Czasem przypominam sobie mój rodzinny dom. Rodzice są dobrze wykształceni (dziadkowie ze strony taty też) i tworzyliśmy jednocześnie dom, a przy tym mieli czas na poważną pracę. Z drugiej strony była rodzina mojej mamy. Dziadek choć był mega zdolny, nie miał wykształcenia, był technikiem. Babcia zwykłą pracownicą. Oni też tworzyli dom, mieli czwórkę dzieci. W sumie rodzinę z dwóch stron łączyło jedno: pieniądze i konsumpcjonizm nigdy nie były ważniejsze od domu.
Dzisiejszy model się nieco zmienił. Ludzie biegną, pędzą, ścigają się między sobą. Czasem zastanawiam się - po co? I sam wpadam w tę pułapkę. Wyjechałem do dużego miasta, mam sporo zapału do pracy, mam na tyle fajną pracę, że liczą się ze zdaniem pracowników przy rozwoju firmy. Planuję sobie jakieś studia podyplomowe, szkolenia, myślę o tym co będzie za kilka lat. Ile będę zarabiać, co będę miał.
A tak naprawdę to wszystko jest gówno warte. Nadal sporo czasu poświęcam na swoje pasje, ale chyba strąciłem je z pierwszego miejsca, a tak nie powinno być. Oczywiście kasa jest ważna, dzisiejsze czasy różnią się od tych kiedyś, ciężej o stabilizację i tak dalej, ale najważniejsze jest to, CO WYPEŁNIA CI GŁOWĘ. Czyli możesz robić to wszystko, ale niech nie będzie to na pierwszym miejscu w twojej głowie, bo staniesz się trybikiem w machinie systemu.
Druga sprawa to konsumpcja. Moich rodziców było stać na sporo. Pojąłem to z czasem, kiedy poznałem wartość pieniądza. Nie rozpieszczali mnie. Miałem kieszonkowe, dostawałem na ubrania, miałem wakacje. Nie miałem za to skutera, najdroższego komputera czy butów za tysiąc złotych. Widzę dzisiejsze pokolenie i pewnie ktoś powie o mnie, że to boomerskie gadanie, ale ludzie wydają do złotówki wszystko co zarobią, często pożyczając od rodziców jakieś drobne, bo zależy im na luksusie. Ostatnio w pracy dowiedziałem się, że niejedzenie przynajmniej 3-4 razy w tyg na mieście to odmawianie sobie poznawania nowych smaków. Od osoby, która zarabia mniej niż ja i żyje od 1 do 1.
Czasem się boje, że sam wpadnę w tę machinę i albo niczego się nie dorobię i będę jak chomik zapierdalający na kółku, albo dorobie się i będę jak czarne charaktery z folwarku zwierzęcego. Plan na najbliższe kilka lat (26 lvl) to nauka, praca, ale trzymajcie za mnie kciuki, żeby też było ŻYCIE.
37974841-ab46-46aa-80b1-502d9e2aab92
Bublik

"nie miał wykształcenia, był technikiem" - wybierz jedno

Lopez_

@Bublik Nie miał wykształcenia wyższego miało być. Był po technikum. Jak masz zamiar się dosrywać, wróć na wykop.

lgbt

@Lopez_ e tam ja lubię pracować i lubię to co robię, bo widzę w tym misje zmieniania świata na lepsze...

Potrzebujesz wyjść z korpo? just do it

PS Ten cytat z biblii głęboki niczym woda w klozecie

Lopez_

@lgbt On jest głęboki, tylko trzeba go rozumieć

lgbt

@Lopez_ sorry nie studiowałem teologii... może dlatego lubię swoją pracę?

Lopez_

@lgbt Nie musisz studiować teologii, wystarczy odrobina wyobraźni. Nie zawsze kariera daje tyle szczęścia, co wartości poza materialne i głównie o to tu chodzi. Ale jeśli nie podzielasz ani trochę mojej opinii, to szanuję to, rozumiem, ale nie wojuj ze mną, bo ja zdania nie zmienię, a przekonać Cię pewnie i tak nie przekonam

lgbt

@Lopez_ Najpierw mówisz, że cytat z biblii wymaga wielkiego rozumu, a potem, że wyobraźni... Zdecyduj się xD

Pozamaterialne piszemy łącznie.


Jeśli cieszy cię oddawanie kasy na tacę co niedzielę i uważasz to za doznania pozamaterialne - jasne baw się dobrze

Obyś tylko tego nie wciskał komuś na siłę do gardła wraz ze swoimi przekonaniami (jako tymi bardziej oświeconymi)

Lopez_

@lgbt Ciii, skąd w tobie tyle jadu?

PanHeniek

@Lopez_ Tylko z drugiej strony co mają powiedzieć ludzie którzy nie są zbyt dobrze wykwalifikowani i żyją pracą by po prostu przeżyć? Im i wydaje mi się, że sporej części ludzi rachunki, jedzenie itp. zaprząta głowę aż za bardzo.

Cholera, zgadzam się z Tobą, że nie można dać się zwariować.

Bublik

@Lopez_ Ciii, skąd w tobie tyle jadu?

Zaloguj się aby komentować