Choć końcowy boxscore z meczu Milwaukee Bucks z Detroit Pistons wcale tego nie sugeruje, Giannis Antetokounmpo walczył sam. W pierwszej kwarcie Bucks trafili 7 z 22 rzutów. Te celne były w wykonaniu Giannisa i Grek miał już 20 samodzielnych punktów, Brook Lopez tylko 2, a cała reszta graczy Bucks okrągłe zero.
Milwaukee potrzebowali aż 59 punktów od Greckiego Świra, żeby wygrać drugi mecz z rzędu. Gdyby nieopierzony Ron Holland, gracz rzucający w tym sezonie 91,7% z osobistych, trafił swoje dwa rzuty wolne, śmielibyśmy się z Bucks, że wtopili mecz z Pistons (którzy wcale nie są takimi słabiakami, jak wielu przypuszczało przed sezonem). A tak spotkanie potrzebowało rozstrzygnięcia w dogrywce i tu już MIL byli lepsi.
Giannis wszedł na swój kosmiczny, niedostępny dla zdecydowanej większości ligi, poziom i zanotował 59 oczek (21/34 z gry). NBA w tym sezonie jeszcze nie widziała tylu punktów zdobytych przez jednego gracza.
Oczywiście taki indywidualny popis jest czymś, co powinno budzić podziw, ale kiedy popatrzy się na tych Bucks, u których tak wiele rzeczy nie działa, jak powinno, to robi się trochę smutno.
Ale Antetokounmpo po meczu miał parę słów otuchy dla kibiców zespołu z bilansem 4-8:
„Pamiętam, że w sezonie, w którym zdobyliśmy mistrzostwo, zaczęliśmy słabo, ale nie złożyliśmy broni”.
Tylko czy warto mu w ogóle wierzyć z Dokiem Riversem u sterów?
#nba
Milwaukee potrzebowali aż 59 punktów od Greckiego Świra, żeby wygrać drugi mecz z rzędu. Gdyby nieopierzony Ron Holland, gracz rzucający w tym sezonie 91,7% z osobistych, trafił swoje dwa rzuty wolne, śmielibyśmy się z Bucks, że wtopili mecz z Pistons (którzy wcale nie są takimi słabiakami, jak wielu przypuszczało przed sezonem). A tak spotkanie potrzebowało rozstrzygnięcia w dogrywce i tu już MIL byli lepsi.
Giannis wszedł na swój kosmiczny, niedostępny dla zdecydowanej większości ligi, poziom i zanotował 59 oczek (21/34 z gry). NBA w tym sezonie jeszcze nie widziała tylu punktów zdobytych przez jednego gracza.
Oczywiście taki indywidualny popis jest czymś, co powinno budzić podziw, ale kiedy popatrzy się na tych Bucks, u których tak wiele rzeczy nie działa, jak powinno, to robi się trochę smutno.
Ale Antetokounmpo po meczu miał parę słów otuchy dla kibiców zespołu z bilansem 4-8:
„Pamiętam, że w sezonie, w którym zdobyliśmy mistrzostwo, zaczęliśmy słabo, ale nie złożyliśmy broni”.
Tylko czy warto mu w ogóle wierzyć z Dokiem Riversem u sterów?
#nba
@Only2Genders jakim cudem ktoś jeszcze się nabiera na Doca Riversa?
@Only2Genders @bojowonastawionaowca każdy GM który zatrudnia Doca powinien być podłączany jądrami do akumulatora, teraz powinni skończyć sezon gorzej niż detroit poprzedni, co teoretycznie nie powinno być możliwe z Janisem w takiej formie, ale doc to cudotwórca, da radę, a po sezonie zaorać stadion milłoki, przenieść drużyne do LV/Seattle, a w miejscu stadionu zasiać rdest za którego podlewanie dożywotnio odpowiedzialny powinien być rivers, nie wiem jak można aż tak zniszczyć taki zespół dosłownie w chwilę
Zaloguj się aby komentować