Czy też tak macie, że jak rozmawiacie z kimś po angielsku albo w innym języku obcym to stajecie się automatycznie bardziej ekstrawertyczni? Po polsku np. small talk mnie strasznie męczy, po angielsku nie. Nie mam takiej 100% swobody w języku więc mózg jakby intensywniej pracuje. Cieszę się kiedy uda mi się przeprowadzić konwersację, w trakcie której będę swobodny.
Sam się nie spodziewałem, że mogę być aż takim ekstrawertykiem i rozmawiać z ludźmi dla samej przyjemności rozmowy i poczucia że nauka języka dała efekty.
Gdybym miał opisać swój ekstrawertyzm to po polsku będzie to 3/10 a po angielsku dobre 7/10
.....

@anervis Chodź na Discorda i zrobimy small talk po angielsku

mejwen

@anervis nie bez powodu small talk wywodzi się z abgielskiego

Man_of_Gx

@anervis Small talk po polsku też działa a jak trafi się na kogoś bez kija w dupie to w czasem w zadziwiających kategoriach wiekowych i zawodowych można porozmawiać Monty Pythonem.

Mi się zdarzyło np. pogadać Walaszkiem z dekarzami ze Śląska i jeszcze mi pokazali Birckleberry


Gx

Maciek

@anervis Wydaje mi się że to prosty trick językowy. Spotkałem się wielokrotnie z niezrozumieniem, że na "how are you?" odpowiada się zawsze "I'm fine, thanks, and you?", z tłumaczeniem że to sztuczne. I może tak, ale zobacz jak to napędza dyskusję. Jak wygląda typowy polski small talk w pracy, czy w sklepie z kimś spotkanym?


  • O cześć, co słychać?

  • A stara bida, drożeje wszystko, chorobowe miałem wziąć ale w domu wszyscy chorzy to i tak nie odpoczne, spać nie mogę


Ogólnie, z kim się nie spotkam to mam wrażenie że nie wypada powiedzieć że jest dobrze, że coś się udało, że coś fajnego się zrobiło, tylko trzeba narzekać. A w angielskim tym "I'm fine, thanks" już się zamyka drogę do tego, już się przestawia na ten optymistyczny i energetyczny tor i w nim się siedzi.

Zaloguj się aby komentować