poczekałem 45 minut aż jakiś śledczy będzie wolny i trafiłem na babke, może 25 lat pierwszy raz widziałem kobiete w kryminalnej która ma włosy, makijaż i outfit zrobiony jak do pracy hostessy ale moze lubi co ja sie bede przypierdalac
no ale czasami pozory jednak nie myla, wchodze i mowie ze chcialem zlozyc zawiadomienie i dostac notatke bo aby zglosic cos do ubezpieczalni to musi byc to zalatwione, rozmawiamy i kobieta mi mowi ze w moim wypadku to nie kradziez tylko przywlaszczenie, no to ja sie pytam "czy jak powiem ze mi ukradli a nie dalem do naprawy to bedzie latwiej"
o cie chuj jaki popelnilem blad, babka sie nadmuchala jak bym jej syna lopata udezyl zaczela sie puszyc i mnie "edukowac" o skladaniu falszywych zeznan a potem zadala pytanie
"czy wie pan jaka jest roznica miedzy przywlaszczeniem a kradzieza"
no to zgodnie z prawdą odpowiedzialem
"widzi Pani znam sie na projektowaniu wnetrz i meblach, ale przyszedlem tutaj aby sie czegos o mojej sprawie dowiedziec wiec chetnie poslucham bo jako policjantka napewno to pani wie"
o jaki byl moj kolejny blad xD (musze przestac zachowywac sie do niektorych pasywnie agresywnie ale to ona zaczela)
i znowu zaczal sie elaborat jakies pierdu pierdu ze sprawe w obu prowadzi sie tak samo etc
na co ja odpowiadam ze mi to wszystko jedno ale wolal bym kradziez bo wtedy moze mi cos oddadza bo miedzy bogiem a prawda to tych rowerow i tak nie odzyskaja
to oczywiscie nie pomoglo, a nawet zaczela mi mowic ze drugi raz o tym ubezpieczeniu mowie i moze ja celowo te rowery dalem sobie ukrasc
no to zajebalem fejspalm i mowie
"dobra to ja wychodze bo dalsa rozmowa nie ma chyba sensu"
i wtedy wchodzi on CAŁY NA BIAŁO(serio miał biała koszulke) łysy pan z brodą chyba wyzszy stopniem albo dluzszy stazem a napewno juz po pracy, no i pyta mnie o co chodzi, to mowie ze o rowery z wczoraj(temat chyba znany bo wiedzial o co chodzi) posluchal co mialem do powiedzenia, po czym kazal swojej kolezance spisac moje zeznania, szczegoly rowerow zebrac zdjecia i rachunki za rowery
no wiec zrobila co jej kazal dala mi do podpisania dokumenty i fajrant.
nie lubie zalatwiac spraw delikatnych z kobietami, totalnie nie maja wspolczucia ani zrozumienia
no ale sprawe zalatwilem, zajelo to prawie 2.5 godziny ale zalatwilem
#policja #rower #kradziez #zalesie
I cyk: brak wykrycia sprawcy. Zmarnowałeś 2.5h
@Curumo zglosilem to bardziej dla ubezpieczyciela jak z wizja odzyskania xD
...o jaki byl moj kolejny blad xD (musze przestac zachowywac sie do niektorych pasywnie agresywnie ale to ona zaczela)
Przecież ty się przychodzisz dowiedzieć a nie do niej strzelać.
Ludziom już się pierdoli do reszty w głowach od tych stanowisk i funkcji.
Zero kurwa podejście naturalnego, neutralnego...
Ja tak miałem w wydziale komunikacji.
Za chuj nie przebijesz się przez beton bo oni i tak wiedzą więcej.
Na drugi raz przyszedłem przygotowany: co mówią ustawy o pracy urzędnika.
Babka mordę położyła na ladę i przestała straszyć karą za spóźnienie w rejestracji.
Beton, Beton, beton.... ludzie ludziom kurwami. Zamiast sobie pomagać i szczać na rząd imbrcyli ehh
@Sweet_acc_pr0sa kumpel tak dawno temu składał zawiadomienie że mu zajebali rower. Bez przekonania, no ale zgłosił. Jakieś było jego zdziwienie jak ponad pół roku temu dostał wezwanie, rama jeśli dobrze pamiętam ze spiłowanymi numerami, i osóbno chyba jedno koło i siatkę części xD. Chyba nawet leży u mnie gdzieś dalej ta rama, bo on już miał dwa kolejne... No ale dalej jestem w szoku xD
@Odczuwam_Dysonans chuj zgloszone zobaczymy xD
@Sweet_acc_pr0sa lepiej zrobić cokolwiek niż nic, no ale czasu i nerwów szkoda. Też mam mieszane uczucia jeśli chodzi o policjantki, bo o ile faceci z reguły grają złego i dobrego glinę, o tyle babki w większości przypadków kojarzę jako te które się zachowywały nieprofesjonalnie
@Sweet_acc_pr0sa to na chuj pyta czy wiesz jaka różnica jak się sprawy prowadzi tak samo? Ludzie nie umieją pracować xD
@wombatDaiquiri a wez mi nic nie mow, jak by ten chlop nie wszedl to bym wyszedl do dyzurnego i prosil o jakiegos innego sledczego bo ta pani to chyba jakas uprzedzona jest xD
@Sweet_acc_pr0sa widać, że z policją nie miałeś nigdy za bardzo doczynienia.
Jak spodziewasz się ludzkiego zachowania od psa to jeszcze sporo takich przygód będziesz mieć albo inteligencji jak u człowieka. Zaś tutaj to jeszcze na sukę trafiłeś także już w ogóle - i tak, policjantki zachowują się zazwyczaj bardziej agresywnie.
Metnalnie się nastaw, że idziesz rozmawiać z totalnymi, zakompleksiknymi idiotami - będzie gładko wszystko przebiegać. Poważnie.
Są i w porządku policjanci ale niestety to na tyle nieliczny gatunek, że nie ma co się na to nastawiać, system selekcjonuje miernoty do służby, normalni ludzie rzadko dłużej dają radę i to wcale nie z powodu stresów związanych z przestępcami.
@DiscoKhan ta nie miałem xD od 5 lat bujam się że sprawami o skradzione dane bywam tam częściej niż niektórzy pracownicy xD
miedzy bogiem a prawda
Bogiem a prawdą. Tak brzmi to powiedzenie. W wersji mniej anachronicznej Bogiem i prawdą.
@Sweet_acc_pr0sa Kiedy mnie ukradziono rower, przyszło dwóch smutnych panów po cywilu. spisali zeznania i zostawili swoje nazwisko, żeby za jakiś czas przyjść na komisariat i zapytać o postępy w sprawie. Kiedy zgłosiłem się na komisariat podając nazwisko tego milicjanta, to zaskoczony dyżurny powiedział, że nikt taki tu nie pracuje. Więc albo sobie zakpili ze mnie, albo podali mi zmyślone nazwisko na odpierdol, albo rozmawiałem z jakimiś przebierańcami.
@DiscoKhan masz totalna rację, do policjanta trzeba jak do debila, bo kto dzisiaj wybiera ten zawód za taki hajs i warunki xd tylko ludzie chcący się wyżyć.
Kradzione rowery jeśli nie wyfrunęły od razu na drugi koniec kraju, albo na wschód, to odzyskiwalne są tylko gdy śledczy odkryją dziuplę z fantami. Czasem po roku, czasem po dwóch. Niestety, dziupli z moim kołem nie utrafili :<
Niestety, z kobitami mundurowymi w cholerę ciężko bo to narwane istoty, więcej rozprawiania niż doświadczenia. Tutaj jedyne wyjątki o jakich mogę z ręką na sercu zaświadczyć to panie dzielnicowe. Trudna brocha, więc trochę jednak wiedzą o życiu.
@VonTrupka dlatego kolego ubezpiecza sie dom/piwnice/garaz i w takim przypadku idzie na policje tylko po papierek o niewykryciu sprawcy, bo takowego wymaga ubezpieczyciel aby wyplacic odszkodowanie. Nikt nie liczy na to, ze policja znajdzie rowery, chyba ze ma w dupie ubezpieczanie mienia. Niestety tak to wyglada. Troche zartem troche serio to ja jak mi kiedys ukradli fanty z piwnicy, to od policjanta na miejscu uslyszalem, ze chujowo ze tam wchodzilem bo teraz na klodce sa moje odciski a nie zlodzieja, na co ja odpowiedzialem "panie, a gdybym tam nie wszedl to jak mialbym w ogole zauwazyc, ze cokolwiek zniknelo?" (klodke prawdopodobnie otworzyli jakims wytrychem, nie byla uszkodzona) Na co on podrapal sie po brodzie i odparl "no kurwa w sumie racja" xD
@Pirazy gdybym zamieszkał w bloku czy kamienicy to bym chyba w piwnicy zamontował ukryty pstryczek odcinający układ w którym podpiąłbym kondensator do zasuwy z kłódką.
Każdego złodziejskiego skurwola kładłoby na kolana.
H z tym że rozpieprzyłby drzwi w akcie zemsty i i tak zajumał co tylko by znalazł, ale satysfakcja bezcenna.
Musiałbym jakiś liczyk jeszcze podpiąć, żeby zliczał ilość wyładowań
Pewnie sam bym się złapał we własne sidła, no ale nutka hazardu i emocje z tym związane również bezcenne
@VonTrupka moje drzwi żeby rozjebać musiał byś ciąć grubym flexem, blacha 10mm z obu stron a rama dębowa wypełniona gęsta pianka xD testowane, ciężko to ciac
Ale najsłabszym elementem zawsze jest zamek tego się nie ulepsz
@VonTrupka mieszkanie w bloku to troche "patola". Jeszcze zalezy na jakich sasiadow sie trafi. Ja mialem na klatce jednego starego dziada, ktory notorycznie nie zamykal po sobie glownych drzwi do piwnicy, po jakims roku umarl i problem rozwiazal sie sam. Drugi z kolei przywlaszczyl sobie dawna suszarnie a administracja wspolnoty miala to gdzies pomimo skarg i poruszania tematu na kazdym zebraniu. Do tego dluznicy - jeden delikwent nazbieral 60k zaleglosci w czynszu i funduszu remontowym a administracja uporczywie odmawiala podania nazwiska, pomimo, ze jak wspomnialem byla to wspolnota a nie zadna spoldzielnia. Ogolnie nie moge powiedziec zebym jakos zle trafil z mieszkaniem, ale pewnych wad nigdy sie nie wyeliminuje, dlatego sprzedalem i kupilem dom na wsi i mam wielka nadzieje, ze nie bede musial nigdy wracac do bloku
@Pirazy w bloku to musiałbym chyba za karę mieszkać ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽
jedyne miejsca gdzie jeszcze bym nie zwariował to stara kamienice, lub - o dziwo - familok, ale taki z tych lepsiejszych, nie jednocegłowych (´・ᴗ・ ` )
Zaloguj się aby komentować