"Tak więc rozważmy współpracę w ONZ połowicznie wolnych krajów z dyktaturą komunistyczną. Wystarczy dokładnie przyjrzeć się tej instytucji, żeby dojrzeć jej fałszywość. Rzekomo chronić ma pokój, wolność i prawa człowieka, a tymczasem pośród jej członków założycieli znalazła się sowiecka Rosja - najbardziej brutalny agresor w dziejach, największy masowy morderca i największy ciemiężyciel."
"Psychologicznie rzecz ujmując, ONZ bardzo przyczyniła się do wielkiej fali demoralizacji - cynizmu, zgorzknienia, utraty wszelkich nadziei, niezliczonych mordów - która zalewa świat Zachodu, między innymi z tego względu, że to dzięki tej organizacji świat komunizmu zyskał sankcję moralną, stygmat cywilizacyjnej akceptacji ze strony Zachodu, co znaczy, że ten wspomaga komunistów w oszukiwaniu ich ofiar. Skoro komunizm zyskał status i prestiż równoprawnego partnera, płynie z tego wniosek, że różnica między prawami człowieka a masowymi mordami sprowadza się do różnicy opinii politycznych."
"Nieskrywanym celem państw komunistycznych jest podbój świata. Ze współpracy z krajami (względnie) wolnymi czerpią możliwość dostępu do materialnych, finansowych, naukowych oraz intelektualnych zasobów tych drugich. Tak więc jedyną postacią wspólnej polityki czy kompromisu między dwiema takimi stronami jest rozwiązanie przypominające sytuację, gdy posiadacz jakieś własności robi ustępstwa wobec uzbrojonego bandyty w zamian za przyrzeczenie, iż ten nie ograbi go do końca."