Dzięki za pioruny, jedziemy!
Zasady są następujące: jedziemy do kolejnego miasta, jak wpis będzie miał 100 piorunów. Jeżeli nie, to utknę i wpisów więcej nie będzie #michaupodroze

Tym razem cofamy się w stosunku do tego, co działo się w Xian.
Lijiang to ostatnie miejsce przed wyruszeniem w najbardziej dziką część Chin. To miejsce rozpoczęcia wielu wypraw wysokogórskich. Dla jednych utożsamiane z mityczną Szangirilą, dla innych to takie chińskie Zakopane: ostatnia baza wypadowa. Miasto powyżej którego nie wybiera się nikt normalny.
Postanowiliśmy więc jechać dalej!

Wyobraźcie sobie teren wielkości Polski, ale cały wypełniony górami wysokimi jak Tatry. Na tak olbrzymim obszarze jest tylko kilka miast, prowadzi do nich jedna droga gruntowa.
To zadupie tak wielkie, że w zimie droga jest nieprzejezdna a miasto jest odcięte od świata. Dodatkowo drogą i tak wszyscy poruszają się w konwojach bo gdyby cos się stało nie ma nikogo, kto mógłby ci pomóc.
Po całodniowej podroży, gdy się tam znaleźliśmy, pierwsze co to chcieliśmy się wydostać i jechać dalej. Totalnie nikt nie mówił po angielsku. Porozumiewaliśmy się pisząc kalambury na kartce albo pokazując pojedyncze chińskie słowa, które mieliśmy w słowniczku. Ludzie nie rozumieli nas, bo gdy pytaliśmy się o dworzec autobusowy, prowadzili nas do jakiejś zapadłej rudery w krzakach. Gdy kolejna osoba zaprowadziła nas w to samo miejsce zdaliśmy sobie sprawę że to rzeczywiście jest dworzec autobusowy.
Później dowiedzieliśmy się, że kolejny autobus odjeżdża… za tydzień
Na szczęście w mieście prócz nas było 7-10 białych a jedna szwedka znała chiński. To ona zorganizowała konwój 2 samochodów którymi mogliśmy opuścić miasto na następny dzień. Jechaliśmy drogą z błota w stronę granicy z Tybetem pomiędzy górskimi szczytami. Kierowcy jechali chińskimi, terenowymi autobusikami lepiej niż nie jeden jeep na srogim offroadzie. Droga którą jechaliśmy była tak mało uczęszczana, że robotnicy ją naprawiający (regularnie odcinki były zmywane lub trzeba było przejeżdżać przez rzekę) mieli namioty rozbite na jezdni – bo i tak nikt nią nie jeździł.

Jedliśmy tam również jedną z najbardziej obrzydliwych potraw jaką jadłem w życiu, a jadłem wiele niesamowicie obrzydliwych rzeczy: kurczak z papryką.
Co było w nim obrzydliwego? Bierzesz kurczaka, usuwasz pierze, ucinasz głowę, tasakiem kroisz na kosteczki (tak, łącznie z niektórymi flakami i kośćmi), gotujesz w czymśtam i podajesz z bardzo ostrą papryką aby zabić smak. Samemu musisz uważać na kości w mięsie które przeżuwasz i wypluwasz na bok. Nawet Chińczycy jedzący pałeczkami strasznie kruszą (i plują) przy jedzeniu, więc przychodzi babka, ścierom usuwa resztki ze stołu, daje ci folię na obrus w kratę (żebyś nie ufajdał), kostki z mięsem i papryką a wszystko w lokalu z ociekami i brudem wtartym w płytki ścian i podłóg o zapachu tej specyficznej azjatyckiej gastronomi pozbawionej kontroli sanepidu.

Kolejnego dnia przebiliśmy się przez chmury i wyjechaliśmy na położony 5000 m n.p.m. płaskowyż. Widok zapierał dech w piersi. Niezmierzone równiny, idealna widoczność i czysty błękit nieba. W busie powstała podekscytowana atmosfera, pod koniec, wraz z kierowcą, śpiewaliśmy tybetańskie mantry. Moja koleżanka poznała anglika, który w podróży był już od 8 miesięcy. Zwiedził przez ten czas 5 kontynentów. Mówi, iż za każdym razem, każdy kolejny kraj jest zupełnie inny, podróżowanie w żaden sposób się nie nudzi i, mimo tylu dni, każdy przynosi coś zupełnie nowego.

Miejsce do którego dotarliśmy i to co się tam działo, stanowi jedną z największych przygód jakie zdarzyły mi się w podróży.
6d3f352e-43fd-4f79-8b7e-0fd019c41b8a
9845a1c6-5e1d-42ca-b1ed-55e6a4464ffd
7b12e2a9-2bf8-46cd-8200-7eccff18b55c
fec4dcd5-fa8d-400f-b034-062096ed2919
Opornik

@michal-g-1 jeździsz z kobietą czy z kumplem?

michal-g-1

@Opornik to zdjęcia z podróży która odbyła się wiele lat temu. Wrzucam w formie retrospekcji

Podróżowałem w dwójkę, z koleżanką

Zjedzon

@Opornik ( ͡° ͜ʖ ͡°)

ee56f801-51a9-4d17-88bc-a7c1072e85aa
michal-g-1

@SuperSzturmowiec trudno.

Za mniej piorunów wpisów mi się robić nie opłaca;)

razorn3

@michal-g-1 z tym, że tutaj nie ma tylu użytkowników, którzy by ci to wypiorunowali jak zbierzesz 50 to będzie dobrz

michal-g-1

@razorn3

Szkoda.

Mam fajne historie, to mogła być ciekawa seria.

No ale takie są ZASADY

razorn3

@michal-g-1 jeśli robisz to dla atencji to w sumie nic nie tracimy

Hejto_nie_dziala

@razorn3 otototo @michal-g-1 słuchaj kolegi bo dobrze prawi

Zaloguj się aby komentować