Ponieważ wczoraj odebrałem przesyłkę, a dzisiaj jestem po pierwszym globalu, słów kilka na temat nowości od Xerjoffa.
Mała dygresja:
Paka przyszła z Włoch, prosto od producenta. Muszę przyznać, że już po rozerwaniu kartonu transportowego czuć pieniądz :). Produkty dotarły do mnie zapakowane w eleganckie, solidne, białe pudło owinięte wstążką (z kokardą) sygnowaną logiem Marki. W pudle standardowo: próbki, wypełnienie i produkt - mały Książe, jakby śpiący w łóżeczku ze skóry (ekoskóry czy imitacji skóry) okryty czarnym zamszowym kocykiem. Prezentuje się to wszystko naprawdę bardzo gustownie...
Ale do sedna - perfumy Groove Xcape Xerjoff, bo o nich mowa, otwierają się intensywnie przyprawowo. Mieszają się tutaj nuty kardomonu i imbiru, podbite pieprzem. Przez kilka minut po aplikacji świdrowało mi w nosie i zbierało na kichnięcie ale może to dlatego, że jak zwykle przesadziłem z aplikacją i zapodałem 6 strzałów...+ jeden na klatę :)... i jeszcze jeden na włosy (nie wiem dlaczego, nigdy wcześniej tego nie robiłem :)). Efekt ten trwał na szczęcie krótko a po kilkudziesięciu minutach zapach wdrożył proces samoukładania i zaczęły o sobie dawać znać nuty serca: kadzidło, mirra i gdzieś tam daleko w tle (wg mojego nosa) skromnie przypominająca się róża. Zapach nadal mocno "dawał" przyprawami, które uspokoiły się w drydownie. Woń stała się przyjemna, drzewna i tak sobie trwała, trwała i w zasadzie czuję ją jeszcze przykładając nos do nadgarstka (no tak... był jeszcze +1 strzał na nadgarstek) - czyli siedzi już około 12-13 h.
Parametry:
trwałość - jak już wyżej opisałem, na mojej skórze b. dobra. Przez pierwsze dwie godziny wyczuwalne cały czas, mocno, intensywnie. Przez kilka kolejnych zapach o sobie przypomina co jakiś czas, by w końcu stać się bliskoskórnym lecz nadal wyczuwalnym. Projekcja - ciężko ocenić gdyż większość dnia spędziłem w swoim własnym towarzystwie, a jak już "wpadłem" między ludzi to jakość nikt nie rzucił komplementem. Ale rzadko się zdarza, że ktoś rzuci komplementem więc to żaden wyznacznik. Domyślam się jednak, że projekcja nie jest tak dobra jak trwałość.
Podsumowując: zapach ciekawy, intensywny, trwały, idealny na obecną porę roku lecz na pewno nie na co dzień. Nie mam w swojej kolekcji zbyt wiele zapachów przyprawowych więc nie jestem w stanie porównać i wyciągnąć wniosków czy Groove Xcape to jakaś innowacja w tym zakresie i wart jest tej (skądinąd) niemałej kasy czy wręcz przeciwnie - to już kiedyś było... ba... było lepiej... dlatego zachęcam do testów (szczególnie fanów Marki). Na pewno nie zrobił na mnie takiego efektu wow jak np. Vanille Havane ale to być może przez moje preferencje zapachowe i "lubowanie się" w trochę innych klimatach.
Wszystko powyższe, proszę brać z przymrużeniem oka oczywiście, żaden ze mnie recenzent
Rozbiórka niestety nie wypaliła w 100% ale ja oczywiście i tak flakon zakupiłem. Jeżeli ktoś jest chętny na odlewkę to serdecznie zapraszam - jestem w stanie odlać jeszcze około 20ml.
PS dla Koleżanek i Kolegów z Wykopu - ZnUrtem here
Wołam @Qtafonix - bo chciał być wołany
Z nur... to znaczy z fartem Mordeczki
#perfumy #rozbiorka
@Scented_Falling_Frog Co jak co ale prezentacje Xerjoff ma prześwietną. Dla niej samej mam gdzieś w najbliższych miesiącach plan na testy ich zapachów żeby wybrać coś na zakup butli
@Scented_Falling_Frog potwierdzam, że prezencję Xerjoff ma świetną. Z ciekawości- jakie próbki dostałeś?
@duzyalf próbki wybierasz samemu jakie chcesz, przynajmniej kiedyś tak było. @Scented_Falling_Frog do czego to podobne z istniejących zapachów? Xerjoff ostatnio trochę leci na hajpie i nowe wypusty nie są aż tak dobre jak starsze rzeczy. Nadal są dobre, natomiast nic odkrywczego od pewnego czasu nie wypuścili. Dodatkowo praktycznie wszystko wychodzi w butlach 50ml zamiast 100 jak kiedyś
@duzyalf 4 wybrałem sam, jedną dorzucili od siebie: Pikovaya Dama, More Than Words, Naxos, Tony Iommi Monkey Special i Allende.
Zaloguj się aby komentować