Dla tych którzy wzięli udział we wczorajszej ankiecie należy się kilka słów wyjasnienia.

#historia #ciekawostkihistoryczne

Tym którzy znali odpowiedź, gratuluję znajomości historii. Ale jeśli nie znaliście odpowiedzi i zgadywaliście, to nie macie czego się wstydzić. Jeszcze tydzień temu ja również bym nie wiedział i zgadywał.

Otóż czytając ostatnio książkę o Pokoju Brzeskim w 1918 roku zacząłem przeglądać bibliografię, a tam natrafiłem na interesujący tytuł książki Johna Wheelera-Bennetta: "Hindenburg: The Wooden Titan" (Hindenburg: Tytan z Drewna).
Ściągnąłem sobie pdf-a
Otóż w roku 1915 wobec braku sukcesów armii niemieckiej na zachodzie, w Berlinie postanowiono postawić pomnik bohaterowi frontu wschodniego Paulowi Hindenburgowi. Pomnik dużych rozmiarów na miarę wielkości bohatera i wielkości jego sukcesów. Ale ponieważ trwała wojna i np. miedź używana do produkcji amunicji, była na wagę złota (nie po to rekwirowano dzwony w całej Europie żeby je przetapiać na pomniki), postanowiono zbudować pomnik z drewna olchowego. Budowę pomnika sfinansowało miasto Berlin, Fundacja Narodowa (der Nationalstiftung) oraz stowarzyszenie Luftfahrerdank G.m.b.H

Nie był to nowatorski pomysł, bo takie drewniane pomniki (nie tak duże jak ten) powstawały od początku wojny w Austrii (np. Wehrmann in Eisen) i Niemczech. Pomysł był taki, że w taki drewniany pomnik wbijane są (za określona opłatą) gwoździe i jak już cały pomnik od stóp do głów pokryty jest gwoździami to wtedy jest to "żelazny pomnik". Pieniądze za wbijanie gwoździ przeznaczane były na pomoc inwalidom wojennym, sierotom lub wdowom po żołnierzach którzy zginęli na wojnie, lub wręcz na bieżące cele wojskowe. 

W przypadku "Żelaznego Hindenburga", gwóźdź żelazny kosztował 1 markę, "srebrny" lub czarny 5 marek, a "złoty" 100 marek. Przed wojną 80 marek było bez ograniczeń wymieniane na uncje złota. Z chwilą wybuchu wojny wymianę na złoto "czasowo" wstrzymano, ale wciąż były to przyzwoite pieniądze. 

Otwarcie pomnika odbyło się z wielką pompą. O jego inauguracji donosiła nie tylko prasa niemiecka, ale także francuska i brytyjska.
Wielokrotnie później urządzano specjalne koncerty pod pomnikiem przy okazji których ówcześni niemieccy patrioci mieli okazję złożyć odpowiedni datek i przykryć drewno żelazem.
Do końca wojny zebrano ponad milion marek. Niestety za ta kwotę nie udała się pokryć żelazem tego kolosa.

Dodatkowo prowadzące zbiórki stowarzyszenie, Luftfahrerdank G.m.b.H., zbankrutowało, a darowizny przepadły. Kolejne rozprawy sądowe nie przyniosły rozwiązania, a w międzyczasie nikt już nie był zainteresowany tą postacią i postanowiono pomnik sprzedać na aukcji. A ponieważ jednymi zainteresowanymi nabyciem pomnika byli handlarze drewnem opałowym to, po zakończeniu wojny figurę rozebrano, przechowywano w szopie na północy Berlina i wykorzystywano ją jako drewno na opał.

Na zdjęciach
1. "Wehrmann in Eisen" w Wiedniu który stoi do dziś.
2. "Der einserne Hindenburg" z kolumną zwycięstwa w tle, która do dziś znajduje się w Berlinie.
84962522-7f97-4b3a-be57-bd53fd84db8f
447b5947-080c-49c8-adf9-d70564fe3a87
pol-scot

@Hans.Kropson ankieta fajna ale zawsze ktoś, i to zazwyczaj ten pierwszy, skorzysta z google i wszystko zepsuje...

Helio09.

Nikt nie był zainteresowany postacią Hindenburga a kilka lat później wybrano go na prezydenta.....

Swoją drogą urodził się w Poznaniu...

DiscoKhan

@Helio09. on sam by raczej powiedział, że w Posen.

zomers

@Hans.Kropson

"Wehrmann in Eisen" w Wiedniu który stoi do dziś.

Potwierdzam, akurat dwa tygodnie temu były i czytałem informacje o tej zbiórce na sieroty i wdowy

Zaloguj się aby komentować