Nie jest to typ majsterkowicza ale pracuje w ogródku i naprawia zegary.
Może komplet dobrych wkrętaków zegarmistrzowskich ?
Tu chodzi o zegary roczne a ojciec ma raczej wszystkie potrzebne narzędzia (część nawet sam robi)
generalnie nie jest dobrym pomysłem kupować wędkę wędkarzowi, no chyba że chciał jakąś konkretną.
Zwykle pasjonaci wszystko mają, a jeśli nie, to zwykle dobrze wiedzą czego chcą, a niekoniecznie wiedzą to ich prezentujący ;)
@Taxidriver To narzędzie bardziej dla survivalowca, myśliwego, czy wędkarza. Kup coś innego.
Ja z mojego korzystam w taksówce i na codzień.od zrobienia kanapki w trasie, po kombinerki czy korkociąg(nie w LM)
Jak już ma być ekskluzywnie to kup scyzoryk. Multitool jest "nowszy" i to narzędzie a odpowiedni scyzoryk też fajny gadżet.
I koniecznie z dobrą ostrzałką w zestawie.
@Taxidriver powiem tak: w obecnej pracy mam Leathermana, i o ile rzeczywiście dobrze mieć coś takiego zawsze w plecaku i nieraz mi się przydał, tak po dekadzie na warsztatach samochodowych nie mogę się przyzwyczaić do używania uniwersalnego narzędzia, zamiast dedykowanego - przy furach to by się skończyło źle, ale i tak często zapieprzam po odpowiedni śrubokręt, klucz czy obcinaczki. Przykład z wczoraj - obcinałem stare trytytki na szynoprzewodzie bo chciałem przenieść moduł sterujący, obiekt ma elektrykę która widziała parę pokoleń i tak okazało się że na zewnątrz jest faza. Po tym szokującym odkryciu zszedłem z drabiny i poszedłem po obcinaczki.
Obawiam się że dla osoby która ma swoje narzędzia, również będzie to co najwyżej gadżet (aczkolwiek może się też okazać że właśnie tego potrzebuje - różnie to bywa, ziomek nosi zawsze przy sobie i chwali).
Dlatego podbijam temat scyzoryka. Nawet jeśli nie będzie w użytku, to jest to coś jak ładny długopis czy pióro, coś co cieszy samą formą. Albo fajny nóż. Przy czym poszperałbym za nieoczywistymi gadżetami do ogrodu, a z resztą nawet fajna sztychówka czy siekiera, np. Fiskarsa, może cieszyć i być rzeczywiście użytecznym prezentem. Leathermany super, ale raczej dla takiego wszechstronnego majsterkowicza. Sam na fuchy mam po prostu dobrze wyposażoną torbę Stanleya, i chociaż swoje waży, no to wiadomo że nie ma porównania, jeden z lepszych prezentów które dostałem (w sensie samą torbę, narzędzia miałem :P).
A jak nie ma albo ma jakąś bylejaką, to wkrętarkę (albo inne elektronarzędzie) ze średniej półki polecam, Ryobi są naprawdę niezłe, mam i w pracy i w domu różne ich sprzęty i sobie chwalę (no, może lutownica grzeje aż za mocno, ale i tak jest wporzo), a wkrętarka to jest ultimate gift.
@Taxidriver mam ponad 10 lat Surge do ciężkich robót, Skeletool na krótkie wypady za miasto, vicka huntsmana lub adventurera na codzień i dwa mini scyzoryki od Kerschaw i Milwaukee na lato kiedy liczy się każdy gram wagi.
Surge jako podręczne narzędzie jest świetny, bardzo duży i toporny. To przemyślany multitool, zniesie bezwzględne traktowanie tak samo, jak regularne narzędzia warsztatowe. Jego minus to masa - jest jak obuch młotka, ale tak też można go używać
Sleletool przydaje mi się, gdy trzeba mieć "w razie czego" pod ręką namiastkę kombinerek, coś ostrego, otwieracz do piwka, no i z rzadka coś dokręcić lub odkręcić na szybko - są to nieczęste sytuacje ale noszę go, bo jest niewielki i lekki przez co zapominam, że go mam do chwili gdy go potrzebuję.
Oba vicki to typowe edc, adventrurera zabieram zamiennie z huntsmanem, nie trzeba opisywać zalet victorinoxów. Kto ma ten wie.
No i zostają jeszcze moje karzełki na lato. W krótkich spodenkach i koszulce trudno o miejsce na większe edc, więc w kieszeni ląduje jeden z tych dwóch.
Milwaukee to gadżet zabierany gdy przeczuwam, że większe ostrze się przyda bardziej niż to mini od kerschaw i odwrotnie.
Morał mam z tego taki, że nie ma uniwersalnego multi ani scyzoryka. Mają plusy i minusy w zależności od sytuacji.
Jeśli sprezentujesz solenizantowi coś, co uzna jako zbędny balast lub bedzie w nim niedobór albo nadmiar narzędzi, to prezent wyląduje w szufladzie i będzie używany tylko od wielkiego dzwonu.
Jeśli solenizant lubi prace ogrodowe, to zarówno w sytuacjach codziennych i na działce/ogródku może mu się przydać vicek forester:
albo bardziej ucywilizowany trailmaster:
Natomiast multitoole na działce i przy zegarach jednocześnie dużo nie pomogą, bo narzędzia w nich to głównie kombinerki i śrubokręty plus namiastka noża, a do prac ogrodowych lepiej mieć regularny nożyk, natomiast przy zegarach pasjonat używa dedykowane narzędzia.
No i nie zapominaj o przesądzie, że sprezentowane ostrze łaknie krwi i albo nie będzie przezentem, bo obdarowywany zapłaci groszem za nóż, albo odbierze sobie zapłatę w bliźnie.
Lol o tym przesadzie nie słyszałem, dostałem od żony scyzoryk i nigdy się nim nie zaciąłem a mam go już kilka lat.
No ale to przesąd i przykład z dupy.
Kupiłem pracownikowi takiego Leathermana na pożegnanie w pracy i widziałem jak ojcu sie oczy świeciły więc pomyślałem, że mógłby się ucieszyć z „męskiej zabawki”
A narzędzia ma i tam raczej wchodzą w grę młotki, palnik czy przecinak do drutów.
Zaloguj się aby komentować