#chlopskadyscyplina #galaretkanomore

  • Spalone: 2800
  • Zjedzone: 2512
  • Kroki: 13 500
  • Norweski: dzisiaj nie robię siadam do beletrystyki.

Jak powiedziałem: przy wadze 87.5 kg zmniejszam deficyt do 300 kcal.

Zmęczony jestem, muszę dzisiaj odespać.

#chudnijzhejto #odchudzanie

#dobranoc hejto.
e55760d9-b41a-44ef-99aa-b29d947f7dc4
Dio_Brando

@AdelbertVonBimberstein jak mierzysz spalone? Jakaś apka w zegarku?

AdelbertVonBimberstein

@Dio_Brando z Garmina i głównie mi się to sprawdza.

Dio_Brando

@AdelbertVonBimberstein ile mniej dziennie starasz się jeść i kiedy kończysz dzienny pomiar?

AdelbertVonBimberstein

@Dio_Brando miałem 500 kcal deficytu teraz wchodzę na 300.

Pomiar kończę wieczorem jak wiem, że już nie będę robił aktywności.

Dio_Brando

@AdelbertVonBimberstein w spalone wliczają się też te które nabija ci biernie przez cały dzień np: kiedy siedzisz, idziesz do kibla, spacer itd czy tylko naliczasz te strikte z ćwiczeń?

AdelbertVonBimberstein

@Dio_Brando spoczynkowe+ aktywne.

Spoczynkowe Garmin wylicza na podstawie wagi, wieku i wzrostu.

Dio_Brando

@AdelbertVonBimberstein ok, czyli w wcześniej miałeś deficytu 500, teraz 300 tak? Jak waga schodziła mniej więcej? Stabilnie? Jakieś odstępstwa w weekend? Alkohol wliczony czy olewałes? Jeśli piłeś to jaki? A załóżmy że o 22:00 wychodzi ci 3000 spalonych, a ty zjedzonych masz 2200. To dowalasz jeszcze te 300 przekąską czy idziesz w kimę? Sorry za tyle pytań, ale sam chciałbym spróbować coś z wagą robić i mnie ciekawi taka współpraca na lini człowiek- smartwatch- kalorie

AdelbertVonBimberstein

Mam chwilę przy śniadaniu dopiero teraz nas odpowiedź.


Wszystkie kalkulatory wyliczały mi zapotrzebowanie kaloryczne, z uwzględnieniem rodzaju mojej pracy oraz ilości aktywności, na ok. 2900 kcal. Na początku chciałem spożywać ok. 2200 kcal ale częściej mi się to nie udawało niż udawało bo deficyt był spory i przestałem się oszukiwać i jadłem ok. 2300-2400 kcal co dało mi początkowo około 4-5 kg miesięcznie w dół. Teraz jadłem podobnie i zamierzam trzymać się tego nie przejmując się jednak gdy trafi mi się 300 lub 200 kcal deficytu w ciągu dnia, licząc bardziej na bilans tygodniowy w okolicach 3000 kcal co daje około pół kilograma na wadze w dół. Mój cel to 85 kg obecnie a następnie lawirować pomiędzy 85-88 kg budując ciągle estetyczną sylwetkę. Plan na minimum trzy następne lata.


Alkoholu nie spożywam w ogóle i wydaje mi się, że to największy motywator i usunięcie najgorszej przeszkody w mojej kontroli nad wagą.


Ważę wszystko, każdy posiłek, wybieram jak najmniej przetworzone produkty, usunąłem kaloryczne sosy, słodycze, majonez, masło w ilości symbolicznej, pieczywo ok 50-100 gram i to nie każdego dnia.

Jem głównie twarogi, sery wiejskie, chude mięso i wędliny, warzywa w każdej ilości, banany, nie używam cukru.

Z aktywności to rower i siłownia naprzemiennie 3-4 razy w tygodniu.

Suplementy: kreatyna jako dodatek do wody, co sprawia, że pilnuję odpowiedniego nawodnienia, witamina D, kwasy omega, włączyłem ostatnio także czasowo: chrom, magnez, cynk.

Witaminy c nie suplementuje bo uważam to za scam- lepiej zjeść jakiegoś cytrusa, truskawki lub kiszonki.

A propos kiszonek - ile razy mi ogórki kiszone ratowały wieczór to nie zliczę. 9kcal w 100 g, zjedz pół kilo i do snu dociągniesz.

Ważenie i liczenie kalorii daje jest jedno- świadomie rezygnujesz ze słodyczy. Bo jak stwierdzisz, że ten jeden batonik 250 kcal albo więcej, to odpowiednik pół kilo kalafiora i jak go zjesz to będziesz potem giga głodny- to wpisz zastąpić to owocem (batony proteinowe to gówno bo nie jadłem jeszcze takiego, który by smakował ok i nie miał cukru dodanego).


Jak mam spalone 3000 kcal a zjedzone 2200 (rzadka sytuacja raczej) to gwarantuje, że organizm będzie WOŁAŁ o te kalorie.

Bo nie ma odchudzania (to moja opinia) bez uczucia głodu. Możesz być mniej lub bardziej głodny w ciągu dnia, ale chudnąc generalnie będziesz częściej głodny niż syty. I cały myk polega na tym aby się do tego uczucia przyzwyczaić- widzieć cel- i odpowiednio balansować posiłkami, nie ładując pustych niesycących kalorii- tak aby głód najlepiej przespać.


I sen, jako czynnik regulujący całą gospodarkę hormonalna, w odpowiedniej ilości i jakości jest także kluczowy. U mnie było tak, że nawet niewielkie ilości alkoholu w tygodniu, podnosiły mi poważnie poziom kortyzolu i na własne życzenie, pozbawiłem się głębokiego snu na co najmniej kilka lat (aż zaczęły mi się w nocy halucynacje na granicy snu).

Dio_Brando

@AdelbertVonBimberstein dzięki kolego za tak wyczerpującą odpowiedź :] Sprobuje stosować twoje rady, z tą rożnicą że w weekend z alko nie zejdę Mi apka pokazuje tak, więc na początek myślę że 2400-2600 wystarczy. Naprawdę szanuje za tak wyczerpującą rozpiskę. Dałbym więcej piorunów gdybym mógł

b4060414-2d53-4f71-89cc-4fd22990b6ce

Zaloguj się aby komentować