Być może za wysoko oceniam umiejętności rządu w kwestii odwracania uwagi od niewygodnych posunięć, jednak dzisiejsze ogłoszenie dopłat/kredytu do zakupu mieszkań z rynku wtórnego zostało całkowicie przykryte pomyłką 5 milionów zamiast 5 miliardów inwestycji google w szkolenia.

Dodatkowo, oba wydarzenia miały miejsce dzień przed walentynkami. Od rana serwisy informacyjne będą miały już inny temat na tapecie.

Chciałbym, żeby deweloperuchy i fliperzy rozwalili sobie ten głupi łeb, bo są rakiem rynku nieruchomości w Polsce.

#polityka #kredythipoteczny #kredyt #google
12

Komentarze (12)

Jak fliper/dev ma zarobic jak tutaj doplaty sa na wtorny - min 5 lat posiadania mieszkania musi byc.

@Cybulion Jakkolwiek pomysł byłby do dobry, jeśli jesteś przeciwnikiem danej partii masz na niego narzekać.

@Fulleks problem w tym, że nie jestem przeciwnikiem tych partii. Właśnie dlatego tak mnie to ubodło. Jestem przeciwnikiem wszelkich dopłat do problemu rynku mieszkaniowego. Ten problem można rozwiązać zachętą zwiększającą podaż, a nie wrzucaniem dopłat.


@Cybulion fliperzy tu akurat nie zarobią, choć są wyjątki pandemiczne, gdzie przed wejściem nowego prawa, deweloperzy podpisywali umowy ze swoimi pracownikami, by nadać księgi wieczyste mieszkaniom na sprzedaż.


W projekcie jest wskazane, że gminy mogą ustalić własny próg ceny za m².

Gdy sprzedasz mieszkanie na rynku wtórnym, to pewnie chcesz kupić ładniejsze i większe. Część takich osób kupi nowe mieszkanie na rynku pierwotnym, co rozrusza ten rynek i pozwoli utrzymać horrendalne stawki za m². Dotując zakup na rynku wtórnym, pośrednio zachęcamy do inwestycji w rynek pierwotny. Pamiętajmy, że mamy najszybciej wzrastające ceny w Europie. Warto pochylić się nad problemem.


Projekt na razie tak wygląda, ale jeszcze będzie procedowany. Jestem przekonany, że po wyborach pojawią się tam zmiany korzystne dla deweloperów. Chciałbym się mylić.


Ten wątek z wczoraj jest warty uwagi: https://www.hejto.pl/wpis/niezly-ten-klucz-do-mieszkania-musieli-to-w-koncu-wcisnac-xd-limit-dali-ale-i-ta

@fisti Nie rozumiem skąd ta niechęć do fliperów. Kupują stary zniszczony dom, remontują go i sprzedają z zyskiem (zyskiem oczywiście powinni dzielić się z panem urząd skarbowy). To samo z deweloperami - przecież nikt nie każe ludziom kupować gotowych domów, mogą sobie założyć spółdzielnie i budować lub budować prywatnie bloki czy domy.

@Fulleks Było popularne w internecie wrzucanie ulotek flipperów. Wzbudzili niechęć, bo flipperzy kłamali w nich przedstawiając się jako małżeństwa, młodzi rodzice itp. Coś w tym stylu . Łatka kłamców dla branży pozostała, choć jak zawsze w takich sytuacjach nie wszyscy stosowali takie metody. Równolegle część ludzi uważa, że zaangażowanie flipperów podnosi ceny nieruchomości - bo te zniszczone okazyjne domy mogliby sobie wyremontować sami zainteresowani.

@Fulleks Tak, wolny rynek i kapitalizm, więc teoretycznie nie ma powodu, by się do nich przyczepić. Fliperzy stosują wątpliwe moralnie sztuczki, żerują na nieświadomych starszych ludziach. Podają się za osoby prywatne z urzekającymi historiami osobistymi. Nie wszyscy.

Za to wszyscy odświeżają mieszkania, często tylko ukrywając wady wymagające konkretnego remontu. Człowiek kupuje gówno odmalowane na biało i wtedy otwiera się puszka pandory.

@fisti Ok, jak ktoś sprzedaje mieszkanie taniej z litości to frajer, niestety ale na to niewiele poradzić można. Co do sprzedaży z wadami ukrytymi - tu jest rola państwa, żeby takie procedery ukrócić, a w szczególności systemu sądownictwa który (wiem że w Polsce nie ma precedensu) jednak powinien stawać po stronie klienta, tak aby fliper musiał dokładnie dokuemtować odbiór dla włsnego dobra. Samo flipowanie mieszkań jest moim zdaniem pożyteczne społecznie.

@Fulleks Ok, czuję się przekonany, że fliperstwo samo w sobie nie jest szkodliwe.


Poza tym, że kupowanie od kogoś, bo się wykorzystuje jego ufność, jest formą nakłaniania do niewłaściwego rozporządzenia jego majątkiem. Dla mnie to oszustwo, a nie frajerstwo.

@fisti równie dobrze można to powiedzieć o sprzedaży garnków przez firmę philipiak ... Jakkolwiek używanie takich emocji w negocjacjach cenowych jest niemoralne, to niestety nie da się tego całkowicie zakazać. Można jedynie edukować.

Ale to co, Google jednak obiecał 5 miliardów a nie 5 milionów?

@mordaJakZiemniaczek 5 milionów xD google w Polsce chyba waciki kupować będzie.

@mordaJakZiemniaczek nie, jednak nie. W błąd wprowadził mnie post, który już został zedytowany, a wyglądał tak:


Magdalena Dziewguć, Country Director Google Cloud w Polsce, wyjaśnia na LinkedIn, iż owe 5 mln dol. „to błąd przekazu”. „Wartość tej współpracy liczymy w miliardach” – stwierdziła.

Zaloguj się aby komentować