Ważenie maluchów to tak jak już napisałem w poprzednim wpisie @moll
-
Wytarowane wiaderko
-
Złapać dziesięć pisklaków (lub 20 jak się ma miejsce i czas
-
Zapisać wagę
-
Powtórzyć dziesięć razy z możliwie innymi kurkami
Ostateczny wynik dał mi 67g na kurkę, cel dla tej odmiany to 65g. Czyli jest bardzo dobrze. Zwykle pierwszy tydzień jest w okolicach celu, potem liczę na większe różnice. Zdarzały się kurki lżejsze, wtedy staram się zwiększyć częstotliwość jedzenia, badamy wodę, ostatecznie post mortem u weterynarza i albo dodatek do paszy, albo dodatek do wody.
Zdjęcia:
1. Kurka dla uwagi
2. Dyszka w wiaderku
3. Waga dyszki czyli te były średnio 68g na jedną PS na zdjęciu 660g bo poruszyłem dłonią, ale było 680
4. Kurka w tym tygodniu odlatuje
Ważenie indywidualne od czwartego tygodnia się zacznie.
PS dlaczego nie ważyłem od razu przy szczepieniu? Nie piły, więc lżejsze, do tego dzień 7 mija popołudniu dziś, im później tym lepiej (dla klientów, gdy waga się zgadza). Trzeba kombinować proszę państwa
#kurnikszkota - tag do śledzenia moich wpisów z tego kurnika
#kury #rolnictwo
Ocieplanie wizerunku przemysłowych hodowli :D
@Fausto pokazywanie jak wyglądają naprawdę, bez ściemy i na czym to polega. Przynajmniej jeśli chodzi o hodowlę niosek na wolny wybieg. Ale... Jesteśmy jako firma w czołówce hodowców w UK, która przepisy ma bardziej restrykcyjne niż Polska... Z drugiej strony w Polsce jest multum nowych, lepiej wyposażonych farm, a ja pokazuję stadko w najstarszym naszym kurniku - bo tu przyjechały maluchy i tu mam wenę
@conradowl I świetnie, że pokazujesz, jak to wygląda, super, że mocno restrykcyjne przepisy, co nie zmienia faktu, że ludzie w komentarzach się rozpływają nad słodkim kurczaczkiem, a jego najbliższe kilka kolejnych miesięcy życia nie będzie zbyt kolorowe
Miałem nieprzyjemność pracować dla klienta w Polsce i bywałem na fermach ogarniać techniczne rzeczy, ba, nawet bywałem na liniach uboju i pakowania, jako ludzkość zgotowaliśmy piekło zwierzętom. Z jednej strony fajnie, że pokazujesz jak Twoja praca wygląda, a z drugiej to jednak hale cierpień. Tak jem mięso, mało, ale jem :D
@Fausto no widzisz, a ja hoduję nioski. Na mięsnych byłem kilka dni, pracując w agencji. Nie chciałbym na stałe. Nie jest tam różowo. I nigdzie nie jest.. Nawet jak kupujesz jajka ze wsi od babci, to gdy kura się nie nosi to jest ciach i na rosół. Nikt - nikt nie trzyma kur by służyły za zwierzątka domowe poza paroma aktywistami.
Inna sprawa, że brojlery to inny gatunek. Wyselekcjonowane i modyfikowane genetycznie zwierzę, którego nie dasz rady trzymać w domu (bo żre non stop) i które na wolności nie przeżyje. Możemy albo hodować kury na jajka i te starsze na mięso, rezygnując z brojlerów; albo zrezygnować z kur. I jajek też. Takiej ilości nikt poza fermą ci nie dostarczy.
Rocznie sprzedajemy pół miliona kur czyli niemal milion jaj na rynku (bo kury żyją około dwa lata znosząc jaja) jest tylko z naszej firmy. U różnych farmerów. My mamy farmy na 50tys jaj tygodniowo. Nie znajdziesz tylu babć
Świata w ten sposób nie ulepszysz, można zlikwidować brojlery, ale nioski zostaną. Choćby z uwagi na to, że wegetarianie mają z moich farm co cztery miesiące nawóz na marchewki. Bardzo drogi i bardzo dobry jakościowo nawóz. Osobiście nie znam aktywistów, którzy by jedli warzywa GMO i nawożone sztucznie. Zawsze organiczne. Tak się składa, że organiczny nawóz to właśnie z kurników. To nie jest tylko hodowla niosek, to nie tylko jajka. To kilkadziesiąt ton nawozu trzy razy w roku.
Likwidujesz hodowlę to załamuje się nagle rynek warzyw. To są naczynia połączone. Nie jest to takie hop siup jak to wygląda na pierwszy rzut oka. I przede wszystkim kury w hodowli to już od dawna wyselekcjonowane zwierzaki, które albo wymordujesz - albo hodujesz dalej. To jak mopsy czy osły - człowiek to stworzył, nie natura.
@conradowl a jak z innej paki pytanie, bo nie wiem czy pisałeś w przeszłości o tym czy nie, jak tak to zarzuć linka byłbym wdzięczny - jak to się stało że taka pracę wybrałeś? Jakieś studia czy po prostu los?
@HolQ za wcześnie by pisać, ale mniej więcej z tydzień temu opisałem jak trafiłem do Szkocji - tylko mi się nie chce szukać komentarza
W skrócie to miałem dość korpo, studiowanie rachunkowości to jednak nie było to (pchnęła mnie do tego presją w domu), nienawidziłem pracy w klimatyzowanym biurze i Szkocja to było dla mnie takie „rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady". Pracę mi zaproponowano, gdy przyjeżdżałem do pomocy z agencji. Wszystko co robiłem w życiu zawsze robiłem w miarę dobrze i zawsze to doceniano. Z bazy danych zaproponowano mi pracę na pakowni części gdy byłem szczylem - tylko by mnie zatrzymać do kolejnej aktualizacji bazy. Potem na magazyniera, najmłodszy w firmie. W salonie mobilnej sieci z pracownika szybko dano mi swobodę i proponowano awans, ale odszedłem. W Szkocji w agencji szybko szefowa dała mi autko i wysyłała samego do zleceń różnych, gdy większość ludzi trzeba było wozić. Jakoś po prostu zawsze robiłem swoje, nie chlałem i zawsze samo się wszystko toczyło do przodu.
@conradowl Chyba odniosłeś wrażenie, że Cię atakuję tym komentarzem, bo zacząłeś w dziwny sposób bronić hodowli. Nie było moim celem Cię atakować.
Przyznam, że nie ogarnąłem, że masz tam nioski.
Nie rozumiem, tych argumentów:
"nigdzie nie jest kolorowo" - to prawda, ale co z tego?
"Nawet jak kupujesz jajka ze wsi od babci, to gdy kura się nie nosi to jest ciach i na rosół" - serio? chyba rozumiesz, że kura, która żyła u babci na wsi, nawet jeżeli została zabita wcześniej niż inne, bo nie miała jajek, to żyła nieporównywalnie lepszym życiem niż w hodowli przemysłowej?
"nikt nie trzyma kur jako zwierzęta domowe" - to oczywiste.
To są argumenty w stylu myśliwego, który mówi, że przecież w naturze zwierzęta też siebie zabijają.
"Świata w ten sposób nie ulepszysz, można zlikwidować brojlery, ale nioski zostaną." - jak to nie ulepszysz? wiesz, że w Polsce rocznie zabija się ponad miliard kur na mięso? wiesz ile cierpienia przechodzą te kury? dobrze wiesz. Ograniczenie lub całkowite usunięcie tych ferm by ulepszyło moralnie świat. Ale nigdzie o tym nie pisałem.
Zgadzam się z tym, że nioski muszą zostać. Czytałem prace, które obliczały, że nie jesteśmy wstanie wypełnić zapotrzebowania na jaja hodowlami "domowymi".
"Osobiście nie znam aktywistów, którzy by jedli warzywa GMO i nawożone sztucznie". - a ilu znasz tych "aktywistów" pięciu?
"Likwidujesz hodowlę to załamuje się nagle rynek warzyw." - są o tym jakieś informacje?
"I przede wszystkim kury w hodowli to już od dawna wyselekcjonowane zwierzaki, które albo wymordujesz - albo hodujesz dalej. To jak mopsy czy osły - człowiek to stworzył, nie natura." - to chyba oczywiste i znów, nigdzie do tego nie nawiązałem. Jak już piszesz o oczywistościach, to też Ci napiszę taką - dla większości zwierząt z hodowli przemysłowych byłoby lepiej, jakby wymarły. Więc tak, moim zdaniem wymordowanie, to jest ta moralna opcja. Mopsy? też dla nich lepiej jakby nie istniały.
Dużo truizmów w Twoim komentarzu.
@Fausto rynek warzyw się załamuje bo skąd weźmiesz nawozy organiczne? Organiczne czyli gnój z obór, nawóz od niosek itp itd. A bez nawozów spadają plony i ciężko będzie o organiczne warzywa.
Hodowla przemysłowa niosek od hodowli kur u babci różni się ilością. Kury na farmach u mnie w firmie (farmach jaj, nie hodowlanych, gdzie musi być zachowana temperatura itp) mają światło od 7, grzędy, gniazda, od 10 do 22 otwierają się okienka i w dowolnej chwili wychodzą na wybiegi, na wybiegach jest określona ilość drzew, krzewów, zabawek, osłon przed ptakami drapieżnymi (lub słońcem), a w kurniku świeża woda i jedzenie regularnie. Czym to się różni od kurnika u babci oraz w ilu wiejskich kurnikach kura ma wybieg ogrodzony siatką z błotem, bez trawy czy drzew, resztki ze stołu i wodę stojącą, a nie jak u mnie non stop pompa i świeża woda?
Odniosłem wrażenie, że nie wiesz jak wygląda hodowla przemysłowa niosek.
Brojlery to inna bajka. Ale nioski? Przynajmniej te w UK? Na zadbanych farmach mają lepsze warunki, niż u niejednej babci. No ale ja się nie znam. Tylko większość życia mieszkałem na wsi i tylko pracuję na farmach od 8 lat.
Brojlery to masakra - zgoda. Nowoczesne systemy farm dla niosek to tylko większa skala niż to, co kury mają u babci w kurniku na wsi. I nie, kury puszczone wolno poza wybiegiem to nie jest rozwiązanie, to narażanie je na drapieżniki, samochody itp. To tak jakby twierdzić, że kot musi wychodzić.
@conradowl nie, to nie jest tylko skala. Kury się stresują samą ilością innych osobników, w kurniku budują hierarchię w małej grupie, a na fermie nie są wstanie tego zrobić bo się przestają poznawać, samo to jest stresem na kurczaka, jak chcesz to Ci mogę wypisać dużo innych negatywnych wpływów przemysłowej hodowli, ale w łatwy sposób znajdziesz też to w internecie.
O tym rynku warzyw się nie wypowiem, bo mówię Ci ziom, to żaden dowód
@Fausto oczywiście, że się stresują, dlatego mają też jednostajne światło, zabawki i różne duperele, dodatki do paszy, gdy widać, że sobie pióra wyrywają - od tego jestem by je obserwować i reagować.
Ja też wolę mieszkać w domku w miasteczku, zamiast w bloku, a już nie daj Jeżu Kolczasty by mieszkać w tym warszawskim Hongkongu - ale mimo to tam ludzie mieszkają i to za gruby hajs.
A w Japonii śpią w kapsułach, siedzą w boksie w dzień w korpo i na noc do kapsuły - gdzie cały dobytek noszą z sobą, bo kapsuły wynajmują co noc.
Ja bym tak nie mógł, ale ludzie tak żyją. Fajnie by kurki miały swoje małe stadka i domki. Ale ludzie z kapsuł czy Hongkongów chcą jeść. Taki mamy świat i wydaje mi się (wydaje), że kurki to jest dużo mniejszy problem niż niektóre akademiki czy domy starców z pojedynczymi pokojami dla ludzi. Ale może przesadzam i rzeczywiście nioski są ważniejsze od ludzi? Być może.
@conradowl dobrze, nikt Ci nie zabrania sobie tego tak tłumaczyć.
@Fausto najpierw naskakujesz z pozycji eksperta bo widziałeś i byłeś na wielu kurnikach, a potem wychodzi, że nie odróżniasz (nawet nie czytasz), że to nie brojlery tylko nioski i ich życie wygląda inaczej.
Lecisz do mnie z tekstami, że hodowle trzeba zlikwidować, ale jak wprost ci napisałem, że hodowle to setki ton nawozu naturalnego (zwyczajnie gówna, co tydzień na farmie jaj taśma zbiera to spod systemu, na innej dwa razy w tygodniu) i to ma wpływ na uprawy warzyw - to ty nie wiesz, nawet na logikę nie chcesz tego wziąć.
Chcesz dyskutować to dyskutuj.
Ja pracuję, pokazuje jak jest, nie mówię że jest zajebiście bo nie. Ale też nie każda babcia dba o kurki, nie każda karmi, nie każda pilnuje wybiegu, a multum kur po wsiach się szwenda po gnoju, błocie, żre śmieci i zdycha pod kołami.
Ja nie jestem od likwidacji, ale rozumiem, że rolnictwo to system naczyń połączonych. Bez hodowli zwierząt nie będzie w sklepach organicznych warzyw tylko samo GMO na azocie z kopalni. Chcesz tego - to optuj za tym. Nie mój problem. Nie chcesz to przemyśl temat dogłębniej, bo nawet nie chciało ci się przeczytać jakie kurki pokazuję.
Mięsne mają moim zdaniem dużo gorsze warunki i też mi się to nie podoba. Już napisałem. W porównaniu do niosek to jak mieszkać w kapsule w Japonii i w domu w Kazimierzu Dolnym. Ot co.
@conradowl oj, nie widziałem, że to Twój odcisk.
Tak jak napisałem na samym poczatku, nie miałem planu Ciebie atakować.
Dodatkowo nigdzie nie napisałem, że należy likwidować hodowle, to Ty zacząłeś bronić rzeczy o których ja nawet nie wspomniałem. Napisałem, że likwidacja i ograniczenia byłby najlepszym wyjściem dla tych zwierząt.
Zgodziłem się z Tobą w wielu kwestiach i napisałem, że fajnie, że okazujesz jak to wygląda.
Mój pierwszy komentarz był tylko po to aby zreflektować niektórych czytających, że to nie tylko słodkie kurczaczki.
Kończę dyskusję, bo widzę, że za bardzo drażni Cię ten temat.
@Fausto ludzie w komentarzach to ludzie, którzy od blisko dwóch lat widzieli nieliczne dotychczas wpisy i wiedzą już jak to wygląda. Ot co. Nie musisz ich uświadamiać. Widzę nicki, wiem kto czytał.
A to, że napiszesz iż nie masz planu atakować, po czym wrzucasz komentarze o tym jak to jest ludzkość zgotowaliśmy piekło zwierzętom itp - sam sobie przeczysz. Ja truizmy napisałem? Ty zacząłeś
Drażni mnie, że sam zacząłeś od truizmów, robisz z siebie oświeconego co wie jak wygląda hodowla i trzeba uświadamiać innych - już blisko dwa lata temu wrzuciłem zdjęcie i opisywałem bez ściemy jak to wygląda od kuchni, ludzie to czytali, pytali i było dużo więcej przeciwnych hodowli niż ty jeden tutaj - ale każdemu kto o coś pytał już odpowiadałem. Widzę te nicki, wiem że tu nie trzeba uświadamiać tych osób.
To nie jest czarno białe, nie pomyślałeś o tym, że likwidacja przemysłowych hodowli - to likwidacja przemysłowych ilości nawozów do warzyw - i to mnie uderzyło. Bo po prostu nie lubię głupich pomysłów bez przemyślenia konsekwencji. Czy tego chcemy czy nie - rolnictwo to sieć naczyń połączonych. I tyle. Chętnie zobaczę rozwiązanie problemu, ale nie jest nim „nie będzie niczego" i tyle.
@conradowl ech, podpalasz się na coś co ja nie napisałam, zgodziłem się, że hodowle niosek by było bardzo trudno usunąć. Wróć do drugiego mojego komentarza, bo jakby wpadliśmy w pętlę i nie chce mi się tego powtarzać co odpowiedź.
@conradowl : 3
@conradowl słodziaki. Markerem oznaczaj ważone albo szprejem
@moll szef mnie udupi
@conradowl to tych mu nie pokazuj xD
4.o, Kokolina przymasiła i już nie chce być ważona (⌒ ͜ʖ⌒)
@conradowl Pisałeś w komentarzu że kurki mają swoje zabawki. Jak wyglądają takie zabawki dla kur? W Gugle widziałam np. huśtawki, jakieś wiszące jedzenie, albo takie sprężyny do wydziobywania pokarmu. Oprócz tego jest coś jeszcze? Na wsi chyba żadna babcia, dziadek czy ciocia nigdy by nie wpadli na to, aby "kurom kupować zabawki, kto to widzioł". (╯°□°)╯
@RedGriffin hodowla u mnie to sznurki. Zwyczajnie co dwa metry sznurek, lubią sobie potargać.
Nioski już na farmach docelowych to co pisałem. Wiszące belki sprasowanej lucerny, sznurki, huśtawki na zewnątrz plus właśnie drzewa, krzewy i kamienie oraz trawnik - koszony, zadbany, błoto jest zasiewane lub kamyczkami zasypywane.
Będę przy okazji na jajcach to cyknę jak będę miał chwilę.
To drobiazgi. Parę dupereli, ale nie jest pusto.
Zaloguj się aby komentować