@DexterFromLab wariacie, jak Ci sprawiają przyjemność rozkminy filozoficzne to filozofuj i pisz dalej, postaram się czytać
@DexterFromLab Wariacie, jak Ci sprawiają przyjemność rozkminy filozoficzne to filozofuj i pisz dalej, tylko dodawaj tag #filozofia.
@DexterFromLab jeśli wzięło cię na rozważania o vanitas a czytujesz prozę, to zerknij na tanatonautów Werbera
@DexterFromLab dawniej ludzi uważali że samo życie jest nie ważne a ważne jest to co zostawisz. Ludzie budowali domy, zamki czy posiadłości nie dla siebie tylko przyszłych pokoleń i żeby coś za sobą zostawić. Tak samo płodzili z tego powodu dużo dzieci zeby tylko byli zapamiętani. W dzisiejszych czasach jest zupełnie odwrotnie właściwie korzysta się z życia a później zwijasz się ze świata po cichu.
@DexterFromLab jesteśmy zwierzętami i jedyny sens życia to rozmnożyć się, wychować młode i umrzeć.
I to daje normalnym ludziom szczęście i spełnienie.
@Kubilaj_Khan facetom spełnienie i szczęście w tym procesie daje jedynie seks. wychowywać gówniaka to już żadna frajda
@panikaman jestem ojcem i z tego co wiem to każdemu normalnemu (oczywiście są odstępstwa od normy) mężczyźnie daje to satysfakcję, spełnienie i dodatkowy cel w życiu.
Zmieniają się priorytety. Cieszysz się, że pokazujesz dzieciom świat itp. Każdy normalny człowiek tak ma, tak stworzyła to natura. Też nie przepadałem za dziećmi zanim swoje miałem.
@DexterFromLab Wiem o śmierci całkiem dużo, jeśliby wziąć resztę żyjących za punkt odniesienia. Badam te tematy od jakichś szesnastu lat. Wszystko ma znaczenie, a śmierć ma go niewiele - blisko trafiasz. Śmierć jest bowiem tylko iluzją. Ona tak naprawdę nie istnieje. Widzimy tylko, że coś, co było kimś, staje się tylko czymś. I roimy sobie z tego, jako ludzkość, jakieś "nicości", czy "nieistnienie". Bez żadnych podstaw, nie mamy bowiem obecnie żadnego pojęcia, co się dzieje ze świadomością.
Po śmierci może się z tobą zadziać bardzo wiele rzeczy, i żadna z nich nie jest nieistnieniem. Paradoksalnie, to jedyne, co NIE może nas spotkać. Nie jesteśmy w stanie, my, jako świadomość, przestać istnieć.
Jak się nad tym rzetelnie zastanowić, po prostu trzeba dojść do wniosku, że ta "nicość" jest niemożliwa. Żyjemy w rzeczywistości, której koncept opiera się między innymi na procesie dowodzenia prawdziwości hipotez. Bardzo łatwo zauważyć, że wszystko - każda jedna opcja życia po tzw. "śmierci" ma jakiś nieznane, może mikroskopijne, ale zawsze... Prawdopodobieństwo zostania w przyszłości udowodnionym faktem. Każda poza nicością! Nie da się bowiem dowieść NIE istnienia. Nigdy. Tym bardziej, jeśli byłoby prawdą (!) co czyni z niej jeden wielki paradoks.
Gdyby więc spojrzeć na to całkowicie chłodnym, wypranym z subiektywnych sądów okiem, to nawet zaświaty pełne kolorowych jednorożców są bardziej prawdopodobne niż nicość.
Mam nadzieję, że trochę poprawiłem Ci tym humor. Pozdrawiam!
@Boreas_Linvail Badanie śmierci? Od jakiej strony? Na czym to polega? Czy śmierć jest iluzją? Nie wiem, można śmiało powiedzieć że każde odczucie które jest przez nas odbierane jest iluzją. Najważniejszym pytaniem egzystencjalnym jakie można zadać jest chyba pytanie Leibniza "Dlaczego istnieje raczej coś niż nic?"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dlaczego_istnieje_raczej_co%C5%9B_ni%C5%BC_nic
I będzie ono punktem wyjścia do rozważań nad egzystencją. Co dalej?
Dla mnie najważniejsze jest bycie blisko istot które lubię szanuję i kocham. Martwie się, że śmierć jest ostateczną barierą która rozwiązuje nasze więzi. Czymkolwiek jestem, w jakiejkolwiek rzeczywistości się znajduję chcę aby istoty które splątały ze mną swój los były szczęśliwe i spokojne, aby nie cierpiały. Tego samego też życzę każdej innej istocie która została wplątana w wir istnienia. Czy to pragnienie przetrwa śmierć, i moją własną przemianę w ciągu życia? Nie wiem, wiem że jest ono piękne i pełne współczucia.
@DexterFromLab Ładnie napisałeś. Sprawiasz na mnie wrażenie naprawdę wrażliwego, dobrego człowieka. Oby takich jak najwięcej.
Od jakiej strony i na czym to polega - głównie na poszukiwaniu i wykonywaniu różnych testów poza ciałem (LD, AP), tworzeniu na ich podstawie hipotez i sprawdzaniu ich przeciwko wszystkiemu, co możliwe. W ramach jednego z testów nawet zabiłem się podczas projekcji astralnej, nie mając żadnej pewności, co się ze mną stanie. Wszystko, czego się dowiedziałem przez te 16 lat, doprowadziło mnie do tych i wielu innych wniosków.
Właśnie z tego powodu "dlaczego istnieje raczej coś niż nic", to dla mnie już nie jest w ogóle pytanie. Ja to po prostu sprawdziłem. Dostałem na to miażdżące, porażające dowody raz za razem, setki razy. Niekiedy tak potężne, że potrafiły wręcz zachwiać moim jestestwem.
Filozofia tak ma, że często upada we własne zawiłości i stawia sobie za punkt honoru rozsupłać je - podczas, gdy już dawno straciły kontakt z rzeczywistością, i niewiele dla niej oznaczają. To w mojej ocenie jeden z takich przypadków właśnie. Ciekawa zabawa, ale bez celu i wartości, można się bowiem na własną rękę przekonać, czy istnieje coś, czy nic.
W śmierci nie ma nic ostatecznego, ani nie jest ona barierą; nigdy też nie jesteś w stanie NIE być blisko istot, które szanujesz i kochasz. Wszyscy jesteśmy bowiem jednością, i to nieuniknione, że dowolna istota, nawet najbardziej zatwardziały kultysta "nicości", wreszcie zda sobie z tego sprawę.
@Boreas_Linvail Wszystko co tutaj napisałeś bazuje na twoim odczuciu. Nie jestem w stanie, nie powinienem i nie chcę tego oceniać. Argancją z mojej strony było by stwierdzenie że nie masz racji, lub ją masz. Droga którą opisujesz jest obserwacją świata wewnętrznego, i nie możesz jej w żaden sposób udowodnić bo to twój wewnętrzny świat i twoje doświadczenie. Jedyne co ja moge zrobić to spróbowac podążyć twoją drogą i sprawdzić czy moje odczucia w tej kwestii będą podobne. Jeśli nie będą, dalej nie daje mi to prawa do oceny twoich doświadczeń ¯\_(ツ)_/¯
@DexterFromLab To mocno zależy od tego, co rozumiesz przez "świat wewnętrzny"... Ale jeśli chodzi Ci o to, że to wszystko mi się halucynuje ;] To nie, absolutnie nie. Poza tym, w świecie materialnym też dostałem na to dowody.
Zaloguj się aby komentować