Po latach strasznej męki, poznałem dziewczynę która nie kryje się z tym, że jest mną żywo zainteresowana. Nie powiem, że mi to nieodpowiada, bo i ona mi wpadła w oko praktycznie od razu gdy ją zobaczyłem. Jednak rodzi to ogromne problemy, które mocno strzeszczę. Nie jestem już taki młody, bliżej mi do 40 niż do 30, tak się ułożyło że własnych dzieci nieposiadam, dzieci u kobiet w moim wieku mi nie przeszkadzają - musiałbym oszaleć żeby było inaczej. Moje ostatnie ponad 10 lat życia to ból życia w depresji wywołanej przez różne wydarzenia ktorych początek sięga jeszcze mojego dzieciństwa, a dorosłe życie też mi dołożyło. Przed covidem przeszedłem przez bardzo ciężkie załamanie nerwowe, przez 13 miesięcy ani razu nie opuściłem swojego mieszkania. Przez ten czas zdawkowo odpisywałem rodzinie, do czasu aż mnie namierzyli gdzie mieszkam i weszli do mnie siłowo, to wymusiło we mnie pewne ogarnięcie swojego życia aby wrócić do jakiejkolwiek aktywności, na początek tej zawodowej bo z pieniędzmi po ponad roku zamawiania glovo było już bardzo krucho. Zmiana miejsca zamieszkania nawet nie wchodziła w grę bo nie miałem na to sił, za to próbowałem się w końcu leczyć. Kasy już naprawdę nie miałem żadnej, psychiatra na NFZ - krótki wywiad i w zasadzie to pocałowałem klamkę, nie otrzymałem żadnej pomocy. Nigdy w życiu nie czułem się tak upokorzony. Do dziś czuję nienawiść do pani doktor na którą wtedy trafiłem, a jestem tykającą bombą więc niech się modli o to, że kolejnego załamania u mnie nie będzie.
Ostatecznie zawodowo coś ogarnąłem ale i tak uciekłem od ludzi idąc w transport - wyjeżdżasz w trasę po EU i w sumie z nikim nie musisz gadać, może nie leczy to problemu ale zapewnia pieniądze na życie bez liczenia do pierwszego przy nawet sporych wydatkach na zachcianki. Później przyszedł covid, to i ta praca nie była taka głupia, mało kontaktu z ludźmi i pobłażliwe traktowanie kierowców na wszystkich poziomach niemalże jak święte krowy, bo tej gałęzi gospodarki nie da się zatrzymać bez spowodowania całkowitej katastrofy gospodarczej, więc jakoś przeżyłem. W transporcie utknąłem, a nie taki był plan. Mam dosyć tej pracy bo lubię być w Polsce, to mój dom i tu czuję się najlepiej a rzadko tu jestem przez pracę.
W chwili obecnej tkwię w pracy której mam dosyć, tkwię w rzeczywistości w której nie ma innych ludzi, kolegów mam trzech z którymi utrzymuję kontakt i to nie wybiega w zasadzie nic dalej niż po za pracę.
Jestem kompletnie sam. I tak, jestem introwertykiem bo taki się stałem, co nie oznacza że ludzie których spotykam na swej drodze o tym wiedzą. Jest wręcz przeciwnie bo nigdy nie miałem problemu aby z kimś zamienić kilka słów czy też stać się lubianym w miejscach w których pojawiałem się przed załamaniem jak i teraz po regularnie. Uśmiechając się w lokalnej żabce dobrze ukrywam w jakiej kondycji do niej wchodzę. Teraz, pisząc to, zdałem sobie sprawę z tego że jestem socjopatą.
I pojawia się ona. Musiałbym być głuchoniemym z ujemnym IQ by nie dostrzec jej zainteresowania. Dostaję od niej komplementy, dostaję zainteresowanie, chce ze mną rozmawiać i wiem, że jej się fizycznie podobam.
Teoretycznie w czym problem?
W strachu. Powiedzmy że jakoś obecnie żyje, cytując klasyka, chujowo ale stabilnie, a tu pojawia się zmienna która jest taką nieznaną bombą dla sapera. Co się stanie gdy się zaangażuje i nie wyjdzie? Co zrobić ze swoją przeszłością i jeśli ona uzna się za nagrodę pocieszenia? Kłamać nie chcę, z prawdy nie jestem dumny. Może nie jestem jednak socjopatą ale chcę żyć, nawet byle jak ale żyć skoro już chyba najgorsze 13 miesięcy życia mam za sobą.
Teraz w pogoni za ewentualnym szczęściem mogę zginąć bo nie wiem jak się dla mnie skończy ewentualna porażka. Naprawdę nie wiem.
Jestem w takiej kropce która mnie paraliżuje. Myślę ruszę z tym, to czuję że to zepsuje, mówię nic nie rób to czuję że będę żałować.
Ja naprawdę nie wiem co robić. Jestem przerażony.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #648ddf743f90e2bdbb3a3665
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
@anonimowehejto nie zamierzam płacić twoich alimentów, więc wstrzymam się z radą
anonimowa odpowiedź: Odpowiedzi jest wiele, ale przekaz jest jeden https://www.youtube.com/watch?v=TXuA_And7ic Wyczuła słabego samca i zrobi wszystko aby na nim żerować.
<br />
Zaakceptował: HannibalLecter
Za bardzo rozkminiasz. Jeżeli się sobie podobacie - dajcie sobie szansę. Jak kobieta wartościowa to zrozumie czego się obawiasz, jeśli z klasą i wam nie wyjdzie to nie pierdolnie drzwiami i powie, że jesteś chujem.
OP: Alimenty, prosze cię, bądźmy poważni. Jeśli gdzieś tam w przyszłości pojawiłoby się dziecko to bym się cieszył. Tylko że to się nie stanie bo wymagać od kobiety przed 40 rodzenia dzieci jest co najmniej zabawne.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: HannibalLecter
Strach ma wielkie oczy ale przeciez każda rodzina zaczynała sie od niepewności. Jezeli dostajesz akceptację z drugiej strony to odwdzięczaj sie nie mniej niz tym co chciałbyś dostawać a moze akurat okaże sie ze to ta na całe zycie. Jak sie rozpadnie to chociaz bedziesz mógł sobie powiedziec ze robiłeś wszystko co w twojej mocy ale to ona nie była dopasowana, pora spróbować następnej. Nie wstydź sie siebie i powodzenia
@anonimowehejto
Co się stanie gdy się zaangażuje i nie wyjdzie?
Gówno, czyli nic. Za bardzo traktujesz całą sytuację jak jakiś sprawdzian, idź na żywioł, nie przejmuj się ew. porażką.
Za dużo rozkminiasz.
Bądź szczery i nie myśl tyle. A co gdyby? Po co to? Już widzę komentarze od inceli że będziesz na pewno beta bankomatem i wogole alimenty. Serio?
Idź na żywioł, 30+ to jest taki wiek że ludzie nie mają już siana we łbie i się chcą ustatkować.
@anonimowehejto Daj szanse sobie na szczescie i docen jak nawet potrwa krotko
Szkoda, że anonim bo chciałem na priv napisać. Stary, przechodziłem przez bardzo podobne życie. Też od dziecka ciężko, do dziś mam problemy i chodzę na psychoterapię od dwóch lat. Byłem na nfz to lipa była. Terapia na nfz jedynie radzę dopóki nie staniesz na nogi finansowo i zainwestuj w psychiatrę te 200 zł a leki kosztują kilka zł na msc max a powinny Ci pomóc.
Jak poznałem moją ponad 7 lat temu to byłem nieogarnięty, dalej mam ciężko ze względu na przeszłość, ona z dobrego domu z ogarniętymi rodzicami. Jednak jest to najlepszy związek jaki w życiu widziałem. Wiem, że nigdy mnie nie zdradzi, wspiera mnie, jak było ciężkobo wpadłem przez depresje w długi to mi pomogła. Także może to Twoja szansa na lepsze życie. Odezwij sie jak będziesz chciał pogadać na priv. Powodzenia
Dużo już zostało powiedziane także dodam tylko że też trzymam kciuki. Nie żeby od razu z tego było nie wiadomo co tylko żeby normalna szansa na poznanie się powstała. Nie skupiaj się może na ten moment na swojej przeszłości czy ostrzeganiu jej (czyt. odstraszaniu) bo na pewno będzie jeszcze czas na to. Powodzenia!
@anonimowehejto
Co się stanie gdy się zaangażuje i nie wyjdzie?
A co jak wyjdzie i uda Ci się wyjść na prostą? Gra jest warta świeczki imo.
Każda zmiana jest dobra bo wymusza podejmowanie decyzji, a każda decyzja - nawet mała - zmienia nam trochę życie. Czasem na lepsze, czasem na gorsze, ale przynajmniej coś się dzieje
Zaloguj się aby komentować