Apteki wciąż znikają. A rząd dalej dokręca śrubę
Rzeczpospolita#polska #polityka #bekazpisu
@Kolekcjoner_dusz patrzac na miasta powiatowe i zdrojowe po ktorych kraze - pozamykaly sie apteki ktore zatrzymaly sie w prl, w miedzyczasie pootwieraly sie apteki wiekszych sieci. Pozamykaly sie apteki z niemilymi starymi aptekarkami i pojedynczymi okienkami, w ich miejsce sieciowki otworzyly apteki na 4-6 stanowisk i zatrudnily tez zamiast 1-2 kobiet po 6-7.
A teraz tak Miasto nr. 1 - 35tys mieszkancow - 2018 - bylo 12 aptek - 2023 jest 10 aptek (5 zamknietych, 3 otwarte).
Miasto nr2 - 12,5 tys mieszkancow - 2018 - 8 aptek - 2023 - 6 aptek (zamknely sie 4 powstaly 2 nowe).
Patrzac na ten klucz to zmiana na lepsze, duze sieci maja lepsze ceny wiec relikty prl musialy wreszcie poznikac. Aptekarze doświadczeni bez problemu znalezli prace w nowych placowkach, panie rodem z prl odeslane zostaly na emerytury.
To troche jak w 95-99 z hipermarketami i malymi osiedlowymi sklepami, zmiana rynku i wymagan odbiorcy spowodowaly podmiane.
@Cybulion na nasze nieszczescie podmiana dalej trwa, tj markety dalej ubijaja mniejsze sklepy, dla lokalnego rynku to jest lipa, zamiast kasa krazyc lokalnie to jest wypompowywana najczesciej do innego kraju, tym sposobem stajemy sie biednymi przedmiesciami bogatszych krajow, niby w marketach oszczedzamy i jest wygodniej ale dlugofalowo dostajemy za to po d*pie
@konski a co powiesz na siec Dino ktora morduje wioskowe sklepy, dajac nie raz lepszy zarobek bylym wlascicielom tychze za kasa niz jak byli na swoim. Mietkowi żulowi wioskowemu zmienia sie tyle ze na zeszyt nie wezmie winiacza.
@konski Mieszasz ze sobą optymalizację, jaką jest sieć handlowa oraz napływ obcego kapitału. To 2 osobne sprawy
Temat jest pewnie skomplikowany, jeśli chodzi o apteki to nie mam pojęcia czemu ich wciąż jeszcze tyle stoi, nawet w miastach średniej wielkości potrafi być kilka na jednej ulicy, a jak mam coś kupić wolę dużą, a czemu? Bo jak jest jedna kasa i trafi się przed tobą ktoś kto kupując 5 pozycji i do każdej ma milion pytań to wolę nie ryzykować
Zanim zaczniecie jeździć po pisie, to tym razem aptekarze sami sobie ukręcili bat. Ustawa "apteka dla aptekarza" te limity na mieszkańca, odległości itd. zostały wprowadzone, bo aptekarze chcieli w ten sposób uwalić konkurencję (głównie sieci).
Część założeń była fajna, ale aptekarze chcieli zapisów, że tylko aptekarz (w sensie, po odpowiednich studiach) może prowadzić aptekę. Jest to zapis debilny, bo prowadzi do zamknięcie rynku. Masz kupę kasy, chcesz otworzyć aptekę i ci nie wolno - bo nie jesteś aptekarzem. Nieważne, że zatrudniasz ludzi z odpowiednim wykształceniem - nie, bo nie. To tak jakby warsztat samochodowy mógł prowadzić tylko mechanik po technikum samochodowym, a firmę IT wyłącznie magister informatyki.
Tyle, że się przejechali, bo sieci wykupywały apteki i powoli wycinały z rynku tych 'niezależnych'. A jak zamkniesz aptekę, to już możesz jej w mieście nie otworzyć, bo sam chciałeś limitów
Tworzenie gildii było fajne w średniowieczu - teraz to nie działa.
Nie podumali, to teraz niech nie płaczą.
Z drugiej strony, pamiętam jakoś lata 2005-2010 kiedy to apteki(oraz mini filie banków) powstawały prawie wszędzie. Na jednej ulicy w moich okolicach nawet doszło do absurdu że dwie apteki postawiono dosłownie ściana w ścianę. Może po prostu rynek się przejadł?
Zaloguj się aby komentować