Czyli tak.

PiS mówi, że Rosja jest zła, że napadła na Ukrainę, że popełnia zbrodnie wojenne. 

PiS mówi, że twardo stoi za Ukrainą, nie to co Niemcy.

PiS od lat krytykuje poprzedni rząd Tuska za układanie się z Rosjanami w ramach obamowskiego "resetu".

Krytykuje też państwa europejskie za chęć dogadywania się z Putinem. Morawiecki nawet mówi, całkiem celnie zresztą, że to jak dogadywać się z Hitlerem czy Stalinem.

Ale PiS kocha też Trumpa. 

Trump i jego ludzie rozmywają winę Rosji, ewidentnie grają jej na rękę, idą na liczne ustępstwa.

Wyrzygują z siebie tony antyukraińskiej rosyjskiej propagandy.

Mówią też, że chcą, tak tak, nowego resetu.

Pisowcy na to odpowiadają, że dobrze, dobry Trump, chce wreszcie zakończyć wojnę.

Ale muszą jakoś sobie zredukować dysonans poznawczy, więc produkują teorie, mówiące, że to Potężny Tusk, uwaga, ZMUSZA Trumpa do zbliżenia z Rosją. A jak nie Tusk to wiadomo, jego mocodawcy z Potężnej Brukseli.

Jednocześnie mówią, że mocodawcami Tuska jest Putin. Nawet policja jest, według Prezesa, proputinowska. 

No ale nadal mówią, że nowy reset, choć podobno robiony na polecenie Tuska, Brukseli, a ostatecznie Putina, jest jednak dobry, bo robi go Trump.

Jednocześnie mówią od lat, że Unia jest bezwolna, niedecyzyjna, nic nie może i nie umie. A jednak, na to wychodzi, skutecznie kształtuje politykę zagraniczną bezwolnych Amerykanów.

Jednocześnie mówią, że Trump to zimny maderfaker, którego "nie obchodzi co o nim myślą w Europie", bo po prostu robi to co chce.

Tyle że nie, bo właśnie jest "zmuszany" do resetu z Rosją przez wszechmocną Brukselę, która chwilo przestała się sypać.

Chyba, że nie jest, tylko robi to sam. Ale wtedy reset jest dobry.

Ale pamiętajcie, Rosja jest ciągle zła, a PiS jest i zawsze był antyrosyjski.

Dlatego od miesięcy popierają kandydata partii będącej rumuńską wersją Konfederacji. W grudniu na scenie obok niego pojawia się np. Obatel Czarnecki, w styczniu spotyka się z nim Kaczyński, a ledwie w ostatnich dniach Morawiecki daje mu błogosławieństwo w wyścigu prezydenckim. "Myślę, że to jest najlepszy człowiek na te trudne, niestabilne czasy” - mówi.

Na scenie stoi także niejaki Sorin Constantinescu, byznysmyn znany z ocieplania wizerunku Władimira Putina.

Polska - kraj paradoksów.

#jebacpis #bekazpisu #polityka #putinowskapolska #zostaniecierozliczeni
(Tekst nie mój. źródło: Doniesienia z putinowskiej Polski na FB)
6b846d99-b286-4367-94fa-50f91e4e31b6
10

Komentarze (10)

@Wyrocznia i na zdjęciu ruska onuca tarczyński. Prawicowiec gej, na którego ruscy mają takie haki (pewnie jakieś nagrania jak się zabawia z rownie prawicowymi kolegami). Przez te haki, tak się zatraca w tej słubie matuszce rassyji, że pucuje gałę trumpowskim oligarchom i jeszcze się tym chwali i przekonuje wszystkich, że trump jest jedyną nadzieją dla świata.

Oni nie są głupi, nie dajmy się zwieść. Konsekwentnie realizują swoje zadania, mające przynieść korzyść ich szefowi z kremla.

@Wyrocznia Chciałem coś takiego napisać kilka dni temu, ale mnie przerosła liczba paradoksów, które im nie wadzą xD


A tak poza tym to oni tak od lat, Tusk jednocześnie nic nie znaczył w UE, ale też jednocześnie podejmował wszystkie najważniejsze decyzje, które im się nie podobały ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

459ed1ee-600a-481d-8189-fa27f176e428

@zuchtomek czytając tę listę już człowieka głowa boli ಠ_ಠ No ale czemu się dziwić, jak pisowcy od samego początku działali w myśl zasady "wróg ludu na <tu i teraz>". A że ten wraz z narracją się zmieniali codziennie- nie liczy się, bo tak długo, jak wypierzesz swojemu elektoratowi łeb tak, że ten nie będzie tego analizował w dłuższej perspektywie, to szwindel się nie wyda. Dziś prezes każe szczuć na Tuska i Brukselę? Tak będzie. Jutro prezes powie, że źródłem wszystkiego co złe jest Putin? Tak też będzie. Pojutrze powie, że Putin jest dobry bo chce się dogadać z Trumpem wbrew złej Brukseli? Też może być. A że to wszystko kupy dupy się nie trzyma- a kogo to ¯\_(ツ)_/¯ Pamiętaj- jak zaczynasz kurwić logikę, to wszelkie hamulce znikają

Po co to analizować? Przecież wiadomo, że te spiny nie są adresowane do osób zdolnych do chłodnej analizy, lub nawet autorefleksji. To ma w opór grać na emocjach i gra. Czy one, te emocje, budowane rozsądną narracją, czy bzdurami, to nie ma znaczenia. Mają być dramy, jak w tureckiej telenoweli, to są.

@Fly_agaric to jest jak dyskusja nt czy warto dawać spotlight "debilowi".


Z jednej strony możesz uznać, że nie ma sensu, tego analizować, bo target jest oczywisty, do całej reszty populacji ten przekaz nie trafia. Z drugiej zauważ, że brak odpowiedzi, oporu, buduje sytuację, w której w przestrzeni informacyjnej masz tylko ten przekaz. On nie dociera tylko do grupy docelowej, nie działa w próżni. On wisi w przestrzeni i jest dostępny dla wszystkich, również centrum, tych z pogranicza oraz tych, którzy polityka się nie interesują i nie mają tyle samozaparcia, żeby debunkowac chociaż % tych treści. Jeżeli przestanie się odpowiadać na te wiadomości, ktore w ten czy w inny sposób przenikają do świadomości osób spoza betonu, to przestanie się równiez budować dla nich przeciwwagę.

@Iknifeburncat

to jest jak dyskusja nt czy warto dawać spotlight "debilowi".

Tu się zgadzam, ale reszta to roztrząsanie. Budujesz narrację, jakby wyniki wyborów były budowane merytoryką, a prawda jest taka, że kieruje się nią ułamek wyborców. Reszta głosuje na tego, co umie fajnie dosrać stronie, do której akurat statystyczny konsument kontentu medialnego nie czuje sympatii.

My takie analizy wypisujemy dla siebie nawzajem, ale też niczego one nie zmieniają w postrzeganiu przez nas sceny politycznej, nie? Może umacniają nas na naszych stanowiskach, ale komentowanie takich spinów nie pozostaje bez wpływu na nasze samopoczucie psychiczne i szacunek dla siebie. W sensie, że po co się babrać?

@Fly_agaric ja z jednej strony rozumiem ten sentyment o babraniu się, a z drugiej znam na tyle dobrze działanie algorytmów mediów społecznościowych żeby wiedzieć, że takie posty jak przekleja OP (z profilu Doniesienia...) są potrzebne, bo chcąc nie chcąc ludzie bezwiednie chłoną treści.


Jeżeli mówimy o komentowaniu na tak małych portalach jak nasz, to jestem gotowy się z Tobą zgodzić, ale ten post pochodzi z FB i tam zalew treści jest tak duży, że bez tworzenia "kontrzalewu" wpychasz ludzi w echo-chamber. Profile fact-checkingowe są potrzebne, bo budują świadomość w ludziach, a to sprawia, że lepiej filtrują i trudniej ich umocować w betonie.


Ty wiesz, że to jest pierdolenie, ale na Ciebie jednego przypada wielokrotność osób, które potrzebują się tego dowiedzieć.

@Iknifeburncat

Jeżeli mówimy o komentowaniu na tak małych portalach jak nasz, to jestem gotowy się z Tobą zgodzić, ale ten post pochodzi z FB (...)

Ty wiesz, że to jest pierdolenie, ale na Ciebie jednego przypada wielokrotność osób, które potrzebują się tego dowiedzieć

W świetle ostatnich wydarzeń w Rumunii i dużo wcześniejszych zawirowań w Stanach, to wiem, że masz rację. My tu nie jesteśmy mainstream - pełna zgoda.

Normalnie Orwellowskie dwójmyślenie.

Te obrzydliwe wuje robią to tylko po to, żeby odebrać elektorat sremcenowi.

Jak zawsze po trupach i bez skrupułów

Najgorsze ugrupowanie po '89

Zaloguj się aby komentować