Komentarze (19)
O XD.
Przecież to jest jakaś telenowela katastrof, bo Niedzielski chciał drobny problem rozwiązać po najmniejszej linii oporu.
@AureliaNova Po linii najmniejszego oporu
@AureliaNova Zaraz się okaże, kto szczegał głośno na antyszczepów, a sam niczego nie wziął.
@Navane powiedziałbym, że technicznie oba stwierdzenia są poprawne xD "Najmniejsza linia oporu" - wąski wycinek frontu, gdzie obrona jest dość płytka i łatwa do przełamania. "Linia najmniejszego oporu" - jeden z frontów, który jest najsłabszy.
Taka rozkmina na wieczór xD
@fadeimageone ktoś zna pesel prezesa?
@ramen kiedyś TVN przypadkiem pokazało resztę zostawiam Tobie
@walus002 On jako prawnik beanie dokonał gimnastyki prawniczej i sobie zmienił.
Btw, wiecie, że do roku bodajże 60 w PESELu było zawarte trochę więcej informacji niż data urodzenia, płeć i wiek?
@vinclav Jak nie było systemu ogólnopolskiego, to podejrzewam, że jakieś cyfry początkowe dostawały województwa lub powiaty - to będą te 3 znaczki XXX, bo znaczenie pozostałych znamy
rrmmddXXXps
"Dajcie mi człowieka a znajdę na niego lekarstwo"
"Nie ma ludzi niewinnych, są ci bez wykazanych recept"
Niebywałe, w świecie wariatów trzeba będzie udowadniać, że jest się normalnym.
@fadeimageone Czyli jest dokładnie tak samo jak zawsze wprowadzone prawo do "ochrony" powoduje niebywale wycieki danych.
Pani doktor Żaneta (ta od automatu receptowego) już myśli nad biznesem jak tu sprzedać informacje o receptach sąsiadek tak, żeby można było plotkować aż do śmierci. Piękna katastrofa, nawet nie dodali do mObyeatela notyfikacji, że lekarz chce zobaczyć twoje recepty pewnie, a to by zamknęło drogę na takie rzeczy w 5 minut.
Jak wszedłem na swojego mobywatela i zobaczyłem wszystkie swoje recepty to wiedziałem że nadejdzie dzień wycieku lub jakiejś afery. To się jednak stało szybciej niż myślałem.
Ale przecież to powinno być normalne, że lekarz może sprawdzić jakie leki zażywa jego pacjent.
Przychodzi baba do lekarza i lekarz chce jej przepisać leki. Ale ona leczy się na serve, na reumatyzm i na coś jeszcze. Nie pamięta nazw wszystkich leków, albo tak je przekręca, że lekarz nie ma bladego pojęcia, o czym ona mówi.
Lekarz powinien mieć możliwość zobaczenia co pacjent zażywa, żeby mu nie zaproponować leków, które wchodzą w interakcję z tymi, które pacjent już zażywa.
Niestety - żyjemy w państwie pisowskim, gdzie minister każe usłużnemu lekarzowi sprawdzić jakie leki bierze jego oponent polityczny, a potem każe administratorom usunąć logi.
Zamysł jest jak najbardziej dobry, ale politycy go od razu zniszczyli.
Oczywiście ideałem by było, jakby takie zaglądnięcie wymagało każdorazowej zgody pacjenta poprzez np. zatwierdzenie takiej operacji w jakiejś aplikacji (np. mObywatelu), ale zaraz by byl płacz, że nie każdy ma smartfon, nie każdy sie zna itd.
@LovelyPL No bo nie każdy ma smartfona - np. nie każdy czuje się komfortowo z podsłuchem w kieszeni.
A już szczególnie pośród starszych ludzi posiadanie smartfona nie jest oczywistością.
@sierzant_armii_12_malp tych starszych osób jest coraz mniej, a nigdy nie będziesz mieć 100% ludzi ze smartfonami. Myśląc w ten sposób, to można wrócić do papierowej dokumentacji.
Moi rodzice maja smartfony, potrafią używać aplikacji, potrafią pokazać kod QR z recepty. Ich znajomi też to potrafią. Ale mam też znajomego, co nie używa karty płatniczej, bo nie. Zdarza się.
Nie można hamować postępu, bo mityczny "ktoś" czegoś tam nie potrafi. Trudno.
Można te zgody dla "opornych" zrobić na kartce na której jest data i zgoda na jednorazowy dostęp do danych. Wszystko się da, ale trzeba chcieć.
@LovelyPL Wiesz, poleganie na smartfonach to takie trochę z deszczu pod rynnę. W chwili obecnej mamy do wyboru:
-
iOS od Apple’a (amerykański, pozwanie ich za naruszenie twoich praw jest kłopotliwe)
-
Android od Google’a (jak wyżej), prawie zawsze z dodatkowymi zmianami od producenta telefonu, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację
-
chińskie Androidy bez jakiejkolwiek kontroli Google’a (jak chcesz pozwać producenta, to pisz pan na Berdyczów)
Kto poniesie odpowiedzialność za to, co te systemy będą wyprawiać z naszymi danymi osobowymi (wszystkie próbują je wynieść poza UE, gdzie nie ma takiej ochrony, jak u nas)? Bo chyba nie chcesz zmuszać przeciętnego zjadacza chleba, żeby się na tym znał, i w razie czego wynajmował prawnika po drugiej stronie globu.
@sierzant_armii_12_malp czyli jednak teczki i papierowa dokumentacja, bo złe chińczyki albo amerykany chcą wiedzieć, że dostałem antybiotyk.
A najlepiej bez dokumentacji, bo ktoś może się do szafy włamać i wynieść te dane. W końcu kiedyś nie było dokumentacji i ludzie żyli.
@LovelyPL Może być system informatyczny, ale w pełni kontrolowany przez kraj, lub co najmniej przez UE. Outsource’owanie wszystkiego a to do USA, a to do Chin, a to do Bangladeszu, a to diabli wiedzą gdzie, to niezbyt bezpieczna opcja.
Nie chcesz chyba, żeby służby Xi Pingponga czy Donalda Trumpa dowiedziały się, którzy nasi politycy (czy nawet biznesmeni) brali w przeszłości zwolnienie lekarskie od psychiatry, albo dostali receptę na lek na syfilis?
@sierzant_armii_12_malp Sam chciałbym się dowiedzieć dlaczego ich leki od psychiatry nie działają.
A jeśli chodzi o "system" to dzisiaj masz taka globalizację, że problemem by było stworzenie całej infrastruktury i całego ekosystemu działającego od A do Z tylko w kraju czy nawet w UE. UE nie produkuje systemów operacyjnych do telefonów, nie produkuje Windowsa itd. Nie produkuje u siebie telefonów i komputerów.
Nie można iść za daleko w takiej paranoi, trzeba stworzyć jakieś granice i odpowiednie procedury.
@LovelyPL Jest Linux, nie potrzeba Windowsa. Ale że światem rządzą księgowi, to często z lenistwa i skąpstwa wchodzi się w rozwiązania niezbyt bezpieczne. Wybiera się taką pizzę mrożoną z supermarketu na obiad.
Zaloguj się aby komentować