego to o 10 koła za dużo.

knoor

@rogi_szatana O, spoko - ta obecna wersja czy wcześniejsza? Kiedy wchodził to był z tego co pamiętam po 43k, a szło też wyrwać za ok. 38k. Chodził mi mocno po głowie, na równi ze Street Triplem i Duke 890. Problem z tymi motocyklami jest jednak dla mnie taki, że są za dobre i za szybkie xD przepisowa jazda po mieście to totalna nuda, trzeba go ciut bardziej przegonić żeby coś się działo, a tu już pojawia się ryzyko... Stąd po mieście jeżdzę już praktycznie tylko kiblem 125, przynajmniej czuję, że cały czas cisnę sprzęta;)


No a hadek jak to hadek; użytkowo i osiągowo do Japonii/Włoch/Niemiec/UK się nie umywa, technologicznie skansen, cena jest z dupy... Natomiast nawet takie pyrkanie wywołuje u mnie banana, jak to powiedział jakiś koleś w USA "It's fun riding slow". Do tego jest niezajebywalny (wszystkie części dostępne, OEM czy aftermarket - jesteś w stanie przywrócić go w dowolnym momencie do stanu fabrycznego, kwestia kasy) i megadobrze trzymają wartość (chociaż tutaj ogólnie ceny motoużywek po 2010 są odklejone).

rogi_szatana

@knoor śmigam pierwszą generacją, druga już mi się nie tak podoba. Rozważałem pomiędzy Triumphem a Yamahą. I tak jak mówisz Japonia po prostu oferuje więcej za niższą kwotę.

XSR jest do bólu dobry i przewidywalny, a zatem trochę nudny. Ja go traktuje jako daily do pracy. Użytkowość na pierwszym miejscu, musi się dobrze przedzierać pomiędzy autami.


Jak już mi się nie będzie chciało jeździć to sobie kupię czerwone sportowe Ducati tylko po to, żeby cieszyło oko w garażu.

Zaloguj się aby komentować