Duńczycy wykazują, że Yi Peng 3 szorał kotwicą po dnie Bałtyku już 9 dni przed finalnym uszkodzeniem światłowodów

Duńczycy wykazują, że Yi Peng 3 szorał kotwicą po dnie Bałtyku już 9 dni przed finalnym uszkodzeniem światłowodów

nyheder.tv2.dk
Duńscy dziennikarze zbadali dno Bałtyku w miejscach, gdzie Yi Peng 3 wykonywał swoje dziwne manewry 7 listopada 2024. Za pomocą podwodnego drona wyposażonego w sonar odkryli bruzdę na dnie dokładnie pokrywającą się z jego kursem. Po zbadaniu kamerą ujawnili, że jest to kilka równoległych bruzd ewidentnie wskazujących na ciągnięcie kotwicy po dnie morskim. Trajektorii tych nie da się dopasować do żadnego innego statku z systemu AIS.

Zdarzenie to miało miejsce na 9 dni przed finalnym uszkodzeniem podwodnych kabli łączących kraje nadbałtyckie.
Tak zwane dane AIS wskazujące pozycję statku pokazują, że Yi Peng 3 przeleciał nad dwoma kablami zasilającymi i kablem do transmisji danych przy zmniejszonej prędkości w pobliżu Læsø, po czym statek zatrzymał się w odległości około 850 metrów po minięciu kabli.

Oficjalnie był to kurs tranzytowy między dwoma portami i nie ma żadnych podstaw do tego, aby statek transportowy zwalniał, a co dopiero manewrował w tym obszarze. Artykuł po duńsku, ale dacie radę.

#rosja #swiatlowod #dania #finlandia #szwecja #chiny #sabotaz

Komentarze (17)

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@dla_beki ale tak, dalej nie można mówić, że biedne oskarżane pingpongi są temu winne, "dalej nie ma dowodów" i dalej trwa ta szopka, że nie można wejść na pokład "bo dyplomacja".

znany_i_lubiany

@NiebieskiSzpadelNihilizmu Z tego co wiem to nie było tak prosto, statek pod banderą majfrendów z państwa puchałke, a załoga mówiąca językiem orków. Taka sytuacja.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@znany_i_lubiany no i chuj. Serio. Wejść pod bronią, aresztować każdego kto będzie stawiał opór, jednostkę zatopić. Jedne i drugie osobniki nie miałyby żadnych oporów, a że to neandertale, to jedni i drudzy zrozumieją dopiero jak dostaną w mordę. Dyplomacja i kulturalne rozmowy są dla cywilizowanych ludzi.

znany_i_lubiany

@NiebieskiSzpadelNihilizmu też bym tak chciał, chcenie jedno, a prawo międzynarodowe to drugie smuteczeg

fyttt6

I co z tego? Cokolwiek zostanie zrobione?

ramen

@fyttt6 Oczywiście, będą poważne kroki dyplomatyczne, czyli ambasador Danii w Chinach wyrazi zaniepokojenie

BoTak

@fyttt6 Gdyby chcieli to by zrobili, ale sowite łapówki są ważniejsze.


Mogli by na przykład trzymać ich w porcie aż pomrą z głodu tłumacząc się skomplikowaną biurokracją i brakiem woli dialogu ze strony ludzi na statku oraz opieszałością i ignorancją samych Chin. I tak można postępować w każdym takim przypadku. Myślę, że po trzech przypadkach już nikt nie będzie tak chętnie ryzykował przecinania kabli.

ivaldir

@fyttt6 Na dzień dobry to właściciele (kraje) kabli wystąpią o pokrycie przyszłych kosztów naprawy. To nie jest tanie.

Jeśli trzeba będzie, to statki pewnych krajów i przewoźników mogą częściej być poddawane kontroli. Z pewnością monitoring statków będzie dużo bardziej skrupulatny. Statki naginające lub łamiące przepisy mogą być ścigane z dużo większą stanowczością. Jest masa sposobów by przypomnieć ruskim palantom kim tutaj są.

ramen

@ivaldir W sumie... kupią kabel w Chinach i tak koło się zamyka....

kodyak

@fyttt6 ciężko powiedzieć. Nawet jeśli zostanie zrobione to się możemy nie dowiedziec

Fly_agaric

Największym problemem państw demokratycznych jest to, że jesteśmy zbyt cywilizowani, by zachować się, jak Erdogan. Tymczasem z kacapami, to jedyna ścieżka.

666

@Fly_agaric nie ma zlotego srodka - bylismy juz na sciezce autorytarnej (pis i absolutny brak respektowania prawa) i dobrze sie nie zapowiadalo. Mamy demokracje i z tej okazji niemoc. Wina rozjebanego prawa pisanego na kolanie przez nieukow, politykow ad-hoc bo akurat mieli potrzebe do spółki z lobbystami. Demokracja z klarownym, sensownym prawem podbije swiat.

Fly_agaric

@666

Demokracja z klarownym, sensownym prawem podbije swiat.

Ale to też by szybko przeminęło, bo jak demokracja wejdzie za dobrze, to ludzie szybko gnuśnieją i zaczynają szukać sobie problemów poza pierwszym garniturem spraw ważnych. W myśl starej maksymy, że trudne czasy tworzą twardych ludzi, itd...

BoTak

@666 Demokracja jest tak samo nieskuteczna oraz przeżarta rakiem co autorytaryzm. W sumie to można zaryzykować stwierdzenie, że ówczesna demokracja to właśnie autorytaryzm. W końcu prawie cały świat tkwi w pętli bez wyjścia. Prawie wszędzie głosuje się na przemian między dwoma stronami, czyli tymi samymi mordami, które za plecami ludu razem rządzą i odstawiają szopkę o demokracji.


Może lepszym pomysłem byłby jakiś system Neo Monarchii gdzie na przykład lud wybiera króla. Co 5-10 lat głosuje czy przedłużyć mu wotum zaufania na kolejne 5-10 lat czy też nie. Jak nie dostanie wotum zaufania to na zawsze traci władzę on, jego potomkowie, jego dalsza rodzina oraz wszystkie przydupasy na wysokich stanowiskach związane z królem lub powołane przez króla i/lub jego doradców. Dodatkowo przydupasy nie mogłyby startować w wyborach na nowego króla po obaleniu starego. Wydaje mi się, że w ten sposób król, doradcy i reszta klity pilnowałaby siebie nawzajem by nie przegiąć pały i robić tak by naród był zadowolony, bo wiedzieliby, że za opierdalanie się i przekręty na zawsze zostaną odcięci od koryta oni ich rodzina i znajomi, po prostu wilczy bilet w jedną stronę.


To taki mój luźny pomysł na szybko i pewnie pełen wad, ale mi się podoba.

Feniks_rf

@BoTak kilka wad ma, np jeżeli ktoś zgodzi się być urzędnikiem monarchy/króla etc. To już nigdy nim nie będzie mógł zostać - to spowoduje, że pewne być może "wybitne "jednostki nie będą chciały być w takim "rządzie".

Druga sprawa, że jeżeli jest jakiś rząd, to nie oznacza że wszyscy z niego są źli u mają być skreślenie przy wyborze przez kolejnego władcę.


Podoba mi się za to że jest odpowiedzialność za czyny, bo jak źle prowadzisz państwo to wypadasz. Jest to jednak utopia. Aktualnie masz demokrację, słabo rządzisz - wylatujesz. Jakoś PiS i Duda dostali ponownie mandat do rządzenia krajem. W ten sam sposób ten wódz by manipulował opinią publiczną, wyborami, przejmował media a przeciwników zamykał do więzienia lub znajdywać na nich sfabrykowane haki jak w jakiejś Gruzji, Turcji w wersji soft lub Rosji i Białorusi w wersji hard.


Żeby zmienić cokolwiek w systemie wyborczy, to najpierw wyborcy muszą przestać dawać się manipulować ludźmi, którzy chcą ich wykorzystać. Inaczej każdy system działa w podobny sposób tzn wykorzystuje swoich obywateli.

BoTak

@Feniks_rf "kilka wad ma, np, jeżeli ktoś zgodzi się być urzędnikiem monarchy/króla etc. To już nigdy nim nie będzie mógł zostać - to spowoduje, że pewne być może "wybitne "jednostki nie będą chciały być w takim "rządzie"."


Nie do końca, jeżeli król rządziłby krajem i swoimi przydupasami poprawnie to przekazywałby władzę swoim dzieciom. Tacy urzędnicy pracowaliby wtedy do emerytury, śmierci lub momentu, gdy nowy król ich wywali na zbity ryj. Mogliby też zmienić miejsce pracy. Permanentne odcięcie, o którym wspominałem następowałoby dopiero w sytuacji, gdy król nie dostałby przedłużenia kadencji od ludu. Wtedy taki urzędas oraz jego rodzina nigdy więcej nie dostaliby pracy, niestety rodzine wychowują dzieci na swoje podobieństwo i te często przejmują ich wartości, naśladując rodziców. To eliminuje obecny problem, jaki mamy u nas. Urzędasy na chwilę tracą pracę, gdy wybierana jest partia B, aby dostać ją ponownie, gdy przy władzy jest partia A, przy okazji są zaparkowani na jakiejś prominentnej posadce gdzie nic nie robią i trzepią kasę. Lub zmieniają partię i poglądy w zależności, jaka partia rządzi. Dodatkowo ich dzieci zmieniają sobie nazwiska, aby się nie kojarzyć z rodzicami, jeśli ci nabroją i idą po polityki czy na przykład showbiznesu.


W moim pomyśle robiono by wszystko, aby król dobrze rządził i vice versa, bo wydaje mi się, że wszystkim by zależało na wysokich zarobkach z koryta oraz władzy.


"Druga sprawa, że jeżeli jest jakiś rząd, to nie oznacza, że wszyscy z niego są źli u mają być skreślenie przy wyborze przez kolejnego władcę."


Prawda nie każdy jest zły, ale tutaj właśnie chodzi o kontrolowanie się nawzajem. Każdemu byłoby na rękę, aby machina działała sprawnie by nie wypaść. Mogliby sobie pomagać, donosić na siebie, eliminować słabe ogniwa i doradzać królowi tak by państwo miało się dobrze. Król zawsze mógłby wyrwać chwasta, który zagrażałby jego pozycji oraz innym.


Przykładowo Król powołuje na ministra sprawiedliwości Mariana Leserskiego (postać fikcyjna). Po kilku miesiącach inni z klity rządzącej zauważają, że Leserski zrobił jakąś grubą przewałkę i wyparowała połowa złota ze skarbca narodowego. Wiedzą, że prosty lud jak się dowie to obwini za wszystko króla, bo nie upilnował Leserskiego. Lud wie, że oni mogą głosować jedynie na króla lub przeciw niemu, nie wybierają przydupasów i nie głosują na nich, to ich jedyne, ale bardzo potężne narzędzie. Tak więc głosują za nie przedłużeniem kadencji króla i wszyscy u góry dostaną po dupie. Ponieważ chcieli być sprytni i przymknęli oko na problem.


Co więc robią inne przydupasy? Donoszą królowi, że Leserski jest gównianym Midasem i żądają by król naprawił problem, zanim odbędzie się referendum. No i król ma kilka możliwości. Możę naprawić ten syf, przekonać lud aby tenm mu zaufał i dał czas na rozwiązanie problemu przedłużając wotum zaufania lub się poddać przez co on i wszyskie tłuste koty stracą władzę i koryto. Inaczej mówiąc każdy nawzajem będzie się trzymał za jaja. Żadne kumoterstwo, układziki czy koalicje im nic nie dadzą.


No i to o czym wspominasz, niektórzy nie będą chcieli ryzykować. No cóż, to oznacza, że nie nadają się na to stanowisko. Cytując Stana Lee "Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność.". Wysokie zarobki oraz władza musi się wiązać z ryzykiem.


"W ten sam sposób ten wódz by manipulował opinią publiczną, wyborami, przejmował media a przeciwników zamykał do więzienia lub znajdywać na nich sfabrykowane haki jak w jakiejś Gruzji, Turcji w wersji soft lub Rosji i Białorusi w wersji hard."


No nie. Włądzę miałby jedynie król, nie miałby żadnych przeciwników politycznych tylko pomocników. Mógłby sobie wpływać na opinię publiczna lecz finalnie ludzie albo by go popierali albo nie. Mógłby zamykać ludzi którzy robią my zły PR w więzieniu czy nawet zwykłych obywateli. Jednak gydyb to wyciekło i lud się wkurzył to już po nim. No i oczywiście mógłby olać wynik referendum tylko wtedy zmienia się ustrój z Neo monarchii na totalitaryzm.


Teraz mamy masę matołów w rządzie posiadających nieograniczoną władzę oraz zarabiających niebotyczne pieniądze i będących nietykalnymi.

Zaloguj się aby komentować