Co myślicie o wędkowaniu, jako o sporcie? Czyt. złapać i wypuścić.

Ja ogólnie jak o tym pomyślę to aż mnie trzęsie myśląc o hipokryzji takich ludzi, bo jakbym z wiatrówką do gołębi strzelał, hehe mierzył, kto wpakował większemu grubaskowi śrut w skrzydło a potem je hehe wypuszczał na rynku we Wrocławiu, czy innym Gdańsku to nawet wędkarze popukaliby sie w głowe. Sadysta i debil. No ja właśnie myślę tak o wędkarzach, którzy łowią ponad to, co potrzebują (nic nie mam do łowienia ryb na własny użytek, do jedzenia).

Hehe, relaksik mordo, piwko, cisza, pszeciesz to ryba hehe.

#zwierzeta
f324070b-cb5f-421f-8684-4c8b1f1557e5
16

Komentarze (16)

moderacja_sie_nie_myje

@Afterlife To jest nic innego jak znęcanie się nad zwierzętami.

SuperSzturmowiec

@moderacja_sie_nie_myje rybobójstwo

Half_NEET_Half_Amazing

@Afterlife

stary

nie ma bardziej męskiego sportu

alkohol

spokój

i męczenie zwierząt

wiatrodewsi

Kurwa, ile jeszcze razy ten temat przewinie się tutaj i wszędzie w Internecie...


Więc jeszcze raz, od początku.

Łowienie ryb na wędkę jest generalnie nieetyczne: wyciągasz żywe stworzenie z jego środowiska na drucie wbitym w pysk. To co zrobisz z tą rybą po złowieniu nie ma żadnego znaczenia i jej zabicie nie jest żadnym uzasadnieniem tego barbarzyńskiego zachowania, bo tak czy inaczej łowienie na wędkę jest z definicji AMATORSKĄ metodą połowu, czyli łowi się tak dla przyjemności.

I tu powoli dochodzimy do sedna. Łowimy ryby bo to jest przyjemne. Oczywiście dla nas, nie dla ryb, ale to tylko jeden z pomysłów na wykorzystywanie zwierząt dla własnej przyjemności. Tym samym w istocie jest tak naprawdę dzisiejsze jeździectwo, czy trzymanie huskiego w bloku, a mimo to ludzie którzy to robią twierdzą że to z miłości i nikt nie zarzuca im hipokryzji

Afterlife

@wiatrodewsi To, że się przewinął wcześniej w sieci to w sumie mnie mało obchodzi, bo ja mam ochotę o tym pogadać a nie czytać czyjeś wypociny xD


Ludzie, którzy w blokach mają zwierzęta z natury potrzebujące przestrzeń są sadystami. Nie inaczej.


Co do koni to z tego, co wiem można mieć konia i go nie uszkadzać ani się nad nim nie znęcać, ale to potrzebowałbym już jakichś badań na ten temat bo jednak gówno wiem.


Niemniej miejmy w pamięci różnicę - wbijanie zwierzęcia na hak jest dość specyficzną formą wykorzystywania go dla własnej przyjemności. Nieco inne niż jeździectwo, jednak jestem otwarty na pogłębienie wiedzy i może zmianę opinii.


Ciężko jednak ukryć debilizm otaczający wędkowanie. Chodzi mi o bezsens całego procesu (tak, wiem, każdy ma swoje upodobania) jednak widzę to tak, że prawo dało przyzwolenie (małą lukę) na legalny sadyzm i kółeczko (zwykle prostych chłopów) klepie się po plecach i dodaje do tego wielką filozofię, medytację, naukę cierpliwości i chuj wie co jeszcze, a koniec końców są po prostu prostymi sadystami. Chodzi mi tylko o to, zeby nazywać rzeczy po imieniu, a to widać rzadko.


I wybacz, ale nie zgodzę się ze sformułowaniem, że nie robi żadnej różnicy co się dzieje z rybą PO złowieniu. No w ogóle xD To, czy jakaś czynność jest pragmatyczna jest między innymi przesądzone celem i wynikiem.

wiatrodewsi

@Afterlife Czy konno można jeździć bez znęcania się? Zależy jak rozumiesz znęcanie... Jeśli ktoś Ci jutro założy siodło, wsiądzie na plecy i każe hopsać po łące, to stwierdzisz że w sumie jest spoko, bo nie dzieje Ci się krzywda? Konie są w tej właśnie sytuacji, choć chuja z tego rozumieją...

Nazywając wędkarzy sadystami i debilami, robiąc z nich prostaków, po prostu się wywyższasz i wystawiasz opinie sobie - nie im. Tak się bowiem składa że tylko w Polsce wędkuje blisko milion osób i jest to hobby bardzo powszechne we wszystkich grupach społecznych. Wędkują mietki spod sklepu, tak samo jak lekarze czy prawnicy. Firma w której pracuję zatrudnia ponad tysiąc osób i jej właściciel też jest wędkarzem.

Pierwsze też słyszę by ktoś tu dodawał jakieś górnolotne hasła. Owszem, wędkarstwo uczy cierpliwości i pewnie może być rodzajem medytacji (jak każde obcowanie z naturą w ciszy), ale to naprawdę tyle.

A kwestie etyczne do których nawiązujesz... Widzisz, gdyby ryby faktycznie odczuwały i okazywały ból, jak ssaki, to z pewnością nie było by to tak popularne hobby. Problem w tym że nawet naukowcy ciągle się spierają co tak naprawdę są w stanie odczuwać ryby swoim prymitywnym układem nerwowym, natomiast wszyscy są zgodni że nie jest to z pewnością ból w naszym rozumieniu.

A co do tego co się dzieje z rybą po złowieniu. Widzisz, przy popularności tego hobby w naszym kraju zabijanie wszystkich złowionych ryb było by dużo bardziej nieetyczne - po prostu oznaczało by unicestwienie całych populacji, albowiem po prostu nie da się zjeść rybki i mieć rybkę. Ponadto jeśli martwi cię tak dobrostan tych stworzeń, to spójrz na to z ich perspektywy: lepiej mieć dziurkę w pyszczku, która zaraz zniknie, czy zostać zabitym?

Afterlife

@wiatrodewsi


Czy konno można jeździć bez znęcania się? 


Nie wiem. Może konie są z natury do tego przystosowane, może nie odczuwają bólu podczas jazdy, może do pewnego stopnia traktują to jako zabawę - nie wiem. Wiem jednak, że ryby nie lubią być nabijane na hak, bo to tyczy się wszystkich istot żyjących.


Jeśli ktoś Ci jutro założy siodło, wsiądzie na plecy i każe hopsać po łące, to stwierdzisz że w sumie jest spoko, bo nie dzieje Ci się krzywda? Konie są w tej właśnie sytuacji, choć chuja z tego rozumieją...


Nie wiem. Różne stworzenia mają różne predyspozycje - ptaki latają, gepardy szybko biegają, konie są silne. Czy jeśli będę się ścigał na 500m z gepardem to się znęcam nad nim bo sam nie dałbym rady? Nie wiem. Wiem jednak, że nie ma zwierzęcia, które lubi być nadziewane na hak.


Nazywając wędkarzy sadystami i debilami, robiąc z nich prostaków, po prostu się wywyższasz i wystawiasz opinie sobie - nie im. Tak się bowiem składa że tylko w Polsce wędkuje blisko milion osób i jest to hobby bardzo powszechne we wszystkich grupach społecznych.


Nie widzę nic złego w dostrzeganiu różnic w intelekcie, czy zachowaniu pomiędzy mną a otoczeniem. Dostrzegam je codziennie i w każdym "dostrzeżeniu" zajmuję inne miejsce - czasem lepsze, czasem gorsze. Zatem jeśli w tym momencie, nazywania innego człowieka debilem, stawiam się w pozycji ponad - be it. Jeśli odbiegam od normy w dół, również nie szczędzę epitetów w zaciszu domowym. A to, że hobby oparte o sadyzm jest powszechne w różnych grupach społecznych - wcale mnie nie dziwi, wręcz potwierdza przypuszczenia


A kwestie etyczne do których nawiązujesz... Widzisz, gdyby ryby faktycznie odczuwały i okazywały ból, jak ssaki, to z pewnością nie było by to tak popularne hobby. Problem w tym że nawet naukowcy ciągle się spierają co tak naprawdę są w stanie odczuwać ryby swoim prymitywnym układem nerwowym, natomiast wszyscy są zgodni że nie jest to z pewnością ból w naszym rozumieniu.


Potrzeba, by stworzenie odczuwało ból w sposób, w jaki my odczuwamy w sumie podsumowuje ludzką naturę xD


Ponadto jeśli martwi cię tak dobrostan tych stworzeń, to spójrz na to z ich perspektywy: lepiej mieć dziurkę w pyszczku, która zaraz zniknie, czy zostać zabitym?


Nie wiem. Ale zapytam kotów, do których będę strzelał z wiatrówki czy lepiej żyć ze śrutem w szyi czy zostać zabitym

wiatrodewsi

@Afterlife Nie bardzo rozumiesz do czego dążyłem. Koń może i lubi szybko biegać, ale zapewne nie z jeźdźcem na plecach. Tak samo ryba pewnie lubi pływać, ale niekoniecznie z hakiem w pysku. Prawdą jednak jest że i ryba i koń chuja z tego rozumieją, a przystosowujemy je do swojej woli bo my mamy z tego radość czy korzyść - a nie one.

Wiesz, wędkarstwo nie zniknie. To jest atawizm, który w niektórych ludziach jest po prostu bardzo silny. Na tym samym opiera się myślistwo czy nawet zbieranie grzybów - głównym celem nie są korzyści które z tego czerpiesz, tylko sama czynność dająca satysfakcję. Jeśli więc już to jest (i będzie) to zasadnym jest żeby miało jak najmniejszy wpływ na środowisko naturalne. I stąd to wypuszczanie.

Tak naprawdę, wbrew temu co Ci się wydaje, przy odrobinie starania, złowionej rybie nie dzieje się żadna krzywda. Na komercyjnych łowiskach największe ryby nie rzadko mają swoje imiona, bo bywają łowione po parę razy w roku i dalej są w świetnej kondycji. Koty do których strzelasz raczej nie mają na to szans

hesuss

@Afterlife Na ten moment empatia wobec zwierząt jest tylko trochę bardziej rozwinięta niż miało to miejsce w znanej historii ludzkosci - są jakieś ruchy wegańskie, są ruchy, które pomagają zwierzętom dzikim, lub trzymanym w złych warunkach, w krajach rozwiniętych potępia i karze się znęcanie nad zwierzętami, trzymamy zwierzęta jako towarzyszy i je rozpieszczami itp itd. Ale to wszystko to jest kwestia ostatni stu-dwustu lat. Wcześniej zwierzęta były jedynie narzędziami i pożywieniem, nikogo nie interesował ich los, cierpienie itd. Widzimy to jeszcze w Polsce np na wsiach - gdzie stare zapijaczone chuje dalej topią kociaki i psiaki jeśli się pojawią, psy są trzymane na łańcuchach itp. Zasadniczo jednak, w skali globalnej, nadal dominuje podejście do zwierząt jako do narzędzi i pożywienia.

No i teraz wchodzi temat ryb. Ryby i w ogóle stworzenia wodne, chyba zawsze były traktowane jako zwierzęta drugiej kategorii. O ile człowiek może usłyszyć kwik zażynanej świni czy skowyt maltretowanego psa lub skojarzyć odruchy cierpiących ssaków z odruchami ludzkimi, co budzi jego empatię, o tyle z takim karasiem albo nie wiem, małżem to już się raczej nie utożsami. Nie potrafimy odczytywać emocji ryb czy mięczaków, nie potrafimy odróżnić czy cierpią czy nie, więc o wiele trudniej o empatię.

Dlatego też nie zgadzam się z nazywaniem wędkarzy sadystami. Sadysta czerpie satysfakcję z zadawania cierpienia, a wędkarze w ogóle nie biorą aspektu cierpienia ryb pod uwagę, a jeżeli coś im świta, to wypierają te myśli. Żaden wędkarz (chyba że przy okazji jest prawdziwym sadystą) nie powie Ci, że lubi zadawać ból rybom - oni lubią siedzieć nad wodą, bawić się doborem przynęt, kolekcjonować sprzęt, lubią adrenalinę przy braniu i lubią marzyć o złapaniu dużej sztuki. Nie ma to nic wspólnego z sadyzmem.

Afterlife

@hesuss Biorę Twoje tłumaczenie i zgadzam się z opinią, że takie zachowanie nie wypełnia znamion sadyzmu. Jest po prostu ignorancją lub głupotą. Ewentualnie "nieświadome znęcanie się nad zwierzętami" ale wtedy to "nieświadome" mi nie do końca pasuje.

Neq

@Afterlife nienawidzę gołębi. Jakby mnie dopuścić na długość ręki to bym zajebał. Co do ryb to wypuszczam, ale dupą.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Afterlife łowić tylko żeby zabić. Proste. Kupuję Twoją analogię o strzelaniu i puszczaniu.

Afterlife

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta No ale Ty jesteś Grubą Rybą to się nie dziwie xD

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Afterlife dlatego to dla mnie sprawa osobista

WysokiTrzmiel

Genaralnie uważam to za patologię niepotrzebnego znęcania się nad żywymi istotami w jakichś 70 procentach tej planety. Naprawdę niewiele miejsc zostało, w których jest to niezbędna forma zdobycia pożywienia. Ale my ludzie bardzo nie lubimy, gdy, biorąc pod uwagę dobrostan innych istot, podważa się nasz antropocentryzm. W końcu jesteśmy wyżej rozwinięci, władcy Ziemi i inne takie duperele ( ͡° ͜ʖ ͡°)

jedzczarnekoty

@Afterlife a co jest najlepsze, Ci co wypuszczają uważają się za lepszych, i nie są "mięsiarzami" czy jakoś tak.

A ostatnio, zupełnym przypadkiem w Dwójce w aucie słuchałem audycji nt. tego że taka ryba zmienia swoje zachowania po tym jak zostanie złapana, i nie jest taką samą rybą ze śladem po haczyku. Jeszcze nie zgłębiałem tematu, ale zaciekawiło mnie to. Zresztą, to samo słyszałem od jednej biolożki, która mówiła w podobnym tonie o obrączkowaniu ptaków.

Zaloguj się aby komentować