Chłop jako Janusz kołchozu?
Ostatnio mam takie myśli, co jako chłop zmieniłbym w kołchozie? Doszedłem do jednego wniosku na swoim przykładzie - Janusze tracą na tym, że oszczędzają na chłopach. Wydajność pracownika spada przez warunki pracy, no ale myślenie polaka robaka bo przecież "Nie dam mu na buty robocze - zaoszczędzę 200zł. Nie dam mu przerwy 30 minut tylko 15 - niech zapierdala".
Jakbym prowadził januszex to bym wprowadził 1 przerwe 45 minut w czasie 8 godzin pracy. Powyżej 8h pracy dałbym kolejną 30 minutową przerwę - obligatoryjnie wszystkie przerwy każdy musiałby wykorzystać. Wiem jak pracuje ktoś, kto dobrze zjadł i odpoczął. Wiem jak pracuje ktoś (ja) kto nie miał czasu zjeść. Nie ukrywam, że daję z siebie całe 90% przez 6h pracy a resztę czasu (czyli kolejne 6h) mam płacone za to, że może i pracuje ale z wydajnością 10%. I nie czuje się winny, w piździe mam to. Nawet powiedziałbym, że te 10% to za dużo.
Jako właściciel januszexu zapewniłbym posiłki. Nie mówię o krewetkach i kawiorze. Kasza, makaron, ziemniaki, jajka. Chłopsko, sycie, ciepło, smacznie i tanio. Myślę że 45 minut to wystarczający czas aby wstawić sobie worek kaszy i usmażyć jajka a potem to spożyć. Kolejna przerwa służyłaby na spożycie przykładowo jedzenia przywiezionego z domu. Jako pracodawca czułbym się lepiej gdyby ktoś, kto zapomniał jedzenia miał szansę spożyć ciepły posiłek. Z dumą obserwowałbym moich pracowników najedzonych, dających z siebie więcej niż 10%.
Obowiązkowo obuwie robocze i wszelkie rękawiczki, koszulki. Ja dostałem u siebie 2 koszulki (xD), więc często chodzę kilka dni w tej samej bo jak mam to kurwa wyprać pracując po 12h dziennie. Obuwie mam swoje, spodnie swoje. Do pizdy układ. Rękawice bezczelnie zapierdoliłem pod kamerą z myślą - jak mnie zwolnią za coś takiego to chyba nawet lepiej będzie.
Ostatnio pracowałem na dworze przy 3 stopniach na plusie. W takich warunkach obowiązkowo w ciągu godziny pracy 15 minut na zrobienie sobie herbatki, krótki odpoczynek. Człowiek odrazu jakoś tak odżywa. Ja jak wszedłem się ogrzać to się mnie jakaś baba pytała czy przerwę mam czy co... oczywiście biurwa, która robiła sobie piątą kawę.
#przegryw
c7b5f44c-128d-4c29-8311-0416a7d628bf
Zielonypomidor

@WiejskiHuop Tu jest raczej problem ze nie masz UoP przynajmniej w kwestii odzieży.

WiejskiHuop

@Zielonypomidor W tej samej firmie ale innym mieście miałem uop, uwierz mi w kwestii wszystkiego było tak samo. Jedynie urlop mi się naliczał i płatne l4 (za które dostałem wtedy zjebke jak poszedłem na tydzień chorobowego xD)

Grubas

Niestety jako Janusz miałbyś małe szanse na bycie konkurencyjnym, bo może warunki ok, ale przez to produkt finalnie droższy, zaraz by Cię wyjebali z rynku sprzedając 30% taniej gdzie chłopy muszą szczac do butelek jak w Amazonie. Niestety Areczku, kołchozy po prostu zarabiają, tu nigdy nie chodziło o komfort pracownika

Zielonypomidor

@WiejskiHuop To już kwestia zgłoszenia anonkowo do PIPy. Nie chce mi się rozpisywać, bo można to wygooglować ale obuwie i rękawiczki to się nalezą przy UoP. Przy zleceniu nie wiem bo przepisy się bardzo teraz zmieniły i w sumie nie wiem nawet czy ta forma umowy jest zgodna z prawem.

WiejskiHuop

@Grubas Niestety ale bez ugruntowanej pozycji na rynku takie coś by nie wyszło. Co innego gdyby było się już jakimś potentantem. Wcześniej w życiu pracowałem w o wiele większej firmie w okolicach Poznania - nie było idealnie ale przerwy co do minuty liczone (jak nie poszedłeś to miałeś nadgodziny). Odzież robocza zapewniona (10 koszulek, bluza, kurtka, rękawicami to srałem, obuwie), szkolenia odnośnie produktów (miałem przykładowo z nawadniania - płacili mi przez 5 dni chodzenia do pracy na 6h siedzenia jak bym był tam normalnie). Nie było posiłków gotowych co prawda ale automaty ze wszystkim - kawa, herbata, orzeszki, zupki, owoce, kanapki. Pilnowali BHP i nie ganiali jak psa bo wiedzieli, że zadowolony pracownik sam zajmie się robotą. Niestety dawno to było i już tam nie pracuje czego żałuje.

WiejskiHuop

@Zielonypomidor Nie wiem co to da. Pracuję w sklepie budowlanym na "B". Pracowałem w takim sklepie też w innym mieście - wszędzie to samo. WIdocznie się nie boją albo mają wyjebane bo wątpie, że nikt ich już tam nie podpierdalał

Zielonypomidor

@WiejskiHuop Raczej nikt nie zgłasza bo mają takie podejście. Przepisy ostatnio bardzo się zmieniały nie jestem w temacie na bieżąco bo już nie muszę ale google wskazuje takie coś

0096004d-a3cc-4739-b717-527db3184e6b
Zielonypomidor

@WiejskiHuop Tylko posiłki regenerujące to jest osobny paragraf i mało kto to spełnia by dostać, ale ciuchy sądze, że jak najbardziej.

WiejskiHuop

@Zielonypomidor poczytam w wolnej chwili o tym, może i jakaś kontrola się przyda w sumie bo jebać tych januszy

grzyp-prawdziwek

@WiejskiHuop w Holandii masz 2 pauzy, jedną 15 minut na śniadanie drugą 30 minut na obiad lub jedną 30 minut na obiadokolację i drugą 15 minut na kolację. Powyżej 8h dostajesz dodatkową przerwę 15 min co 1h 45 min. Przerwy są bezpłatne, plus jest taki że jak najesz się u roboty to odpada Ci szykowanie posiłku w chacie, bo praktycznie jesteś najedzony.

Zielonypomidor

@WiejskiHuop No chyba, że w umowie masz zapisane, że koszty Twoje bo w końcu to umowa cywilnoprawna, ale to byś wiedział ?

9fcb8cb4-9503-4337-a25d-284f3f557bad
WiejskiHuop

@grzyp-prawdziwek To też jest ogromny plus - odpada ci jedzenie w domu. Wracasz najedzony a nie jak ja po 12h jeszcze musisz robić sobie żarcie. Dodatkowo plus zdrowotny - łatwiej trzymać komuś tak diete

grzyp-prawdziwek

@WiejskiHuop No i zarobki też adekwatne. Przy 2 pauzach się ogólnie przyjemnie pracuje i człowiek tak nie odczuwa zmęczenia, zwłaszcza jak praca na nogach.

WiejskiHuop

@grzyp-prawdziwek U mnie na nogach minimalna a w sumie nawet szkoda gadać bo wstyd i sie smutno robi xD pociesza mnie fakt, że zmienię tą prace. Ale jak będę odchodził to chyba nasram tam na środku w ostatni dzień, takie mam podejście.

Kind_xD

@WiejskiHuop W kołchozie gdzie ostatnio pracowałem nawet głupiego tapeciaka nie było a przekładki z pianki areczek musiał robić.

grzyp-prawdziwek

@WiejskiHuop jakbyś czegoś szukał to priv

WiejskiHuop

@Kind_xD XD

@grzyp-prawdziwek z ciekawosci napisze

ocho96

@WiejskiHuop Pracowałem kiedyś w kołchozie, gdzie było 25 minut przerwy, na 8 h, jednak w rzeczywistości to wyglądało tak, że przerwa rozciągała się do 30-35 minut. Mniej więcej to wyglądało tak.


2 minut na zejście z sektora do brygadówki i wzięcie zupy pracowniczej, co ją mieliśmy zapewnioną

2 minuty za zakup czegoś w automacie, lub pójście do szafki i wzięcie tego co się wzieło z domu

3 minuty na dojście na stołówkę (magazyn rozmiaru +/- boiska piłkarskiego, więc spokojnym krokiem jakoś tak

2 minuty na przygotowanie się na miejscu, odłożenie rzeczy, umycie rąk, wzięcie łyżki

25 minut przerwy właściwej

3 minuty na dojście na sektor

(ew. tyle ile potrzeba w toalecie). Nie spotkałem się z tym, by ktoś o tych 8 minut które formalnie nie jesteś na przerwie, ale nie pracujesz robił Ci problem.


Dla mnie tych 25 minut było w 90% wystarczające, choć ocw. były dni gdzie to było za mało (ale wówczas i 45 minut by było za mało, bo np. byłem niewyspany).


To co mnie w kołchozie tylko wkurzało, że się miało godzinne okienko wyznaczone na pójście na przerwę np. dla zmiany 14.00-22.00 było to u mnie 18.00-19.00. Jak się raz czy dwa na miesiąc poszło później/wcześniej to wiadomo, nikt dram nie robił, ale jak się notorycznie olewało godziny, to mieli problem, co powodowało u mnie ciągle wykłócanie się, bo ja lubiłem już pod koniec na przerwę iść, jakoś o 20.30.


W biurach jest tak, ze jak robisz przy kompie to na każdą przepracowaną godzinę Ci przysługuje 5 min przerwy. Wiec z reguły w korpo co nie januszuje masz 40 minut na 8 h, imho takie coś typu extra 5 min za każdą godzinę extra powinno być uwzględniane także przy fizycznej. I personalnie, jak widzę jakie podejście ma sporo osób (przerwy na fajeczki co 60 minut, rozciągnięte do 10-15 minut każda bo przecież nie zabronisz mi zamienić słowa z osobą co to jej spotkałem), to jestem zdania, że lepiej dać krótszą przerwę, ale z dorozumianymi widełkami, na "stan pośredni", niż uwzględniać go w czasie przerwy, bo będą tacy co będą to wykorzystywać.


Dla przykładu u nas była taka niepisana zasada, że powinno się mieć ruch na skanerze co 10 minut, a na wydaniach co 2 minuty (np. zebać w tym czasie miałem jeden przedmiot). Wiem o osobach, które wprost śmieszkowały, że jestem "murzynem", bo sam sobie wyznaczyłem około 30 sekund na zebranie jednej pozycji z faktury, czy max 3 minuty na przeniesienie z tymczasowego indeksu w półkę towaru. Imho potem przez takich ludzi cierpią wszyscy.

Zaloguj się aby komentować