Bawi mnie to, że zwolennicy Trumpa próbują kreować ostatnie wybory na powtórkę z sytuacji z roku 2016. Oto ponownie antysystemowy kandydat wygrywa wybory wbrew woli establishmentu. Jednak jak jeden z byłych zwolenników Trumpa zauważył, nic nie jest jak wtedy. Przed jego wygraną za pierwszym razem prawie każdy wśród elit wtedy był przekonany, że mu się nie uda. Że poniesie porażkę i sam pomysł. że Trump mógłby wygrać wybory wydawał się być absurdalny. Gdy jednak mu to faktycznie się udało to media głównego nurtu wpadły w faktyczną panikę. Biznesmeni z doliny krzemowej byli z nim od razu skonfliktowani, albo wyrażali rozpacz jak Sam Altman. Teraz jednak Altman mu pogratulował i życzył udanej pracy. W mediach wielkiej paniki nie było, a jego wygrana mało kogo zdawała się zaskakiwać.

Oczywiście kilka młodych, lewicowych dziewczyn popłakało sobie na filmikach z tiktoka. Establishment jednak co najwyżej pozwolił sobie na kontrolowane niezadowolenie. Część biznesmenów jak Elon Musk czy David Sacks stali się otwartymi sojusznikami Trumpa choć kilka lat temu byli po stronie demokratów. Mark Zuckerberg, Tim Cook czy Jeff Bezos postanowili zachować neutralność, ale nawet oni złożyli mu gratulacje po wygranej choć w przypadku Bidena niczego takiego nie miało miejsca. Również w przypadku wielkich mediów widać zmianę podejścia. Szef Warner Bros, David Zaslav otwarcie wyraził zadowolenie z wyników wyborów. Oczywiście liczba biznesmenów którzy poparli Kamalę wciąż była dość znacząca. Bill Gates, Soros czy Michael Bloomberg to najbardziej znane przykłady. Zdecydowanie jednak zaszła pewna zmiana w głównym establishmencie.

Choć może to raczej sam Trump się zmienił. To nie tak, że Trump nie miał poparcia biznesmenów już wtedy. Miał za sobą przemysł naftowy, swoich kumpli ze świata finansów, żydowskiego biznesmena, Sheldona Adelsona, spadkobierce fortuny bankowej, Timothy'ego Mellona, rodzinę Uihlein, rodzinę Mercer, czy wpływowego, oraz kontrowersyjnego biznesmena z doliny krzemowej, Petera Thiela i ogólnie środowisko z CNP. Trump nigdy nie był w pełni antyestablishmentowy jak próbują to przedstawić jego zwolennicy. Tym razem jednak wydaje się, że liczba jego sojuszników którzy wcześniej byli jego przeciwnikami wzrosła. Być może ma to coś wspólnego z wyborem JD Vance na wiceprezydenta. Koleś był podopiecznym Petera Thiela i wywodzi się z doliny krzemowej i wydaje się być frontmanem technologicznych oligarchów. Również to, że Elon ma być  częścią rządu Trumpa mogło wpłynąć na zmianę stanowiska części biznesmenów. Są to jednak tylko moje spekulacje.

#polityka #usa #neuropa #4konserwy #wybory #biznes
082fa3eb-7ec7-4c2c-bfec-396da5914ca2
wombatDaiquiri

@Al-3_x spoko wpis, ale nie rozumiem jaki jest Twój wniosek (tzn. "co z tego")?

Al-3_x

@wombatDaiquiri Czasami każdy powinien wyrobić sobie wniosek samemu.

wombatDaiquiri

@Al-3_x ja mam wiele własnych wniosków i obserwacji. Jednak to nie one są treścią długiego wpisu tylko Twoje refleksje, które dla mnie wyglądają jak zbiór niezwiązanych informacji bardziej przypominający teorię spiskową w stylu "wszyscy wiemy jak jest, żydzi rządzą światem" niż faktyczną próbę zrozumienia rzeczywistości.

Al-3_x

@wombatDaiquiri No jeśli już miałbym się pokusić o jakiś wniosek to chyba taki, że Trump nigdy antysystemowy nie był, a jeśli był to obecnie już nim nie jest i ma jak najbardziej wsparcie przynajmniej części elit.

wombatDaiquiri

@Al-3_x czy to nie był jednak scam od początku? Wydaje mi się, że w bipolarnej polityce nie da się być "antysystemowym" bez bycia "antylogicznym" - mamy dwie dominujące grupy ze swoimi racjami i on się opowiada po jednej ze stron.


Gdyby Trump był kandydatem trzeciego ugrupowania, to wtedy antysystemowość bym rozumiał. A tak to dostajemy antysystemowość "pisowską" - ignorowania prawa, granie "pod siebie", nepotyzm i przyjmowanie ludzi do swojego grona z klucza deklarowanej sympatii a nie osiągnięć czy przekonań.


W tym sensie - gromadzenia ludzi "którzy nie znaleźli miejsca w normalnym świecie" myślę że administracja Trumpa jak najbardziej może być nadal określana jako "antysystemowa" - przeciwko systemowi demokracji w stylu zachodnim.

wielkaberta

>Każda obserwacja musi mieć wniosek.

@wombatDaiquiri


Skisłem hardo. Felietion mówi coś?

wombatDaiquiri

@wielkaberta następnym razem jak będziesz próbował zdyskredytować czyjąś wypowiedź, to spróbuj ją faktycznie zacytować zamiast wpychać mi w usta swoje urojenia.

wielkaberta

@wombatDaiquiri

>spoko wpis, ale nie rozumiem jaki jest Twój wniosek


Nieudolna parafraza Twoim zdaniem?

wombatDaiquiri

@wielkaberta tak, wybitnie nieudolna.


To że ja nie rozumiem jaki jest wniosek albo co autor miał na myśli nie znaczy nawet, że nie da się tej informacji z wpisu wyciągnąć. Sugeruje raczej moją ułomność i jest prośbą o dostosowanie komunikatu do jednostkowego odbiorcy.

barbados69

Opowiedz jak bardzo cię to bawi. Tak śmiejesz się do rozpuku ?

TRPEnjoyer

Establishment jednak co najwyżej pozwolił sobie na kontrolowane niezadowolenie.


No nie mogli się zachowywać jak chory psychicznie spierdox, bo byli dużymi mediami, głównie dlatego.


Część biznesmenów jak Elon Musk czy David Sacks stali się otwartymi sojusznikami Trumpa choć kilka lat temu byli po stronie demokratów.


Nie podoba mi się wydźwięk tego zdania. Jak już wpadniesz do czerwonego (albo niebieskiego) kartonika, to masz tam siedzieć?


Trump nigdy nie był w pełni antyestablishmentowy jak próbują to przedstawić jego zwolennicy.


Media głównego ścieku dostawały wścieklizny na widok Trumpa, sam orange mangłównie się odgrażał, mało robił. Więc Trump może antyestabliszmentowy nie był, nie był też na pewno "człowiekiem z zewnątrz", jak sam udowadniasz, ale establishment go nienawidził.

Zaloguj się aby komentować