Jakiś czas temu, zanim zacząłem coś ćwiczyć, byłem na kawalerskim u ziomka. Ekipa 35-40 l., wynajęty pensjonat na wsi, ognicho, pieczonki, taki klimat. Był też mecz w noge, bo orlik był za płotem, jeszcze jakiś brytol się przyplątał co szedł z plecakiem po jurze.
Jakbym umiał przewidziec przyszłośc, to wolałbym się zawczasu najebać w trupa i mieć kaca morderce następnego dnia, niż przeżywać kolejne 3 dni zakwasów.
@Cinkciarz nawet mi nie mów. Nie chce myśleć co jutro w robocie będę przeżywał
@Endrevoir U mnie w robocie też był podobny turniej jakiś czas temu. 2 pierwsze mecze - 2 typów znieśli. Tak to bywa jak chłopy pod czterdzieche wychodzą na boisko pierwszy raz od minimum dekady. Ciekawe czy im to klepna jako wypadek przy pracy?
@wiatrodewsi oczywiście ze nie klepną. Przerabialiśmy to również. Delegacja żadna nie wypisana, co z tego ze turniej sygnowany nazwa firmy.
Zaloguj się aby komentować