to nie jest śmieszne...
Mój ojciec kupił sobie na emeryturę nowe mieszkanie ("żeby było z windą") i nie dość że słyszy jak sąsiad pierdzi to jeszcze jak charka i jak bąbelek się drze w trakcie mycia. Nad nim jak bąbelki do północy skaczą po podłodze aż talerze dzwonią w kuchni w szafkach. Więc takie sobie to hehe. Sprawa w sądzie z deweloperem bo w trakcie budowy bloku zmienił rodzaj materiału ścian (normę spełnia ale gorsze wygłuszenie o kilka dB)
Więc trochę mi głupio bo sam go namówiłem żeby sprzedał mieszkanie z 1980 roku i przeprowadził się w inne, gdzie będzie miał bliżej jeździć na działkę...
@Precell tymczasem ja w kilkudziesięcioletnim bloku bez windy co najwyżej remont słyszę, a i wtedy nawet nie jest źle. I cieplutko też jest. I nie ma drugiego bloku 7m od mojego. I blisko jest wszystko - centrum handlowe, metro, tramwaj, sklepy, szkoła, przedszkole.
Jednak stara urbanistyka brała pod uwagę coś innego niż jedynie podła chęć zysku.
Zaloguj się aby komentować