Bardzo ciekawi mnie, w ktora strone to pojdzie. Czy rynek elektrykow w Europie jeszcze sie odbuduje, czy najlepsze lata ma za soba, a racje ma Toyota, wieszczac, ze to bedzie jakas 1/3 rynku docelowo?
A wy Tomki, jak myslicie?

#auta #motoryzacja #pytanie #technologia #klimat
2e9f2290-73b1-4deb-b521-983e259b9497
jonas

Zawsze to samo - kończą się dotacje i magicznie wygasa popyt. Trochę ludzi to pokupowało na skutek mody lub wewnętrznych przekonań, ale tylko garstce faktycznie się sprawdzają mimo potężnych ograniczeń. Cała reszta zdążyła się na własnym portfelu przekonać, że bateriowóz to gadżet, a nie realna alternatywa dla samochodu spalinowego/hybrydowego. Już teraz nie ma czym zasilać ładowarek do śmiesznego odsetka całej floty, która ładowania potrzebuje. Co dopiero gdyby jakimś cudem autka na baterie się upowszechniły?


A co będzie to można sobie sejmikować do Wielkanocy i nic sensownego z tego nie wyniknie.

maly_ludek_lego

@jonas

A co będzie to można sobie sejmikować do Wielkanocy i nic sensownego z tego nie wyniknie.

Chcialem sie tylko zabawic w spekulacje. Przeciez nie tworzymy tu rzadowej strategii, oczywiste.

jonas

@maly_ludek_lego A skoro tak, to chętnie.


W 2034 biurokraci z Brukseli, o ile w ogóle będą jeszcze mieli coś do powiedzenia, ogłoszą nowy wspaniały termin zakazu rejestracji samochodów z napędem spalinowym, na przykład 2050 rok. Będą szalone dyskusje czy to na pewno wykonalne oraz dlaczego stara dobra norma Euro 10 nie mogła zostać bez większych zmian jak była, komu to niby przeszkadzało. Najtańsza Dacia z dwucylindrowym silnikiem 0.8 litra łączona z hybrydą plug-in daje spokojnie radę spełnić wymagania normy, a kosztuje zaledwie 300k złotych, więc po co tu mieszać. Równolegle oferowana Dacia Spring na baterie ma co prawda tylko 30 KM (w celu wydłużenia zasięgu i umożliwienia ładowania z domowego gniazdka baterii, pomniejszonej na skutek chińskiego embarga na eksport ogniw litowych), ale kosztuje tyle samo i jeśli akurat nie ma dwudziestego stopnia zasilania (odcinają wtedy gospodarstwa domowe i mniej ważne zakłady przemysłowe, biada tym, które nie zadbały o fotowoltaikę i magazyn energii zawczasu), to nawet da się tym do roboty dojechać.


Może też okazać się, że w owym 2035 roku w Europie pogrążonej w wojnie religijno-rasowej są znacznie poważniejsze problemy niż jakaś tam garstka biurokratów, oderwanych od rzeczywistości nawet nie granatem, tylko taktycznym ładunkiem nuklearnym. Ot tacy świeccy papieże - niby coś tam gadają, niby nad czymś sprawują władzę, ale nikt się tym właściwie nie przejmuje i dalej robi swoje. No a na wojnę nie ma to jak Toyota Hilux z jakimś nieśmiertelnym dieslem, wiadomo.

maly_ludek_lego

@jonas hehe, mysle, ze az tak zle to nie bedzie

Ciuplowski

Brak wystarczającej infrastruktury, od wytworzenia energii (pomijam już jej "czystość"), poprzez przesył, po sieć ładowarek, zwłaszcza w miastach przy budynkach wielorodzinnych. Same elektryki też mają wiele wad i uciążliwości dla użytkowników — długi czas ładowania, krótki zasięg, duża masa, podatność na temperatury, wysoka cena. Po kolizji elektryk często idzie do kasacji, bo naprawa jest wg producenta niemożliwa. Trudność gaszenia pojazdów elektrycznych zasilanych z baterii też jest problemem, który nie doczekał się rozwiązania. Hybrydy różnego rodzaju będą dominować, bo dają całkiem dobry balans pomiędzy spalaniem, zanieczyszczeniem środowiska, osiągami i ceną i nie są problematyczne w użytkowaniu. Do wielu da się założyć instalację LPG/CNG, co jeszcze redukuje koszty przejechania 1 km i zmniejsza zanieczyszczenie środowiska. Obstawiam, że dominować będą zwykłe hybrydy (typu Toyota) z instalacją fabryczną LPG. W dalszej przyszłości cholera wie, zależy od rozwoju i przełomu w technologiach przechowywania energii.

ivaldir

@Ciuplowski

Elektryki mają też masę zalet. A sporo z tego co piszesz to mity lub nieaktualne dane.

Orzech

@ivaldir Które konkretnie? Wysoka cena, masa, mały zasięg, długi czas ładowania? To wszystko prawda

ivaldir

@Orzech

Brak zabawy w jakikolwiek serwis silnika, bajecznie prosta mechanika - nie ma co się psuć, auto możesz mieć naładowane na 100% rano i zaraz po pracy, zero emisji w czasie jazdy.

Mały zasieg? Auto z baterią 60kWh starczyłoby mi na cały tydzień, zanim musiałbym ładować.

Wysoka cena - nom, mogłyby tańsze

Masa - tak są trochę cięższe, i co z tego?

Długi czas ładowania - bez znaczenia, naladuje się w nocy, a na szyboładowarce też ponoć nie trwa to zbyt długo.


Nie napisałeś, że się palą jak opętane. Poczytaj zdanie strażaków:

https://wysokienapiecie.pl/89604-pozar-samochodu-elektrycznego-dlaczego-wybucha-i-jak-go-ugasic/


Poza tym z samochodami elektrycznymi to jest jeszcze jedno: odłączenie się od ropy. Europa ma trochę złóż pod Morzem, Północnym, ale są drogie w eksploatacji i nie są jakieś wielkie. Świat bierze ropę od arabów i rusków. Wiadomo, jakie są to oazy stabilności politycznej i decyzyjnej, tak wiec zmniejszenie ich wpływu jest zawsze na propsie.

Prąd możesz wytwarzać lokalnie, ropę nie.

Ciuplowski

@ivaldir Mają zalety, lecz nie przebiły się one do klienta jak widać. Co z tego, co zawarłem w moim wcześniejszym komentarzu jest nieprawdą?

Ciuplowski

@ivaldir Bajecznie prosta mechanika? Widziałeś uklad odzyskiwania ciepła i chlodzenia ukladu w elektrykach? Silniki elektryczne też się psują, podobnie jak wiele innych elementów. Cięższy samochód bardziej zużywa elementy zawieszenia.

Mały zasięg w porownaniu do samochodów z konwencjonalnym napędem. Diesel na jednym tankowaniu przejedzie ponad 1000 km, jeżeli ma mniejezy bak, to 700-800 i po 5 min postoju na stacji zrobi drugie tyle. Hybrydy podobnie.

Wysoka masa wplywa na bardzo wiele aspektów zwiazanych zarowno z prowadzeniem pojazdu, bezpieczenstwem, jak i jego eksploatacją. Samochody z wyższą masą mają dłuższą drogę hamowania, gorzej prowadzą się w zakrętach, gorzej reagują na szybkie zmiany toru jazdy. Elektryki zużywają wiecej opon, bardziej niszczą infrastrukturę.

Długi czas ładowania ma dla większości użytkowników znaczenie, to że wykorzystujesz to auto jako gadżet, nie jest jakkolwiek odniesienkem do konkurencji z innym napędem. Użyteczność sprowadzamy zatem do roweru cargo? W trasie drożej wypadają tylko samochody z napędem wodorowym. Przejdźmy do dostępności, gdzie ładować mają samochody elektryczne mieszkańcy domów wielorodzinnych? Większość mieszkańców miast mieszka w domach wielorodzinnych. Ty, i Twoje warunki nie są odniesieniem, bo to skala mikro.


Sytuacja na świecie zmienić się może jeszcze 1000x. Nikt nie zrezygnuje z głównego srodku dochodu, także o dostępność do ropy bym się nie martwił. Zwłaszcza, że roziwjane są paliwa syntetyczne. Jak myślisz, skąd niedługo bedziemy musieli kupować węgiel i uran? Lokalnie to możesz sobie wytwarzaćenergię, jak masz technologię i zasoby.

ivaldir

@Ciuplowski Pożary, kasacja po kolizji. Piszesz o hybrydach, a to wspaniałe połączenie wad spaliniaka i dołożenie wad elektryka.

Dalej nie piszę, ale miło widzieć jak lista argumentów przeciw bev powoli sie kurczy. A to dopiero początek rozwoju tej technologii. Zobaczymy jak smrodzarz ice sobie poradzi.

Ciuplowski

@ivaldir widzę, że podchodzisz do tematu bardzo emocjonalnie i nie potrafiłeś odbić piłeczki. Problemów, co oczywiste jest zdecydowanie więcej, chociażby brak infrastruktury, konieczność ładowania do 80% by nie zużyć baterii, ograniczenia legislacyjne dot. parkowania pojazdów powyzej 2,5 t oraz zakaz ich wjazdu iładowania w halach garażowych, problem z pozyskaniem litu i kobaltu, problem z recyklingiem ogniw, problem z ilością wody i czasem potrzebnym do gaszenia pożaru ogniw, a nastepnie ich schłodzenia, problem z pojemnością baterii i zużyciem prądu w niskich i wysokich temp., problem z ładowaniem w niskich i wysokich temp., problem z serwisem np. Opon bo nie wszystkie warsztaty mają podnośniki zdolne podnieść masę elektryka wielkosci samochodu segmentu D, brak przeszkolonych mechanikow poza ASO do obslugi samochodów z instalacją wysokiego napięcia prądu elektrycznego.

Połączenie silnika spalinowego i elektrycznego obecnie ma największe wzięcie i łaczy raczej zalety obu. Np Lexus ES, samochod z segmentu E, prawie 5 m limuzyna, spalanie w mieście 4-5,5 l w zależności od stylu jazdy i warunków drogowych, trasa 6-7 litrów. Masa okolo 1800 kg, Problemów (pomijając zabezpieczenie antykorozyjne) brak. Co będzie, jak zejdzie dofinansowanie do elektryków i będą musiały być konkurencyjne w stosunku do innych napędów? Przypominam, że w wielu krajach EU, płaci się podatek drogowy, naliczany na podstawie masy pojazdu, patrz NL. Przy zakazach ladowania auta powyzej 80% (ostatnio wszedł w Korei Płd) i postępującej debacie o zakazie wjazdu do hal garażowych mam wątpliwości, że przy obecnej technologii baterii się to przebije. Statystyki sprzedaży też pokazują jasno, że rynek się nasycił, co więcej wg. Ankiet przeprowadzonych przez niektórych producentów samochodów na ich klientach, którzy są/byli użytkownikami poj. Elektrycznych wynika, że rośnie ilość użytkowników, która deklaruje, że do elektryka już nie wróci. Odsyłam do felietonów i programów Jacka Balkana, często w motodzienniku porusza kwestię elektromobilności.

ivaldir

@Ciuplowski "emocjonalnie", hehehe, a potem sam sadzi elaborat.

Infrasturktura - bedzie wiecej elektrykow (klientow=pieniedzy) to i bedzie infrastrukutra.

O pożarach nie przeczytałeś co Ci podesłałem.

Metale ciezkie - lit maja USA i Austraila np., nieco stabilniejsze kraje, nie uwazasz? Poza tym producenci baterii minimalizują i dążą do wycofania tych składników z baterii całkowicie. Obecnie to już tylko ułamek zapotrzebowania sprzed lat per ogniwo.

Ładowanie w halach i garażach - panika zarządców

Ładowanie do 80% - tak, pozwala wydłużyć żywotność baterii. Jak wystarcza w codziennym użytkowaniu, to co za problem? Tankować też nie musisz do pełna.

Ciuplowski

@ivaldir "elaborat"? Jeżeli czytanie sprawia ci trudność, to po co chcesz dyskutować? W mojej wcześniejszej wypowiedzi nie ma emocji, ani prywatnej opinii. Zawarłem powszechnie znane fakty, nic ponadto.

Infrasturktura - bedzie wiecej elektrykow (klientow=pieniedzy) to i bedzie infrastrukutra.

Kto o zdrowych zmysłach kupuje pojazd, którego nie można obsłużyć? Elektromobilność, to nie nowinka, a pisząc o rozwoju infrastruktury, nie zdajesz sobie sprawy o kosztach i potrzebnych technologiach, jakie są obecnie niedostępne.

Mamy deficyt energii na rynku, nie piszę o rezerwie, bo takowa nie istnieje. Napomnę, że od dekad nie postawiliśmy elektroni atomowej, a wciąż mamy duży udział elektrownii na paliwa kopalne, które powinniśmy zastąpić. Piszę o zastąpieniu, a do wizji elektro mobilności powinniśmy znacząco zwiększyć potencjał produkcyjny EE. Zdarza mi się korzystać z poj. elektrycznych i znam realia. Ładowarki zajęte przez ładujące się, lub już naładowane pojazdy, nieczynne stanowiska do ładowania, no i czas potrzebny do dobicia potrzebnego poziomu naładowania akumulatorów. Kolejna rzecz, co stacja ładowania, to inna aplikacja, karta, no i koszty często przebijające koszt przejechania 1 km poj. z silnikiem konwencjonalnym.

Do szybkiego naładowania poj. elektrycznych potrzeba jest ogromnej ilości energii, co za tym idzie odpowiedniej infrastruktury przesyłowej. Rozkop teraz miasta i wsie, by położyć odpowiednio grubsze kable, zamień na zdecydowanie większe stacje transformatorowe, przekaźniki, rozdzielnie itd., itd. Co z miejscami poza terenami zabudowanymi? Dociągnięcie tam kabli i zbudowanie infrastruktury to ogromny koszt. I to wszytko pakować w coś, co obecnie utknęło, a wręcz zalicza regres?

Metale ciezkie - lit maja USA i Austraila np., nieco stabilniejsze kraje, nie uwazasz?

Mają, a teraz sprawdź koszt wydobycia tam i możliwości wydobycia, bo coś pamiętam, że mają w tych krajach dość poważny problem z tym, ze względu na ochronę środowiska. Zobacz też światowy udział produkcji i wydobycia, to powinno Ci nieco uzmysłowić, gdzie leży problem.

Poza tym producenci baterii minimalizują i dążą do wycofania tych składników z baterii całkowicie

Tak, zgadza się. Jednakże, póki co jest to science-fiction. W ciągu dekad nie zanosi sie na rewolucje, a jeżeli uwzględnić spowolnienoe wzrostu sprzedaży, to chyba nie mówimy tu o czymś szczególnie priorytetowym.

Obecnie to już tylko ułamek zapotrzebowania sprzed lat per ogniwo.

Delej problematyczne, bo koszt ogniw wciąż jest bardzo wysoki i nie rozwiązano większych problemów, jak np. degradacja, podatność na przegrzewanie, spadek pojemności przy niskich temperaturach, recykling, czas ładowania, który jest zupełnie nieporównywalny do tego, jaki oferuje alternatywa. W 5 min nie pozyskasz takiej ilośći energii, by przejechać 1000 km. Przy 120 km/h pojazd elektryczny zużywa około 17-20 kWh / 100 km, czyli by przejechać około 700 km potrzeba około 120 kWh. Nie ma obecnie akumulatorów, które są zdolne przyjąć taką ilość energii w ciągu paru minut, nie ma też takich zasilaczy, przewodów, by taką energię w tak krótkim czasie przekazać, a do tego trzeba jeszcze ją wyprodukować i udostępnić na stałe do sieci elektrycznej.

Ciuplowski

@ivaldir

Ładowanie w halach i garażach - panika zarządców

W niektórych krajach jest to odgórna regulacja. Jaki niebyłby jej powód, jest i nikt nie będzie ryzykować odmowy wypłacenia ubezpieczenia po pożarze z powodu udostępniania ładowania w hali garażowej poj. elektrycznych. Panika, uzasadniona, czy nie, jest przepis, regulamin i odpada możliwość ładowania, a często i parkowania poj, elektrycznego. Piszemy o realiach.

Ładowanie do 80% - tak, pozwala wydłużyć żywotność baterii. Jak wystarcza w codziennym użytkowaniu, to co za problem? Tankować też nie musisz do pełna.

( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wystarcza? Pytanie, jak kto i do jakich celów wykorzystuje samochód. W zimę zasięg spada nawet i o około 50%. Co w przypadku dalszego wyjazdu na urlop, w podróż służbową, na ślub? Kombinowanie i uciążliwość, często potrzeba posiadania 2 samochodów zamiast jednego. Ponadto mi zatankowanie do pełna w niczym nie przeszkadza, nie wpływa na zużycie pojazdu i mogę to robić bez obawy o cokolwiek. Oznacza to, że rzadziej muszę zajeżdżać na stację benzynową, i mam zdecydowanie większy margines możliwości w przypadku dalszych podróży.

Ahhh, tutaj docieramy do podróży np. do krajów, takie jak np. Chorwacja (jeden z najchętniej odwiedzanych przez naszych rodaków krajów europejskich). Wiesz, że trasę liczącą 1500 km można zwykłym samochodem przejechać w jeden dzień? Nie do osiągnięcia dla elektryka. Ponadto ryzyko braku działającej stacji ładowania wymusza pozostawienie większej rezerwy w baterii. Dużo rzadsza sieć ładowarek w krajach na południu to też problem. Nawet we Włoszech nie ma szału i trzeba z uwagą planować trasę elektrykiem. Grecja kontynentalna? Powodzenia z wyjazdem poza duże miasta. Pomijam już koszt ładowania na trasie...

Nie bez powodu produkt się nie przyjął. Jest to gadżet, który rzadko komu opłaca się kosztowo. Może jak masz własny dom, instalacje fotowoltaiki, ładowarkę i robisz krótkie dystanse, to może kiedyś się to zwróci. Pytanie, czy np. samochód z 1 l silnikiem zasilanym LPG (dużo tańszy w zakupie, nawet uwzględiając dopłaty do elektryków) nie będzie wciąż bardziej opłacalnym rozwiązaniem, które w dodatku daje więcej możliwości. W końcu samochody elektryczne zostaną wyrzucone z BUSpasów, zostanie zniesione zwolnienie ich z opłat za parkowanie, czyli wszystkie sztuczne (legislacyjne) zalety znikną. Nie widzę perspektyw, by sytuacja miała ulec zmianie, a podobną rozmowę na wykopie prowadziłem niemalże 10 lat temu. Coś czuję, że za kolejne 10 lat sytuacja diametralnie się nie zmieni.

Elektryki często rzucają się w oczy na trasie - w zimę zaparowane szyby, latem otwarte okna. Ciekawe czemu? Kolejny problem, który jeszcze mi się przypomniał, to odsprzedaż paruletniego elektryka, słyszałem, że to dość trudna sztuka.

131e3196-5d46-4e10-94bf-f3e396d6cf52
Anty_Anty

Toyota? Tam przypadkiem cały rynek się nie skonsolidował aby wspólnie opracowywać nowy napęd?

jonas

@Anty_Anty Wodorem bawi się Toyota, ale coś niesporo idzie, bo problemów z magazynowaniem i tankowaniem całe mnóstwo, a zalet jakoś niewiele.

maly_ludek_lego

@jonas no bo generalnie to nie ma nic lepszego na ten moment niz to co mamy xd

maly_ludek_lego

@jonas .. moze jesli ladowanie bedzie trwalo 5 minut, a zasieg to bedzie 1000km, co zapowiada toyota to cos sie zmieni. Ale do tej pory, nie sadze.

maly_ludek_lego

@jonas taki wodor to jest robienie ulepa i fikolkow. juz wrzucalem kiedys tutaj dlaczego

jonas

@maly_ludek_lego To już jest, nazywa się turbodiesel. Chociaż ja kiedyś wypożyczoną Skodą Rapid 1.0 o zabójczej mocy 95 KM wycisnąłem niewiele mniejszy zasięg na jednym tankowaniu, a o była turbobenzyna.

maly_ludek_lego

@jonas Fajnie, fajnie, ale CO2 i te sprawy + polityka wokol tego. O to tu chodzi, inaczej nikt by TDI etc nie ruszal i sie nad tym nie zastanawial.

Marchew

@maly_ludek_lego Dzięki, ale dlaczego wołasz tutaj?

maly_ludek_lego

@Marchew zaplusowales moj wpis i sprawdzalem kto zaplusowal. No i patrze, ze masz fajna marchewke

Marchew

@maly_ludek_lego Ahm : )

Zaloguj się aby komentować