Szczerze, to po c⁎⁎j coś takiego? Nie widzę powodu, by miasto musiało dedykować specjalny teren dla martwego zwierzęcia. Wydzielony specjalnie teren pod opłakiwanie pupila, by jakiś wielkomiejski bambik mógł poczuć atrapę utraconego krewnego to jakaś paranoja.
Nie wiem jak duża by to miała być przestrzeń: ale dla przeciętnego człowieka oznacza to zwiększenie kosztów działek miejskich, konieczność utrzymywanie grobów i tworzenie etatu na wykreowanej potrzebie.
Jakieś opinie?
#zwierzaczki #pytanie #rozkminy
