Byłem wczoraj na FNaF.
Jakoś wyjątkowo mnie nie porwał, ale nie był też zły.
Perypetie bohaterów są opowiedziane dosyć ciekawie, postacie są wyraźnie zagrane, a reżyser nie skupiał się na niczym innym, poza głównym wątkiem.
Niestety jumpscare'ów było jak na lekarstwo, ale zaletą filmu są nieprzesadzone i bardzo wiernie oddane lokacje oraz postacie. Wzmacnia to imersję i estetykę podczas odbioru, zawsze wiadomo czego się spodziewać i nie ma możliwości by rozczarować się niepełną lub przerysowaną interpretacją historii.
Osobiście liczyłem na klimat podobny do "It" z 2017, czyli troszkę więcej "mięsa" i suspensu, a film okazał się być bardziej "Gęsią skórką" z 2015.
Czy to duży minus?
Na pewno nie - dla fanów FNaF jest to ciekawe i bardzo solidnie zrealizowane rozwinięcie uniwersum, a fabuła na szczęscie nie odbiega od tej znanej z gier i fanprodukcji.
Dużym zaskoczeniem dla mnie była pełna sala na późnowieczornym seansie, oraz (wierzcie lub nie), brawa na zakończenie. Ostatni film na jakim byłem w kinie, a który dostał owacje był Gladiator z 2000r.
Odniosłem wrażenie, że średnia wieku na sali wyniosła jakieś 18 lat, przy czym nie widziałem nikogo w moim wieku - same nastolatki i może studenci. Owacje tłumaczę sobie tym, że nie było nikogo na sali, kto zdecydował sie obejrzeć film "w ciemno".
FNaF zaistniał w multimediach w 2014r. migrując z gier do książek, animacji oraz muzyki i do dzisiaj ma sporą rzeszę fanów.
#filmy #fnaf
Jakoś wyjątkowo mnie nie porwał, ale nie był też zły.
Perypetie bohaterów są opowiedziane dosyć ciekawie, postacie są wyraźnie zagrane, a reżyser nie skupiał się na niczym innym, poza głównym wątkiem.
Niestety jumpscare'ów było jak na lekarstwo, ale zaletą filmu są nieprzesadzone i bardzo wiernie oddane lokacje oraz postacie. Wzmacnia to imersję i estetykę podczas odbioru, zawsze wiadomo czego się spodziewać i nie ma możliwości by rozczarować się niepełną lub przerysowaną interpretacją historii.
Osobiście liczyłem na klimat podobny do "It" z 2017, czyli troszkę więcej "mięsa" i suspensu, a film okazał się być bardziej "Gęsią skórką" z 2015.
Czy to duży minus?
Na pewno nie - dla fanów FNaF jest to ciekawe i bardzo solidnie zrealizowane rozwinięcie uniwersum, a fabuła na szczęscie nie odbiega od tej znanej z gier i fanprodukcji.
Dużym zaskoczeniem dla mnie była pełna sala na późnowieczornym seansie, oraz (wierzcie lub nie), brawa na zakończenie. Ostatni film na jakim byłem w kinie, a który dostał owacje był Gladiator z 2000r.
Odniosłem wrażenie, że średnia wieku na sali wyniosła jakieś 18 lat, przy czym nie widziałem nikogo w moim wieku - same nastolatki i może studenci. Owacje tłumaczę sobie tym, że nie było nikogo na sali, kto zdecydował sie obejrzeć film "w ciemno".
FNaF zaistniał w multimediach w 2014r. migrując z gier do książek, animacji oraz muzyki i do dzisiaj ma sporą rzeszę fanów.
#filmy #fnaf
Zaloguj się aby komentować