Czasem zazdroszczę ludziom którzy są pracoholikami. Przychodzą do pracy rano, wracają wieczorem, w pracy są produktywni, chwaleni, nie myślą o swoich przyjemnościach po pracy, zarabiają więcej pieniędzy a po pracy nie oddawają się swoim przyjemnością lecz dalej pracują u siebie w domu. Posprzątają dom, zrobią zakupy, pranie, obiad.
Mam takiego znajomego, codziennie po 12h i w sobote 8. Gość rześki, pełen energi, po pracy buduje dom. A ja jak ta dupa, byle odbębnić 8h i do domu. W pracy myśle o tym jak jest chujowo a będzie jeszcze gorzej, o bezsensie tego wszystkiego, o systemie społeczno gospodarczym którego nie lubię. Zadręczam się jakimiś filozoficznymi bzdetami a w dodatku często jestem nieproduktywny.
Po pracy posiłek i brak energii na cokolwiek innego. Czytanie książek, obejrzenie filmu, i przeglądanie mirko to jedyne na co mam ochotę.
#pracbaza #zalesie
Matkojebca_Jones

Większość osób która tak dużo pracuje robi błąd. Więcej na tym tracą niż zyskują. Chyba że ktoś lubi swoją pracę, ale jeśli ktoś lubi pracę to trochę nie ma piątek klepki.

Matkojebca_Jones

Ja na przykład zdecydowanie wolałbym pracować mniej niż 40 godzin tygodniowo. Problem w tym że system jaki mamy wbrew pozorom bardziej umożliwia pracowanie więcej, niż pracowanie mniej.

Zaloguj się aby komentować