Tak, pierdolony tirowiec w starym MAN-ie. Mając 90 km/h na budziku, na jednopasmowej drodze w jesienną aurę czułem "oddech na plecach" wielkiego zestawu. Żeby go solidnie odstawić musiałbym jechać powyżej 100, bo dopiero powyżej 90 tych idiotów łapie "kaganiec". A w tych warunkach byłoby to niebezpieczne. Gdybym zszedł poniżej 90 to jebany idiota jechałby jeszcze bliżej przy zmarzniętej jezdni. Przypomnę, że te dzbany w terenie niezabudowanym mają ograniczenie do 70 km/h, więc gdy ja jechałem 90 to on powinien być daleko w tyle za mną. Nie wspomnę już o obowiązku zachowania bezpiecznego dystansu od poprzedzającego co przekracza ich umiejętności intelektualno-poznawcze.
Tak więc jeśli ktoś myślał, że u tych idiotów nastąpiła jakakolwiek refleksja to odpowiem, nie nastąpiła. I to nie jest jednostkowy przypadek. Na drodze ekspresowej też zapierdalają dalej po 90 i pakują się chamsko do wyprzedzania, że osobówki niejednokrotnie muszą ostro hamować, bo jaśnie pan nawet przy małym ruchu nie przepuści tych 2-3 osobówek, które są już niemal przy nim. Tylko zmienia pas i jego cała droga. W granicach 80 km/h jadą tylko Ci, którzy nie mogą podciągnąć szybciej jak jest wzniesienie. Bez solidnej kontroli i jebania ich mandatami ile wlezie dalej będzie to samo, bo oni są zbyt głupi, żeby samemu wysnuć jakieś wnioski oraz refleksje.
#motoryzacja #ciezarowki #samochody #polskiedrogi #bekazpodludzi