Dobra, pisałem o uchyleniu immunitetu posłowi Wosiowi, ale komisja regulaminowa i spraw poselskich rozpatrywała też wniosek o uchylenie immunitetu posłance Lewicy, Anicie Kucharskiej-Dziedzic. Komisja w tym wypadku zarekomendowała o nie uchylanie tegoż tejże. No i najpierw sobie pomyślałem, że co to za podwójne standardy? Czemu jeden poseł ma mieć uchylony, a inny nie? No i posłuchałem uzasadnienia i poczytałem w mediach o co chodzi.

Otóż w marcu 2021 roku niejaki Łukasz Mejza objął mandat poselski po zmarłej Jolancie Fedak, posłance PSL. W czerwcu został ukarany naganą przez prezydium sejmu za odmowę złożenia oświadczenia majątkowego, w październiku przystąpił do Partii Republikańskiej (pisowcy od bielana), w listopadzie WP opublikowała artykuł na temat jego wspaniałej działalności, w której miał pomagać chorym dzieciom poprzez wyciąganie hajsu od ich rodziców na terapie, które nie miały żadnego uzasadnienia medycznego. W skrócie kantował zdesperowanych ludzi, chcących żeby ich dziecko żyło, ale nie miało szans.

No i mamy grudzień roku 2021, dokładnie 17 dzień tegoż. Wówczas posłanka Kucharska-Dziedzic (której towarzyszył poseł Maciej Kopiec) dopuściła się haniebnego czynu, zawiesiła na bramie pewnego budynku przy ulicy Nowogrodzkiej kartkę A4 używając w tym celu taśmy samoprzylepnej przezroczystej. Na kartce owej widniał napis "PANIE KACZYŃSKI! NIE WSTYD PANU ZA MEJZĘ?". W sumie kartek było 3, kolejna wyliczała ile dni było bez odpowiedzi w kwestii afery, a trzecia wymieniała artykuły, które można przyklepać temu zwyrolowi. W związku z tym Prokurator Generalny Zbigniew ziobro oraz ówczesny Komendant Główny Policji Jarosław szymczyk (jakbyście nie wiedzieli, to nazwiska takich typów celowo są małą) złożyli wniosek o odebranie immunitetu wspomnianym posłom. No, ale ot tak tego się nie robi, wniosek musi zawierać informację z jakiego artykułu mają być pociągnięci do odpowiedzialności.

No i tu się zaczyna (tak, dopiero teraz zaczyna) robić śmiesznie. Otóż miało to być wykroczenie z artykułu 63a Kodeksu Wykroczeń (picrel), który wprowadzony został w maju 1971 roku w celu umożliwienia karania opozycjonistów, którzy dopuścili się rozwieszania ulotek antyrządowych.

Idźmy dalej w kwestii tegoż wniosku. Wpłynął on w roku 2022 i był nawet procedowany przez ówczesną komisję regulaminową i spraw poselskich (wówczas na wniosek Elżbiety witek), ta wyraziła swoją opinię, ale nie został dalej procedowany, ani poddany głosowaniu. No Ela miała to do siebie, że sama sobie wybierała co będzie procedowane, a co nie. Zresztą nie tylko ona i nie tylko to miała za uszami. Wniosek został zatem rozpatrzony ponownie (sytuacja bez precedensu), żeby nikt się nie przyczepił.

To nie jest jedyna sytuacja, w której pis chciał pociągnąć kogoś do odpowiedzialności za wykroczenie z tego właśnie artykułu, bo przecież naklejanie kartek w bramie siedziby pisu to czyn haniebny.

#polityka #jebacpis

EDIT: posłowie zawiesili te kartki (w sumie 3), gdyż nie otrzymali żadnej odpowiedzi na pytania zadane klubowi pis/kaczyńskiemu właśnie w kwestii działań posła Mejzy.
6d37c7a9-fe2d-4941-89af-7eb6e959130a
jajkosadzone

Mejza pomagal ludziom,a jakas lewaczka niszczyla mienie.

I gdzie tu sa podwojne standardy

damienvalentine

@maximilianan w tym przypadku moge tylko powiedzieć dura lex, sed lex. Sam bym sie zrzekł immunitetu do tej sprawy

mordaJakZiemniaczek

Weź to taguj jakoś #wkurwiszsie albo coś, bo to się trzeba przygotować przed przeczytaniem... Masakra

maximilianan

@mordaJakZiemniaczek no a tagi i tak stawiam na sam koniec xd

Zaloguj się aby komentować