Zanim pójdę spać - debata skończona. 1:0 dla Kamali
Miałem bardzo dejavu z debatą Wałęsa - Kwaśniewski.
Trump skupił się na wypominaniu przeszłości, w prawie każdej wypowiedzi atakował Kamalę i Bidena (ani razu nie spojrzał w jej oczy a ona jemu zawsze), Kamala natomiast miała jakieś tam w miarę racjonalne argumenty, mówiła o przyszlosci, zmianie pokoleniowej, no nawet w miarę to było na które Donald odpalal się jak typowy fan TV Republika na wspomnienie o Donaldzie Tusku, cytując jakieś dane z dupy czy argumenty na chłopski rozum że on zna pogada i załatwi. ehem, akurat. Odpalał się cały czas, jak na zwierzę medialne to bardzo słabo mu poszło moim zdaniem, dał się zapędzić w kozi róg bo Kamala tak dobierała argumenty żeby wbić mu szpile a ten zamiast do meritum to jechał po niej xD No sorry takie mam zdanie na gorąco.
Trump powoływał się na autorytet np. Viktora Orbana czy to że zna Putina i załatwi że wojna się skończy natychmiast. No generalnie słabo mu poszło...