#anonimowehejtowyznania

Nie macie czasami tak, że mimo pełnego domu czujecie się samotni? Jest żona, dwójka fajnych dzieciaków, dom prawie bez kredytu, jakaś działalność (chociaż ostatnio słabo idzie i chyba trzeba będzie ruszyć się na etat). Powinienem być szczęśliwy, a nie mam z kim pogadać, jest mi jakoś tak źle, po głowie kołatają się dziwne myśli, w nocy budzę się po koszmarach i nie śpię już do końca.

4 miechy temu zacząłem chodzić do psychiatry, biorę antydepresanty, ale nie pomagają. Poprzednie proszki odstawione, bo bym tylko spał i libido spadło do zera.

Nie mam nawet komu powiedzieć, że momentami dostaję ataków paniki, że jestem bliski utraty przytomności, coś jak u głównego bohatera z Rodziny Soprano. Klasycznie poczucie własnej wartości spadło do dna i się jeszcze w mule zakopało. Żona niby spoko, ale widzę, że zajęta głównie kosmetyczką, planowaniem wyjazdów i aferkami w robocie, jak to w biurze.W każdej wolnej chwili, ucieka do koleżanek. Nawet się nie dziwię, bo niepełnosprawne dziecko wysysa energię i trzeba jakoś odreagować.

Paru bliskich kumpli mam, ale oni też zalatani, a kiedy już nawet z nimi mam kontakt, to jakoś nie umiem się otworzyć. Spotykamy się żeby pożartować, a nie odstawiać jakieś dramy.

I to ciśnienie. Wydaje mi się, że kłopot się zaczął, kiedy mój mały biznesik przestał być dochodowy. Faceta, tym bardziej wychowanego w tradycji, że to on ma utrzymać rodzinę, taka sytuacja bardzo rozwala.

#depresja #samotnosc #kurwamac #anonimowehejtowyznania



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #65bd437dcf4ac0227e44dd18
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
Basement-Chad

Człowiek rodzi się samotny i samotny umiera.

splash545

To jest właśnie to, że w tym dorosłym życiu ciężko kogoś znaleźć do takiej szczerej, prawdziwej rozmowy. Niektórych nie chcemy obarczać tym co w nas siedzi, a niektórzy wcale nie chcą słuchać.

Jak biznes nie przynosi dochodów to zawsze człowieka dobija, w szczególności, że najczęściej poza czasem było tam włożone serducho. Ale co zrobić czasem trzeba podjąć trudną decyzję o zamknięciu, pogodzić się z tym i żyć dalej.

moll

@anonimowehejto potrzebujesz się wygadać to pisz, jeśli masz tu konto

bojowonastawionaowca

@moll @anonimowehejto absokutnie tak, od tego też tu jesteśmy!

e5aar

Nie kumam jak można iść do psychiatry łykać dragi i liczyć że coś się poprawi bez terapii. Przecież taki psychiatra to powinien uprawnienia tracić zwykły zwyrol.

To się kompletnie niczym nie różni od łażenia do dealera i grania od niego koksu, mefki i stwierdzenia, że mi się nie polepsza xD

ErwinoRommelo

@e5aar typowy diler Tylko po medycynie, w sumie nie bo od dilera fajnie klepie. Zywy automat do tabletek. Chuj ze nie zadziala za 3 michy nowe pan sie nie martwi duzo tego mamy. Jak w « Ubik » od PKD.

Basement-Chad

@e5aar Hmm ale wiesz o tym, że tak działa 99.9% psychiatrów?

e5aar

@Basement-Chad słyszałem o tym niestety.

Basement-Chad

@e5aar Ja niestety znam to z własnego doświadczenia i historii wielu znajomych. Leczenie wygląda dokładnie tak jak opisałeś.

MichalBiauek

@Basement-Chad ale to nawet nie kwestia psychiatrów jako takich, po prostu nie ma magicznych tabletek i jedyne co mogą zrobić to na podstawie wywiadu dostosować jakąś grupę substacji (leki to w tym przypadku źle slowo)

Mi snri swojego czasu uratowało życie i pozwoliło odzyskać kolory, których od lat nie widziałem. Mimo że byłem w terapii przed farmakoterapia to nie miałem siły na działanie. Wtedy wjechały snri, postawiły mnie na jakiś czas na nogi, żeby mieć siłę popracować nad sobą i moc jako tako żyć już bez wspomagania farmakologicznego

pietruszka-marian

@anonimowehejto Wiem ze to nie rozwiązanie problemu ale moze zamiast proszków od psychiatry sprobuj sobie zajarac zielska, twoje problemy i zle mysli powinny odleciec daleko stąd no i bedziesz miał mega dobre spanie

Aquiller

@pietruszka-marian zielsko moze potęgować ataki paniki, jezeli juz u niego wystąpiły!

GtotheG

@pietruszka-marian boze co za bzdura xD jaralam zielsko kilka razy, problemy jak mialam tak mam, nic nie pomoglo xD

MichalBiauek

@pietruszka-marian lepiej wódę niech sobie walnie, od razu humor lepszy

100mph

Kolego, wez skierowanie do psychologa albo zapisz sie do grupy wsparcia.

jelonek

OPie, ile ludzi tyle opinii. Tam powyżej leje się hejt, że poszedłeś do dilera tabletek i że musisz równolegle mieć pomoc psychologa. Ja się z tą teorią nie zgadzam. Trafiłeś do chujowego psychiatry albo nie trafił z lekami dla Ciebie. Idź mu powiedz, że nie działa albo że przeszkadzają Ci skutki uboczne. Może to kwestia dawki, może trzeba inne leki zapisać. Ze swojego doświadczenia wiem, że te leki pomagają od razu. Ulga jest natychmiastowa. Lepiej spałem, czułem się wyluzowany i czułem że mam wsparcie. Babka powiedziała mi wprost: "od tej chwili pana probemy zwiazane z szefem i pracą nie istnieją. Bo miedzy pana szefem psychopatą i panem, stoję ja. Jeden telefon do mnie i dostajesz 3 tygodnie wolnego, w ciągu godziny. A jak pan uzna że to mało to zrobimy to tak, że będzie pan miał wolne tak długo jak bedzie pan chciał."

Tylko ja sam miałem mój "problem" zidentyfikowany tylko sam nie umiałem sobie z nim poradzić. Jeśli serio nie wiesz co za zmora Cię męczy, to rzeczywiście idź do psychologa i tam się "otwieraj". Depresja to choroba mózgu, która leczy się farmakologicznie, tu nie ma magii. Tu się łyka pastylki.

anonimowehejto

Bro: Nie, ale tylko dlatego, że mam kumpla z czasów studiów, z którym mogę serio pogadać o wszystkim. Mieszkamy od siebie jakieś 2000 km, ale w dzisiejszych czasach to przecież nie jest problem. Czasem się zastanawiałem w jakiej byłbym dupie, gdyby coś mu się stało...




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

OP: @moll konto mam, ale wolę anonimowo


@splash545 10 lat z życia i nagle jak krew w piach


Wiecie, że nawet ze znalezieniem roboty w zawodzie za ludzką stawkę jest cholernie ciężko, kiedy skończyło się 40 lat?


Prawie 20 lat stażu w zawodzie, studia, kursy, dodatkowe uprawnienia i proponują 5000 na rękę, a tu jeszcze trzeba dojechać własnym autem i puścić w atmosferę 1000 + koszty serwisu, ubezpieczenia, itd.




Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)


Zaakceptował: HannibalLecter

moll

@anonimowehejto Twój wybór

splash545

@anonimowehejto No faktycznie szału nie ma i rozumiem frustrację. Jednak życie jest przejebane i nieraz nas przetyra. Pozostaje się pogodzić z sytuacją i nie karać dodatkowo siebie w swojej głowie. Nauczyć się cieszyć z małych rzeczy i na spokojnie szukać polepszenia sobie. Nie wiem może się przebranżowić, musisz przemyśleć sobie na spokojnie. Wiadomo, że to boli bo tyle lat i nic z tego nie ma, no ale co zrobić. Zadreczanie się i myślenie, że nie tak powinno być nic nie pomoże.

Sam też mam przejebane w różnych kwestiach i właśnie odnajduje radość i spokój w swojej głowie, cieszę się z małych rzeczy, takich których nikt mi nie może zabrać. I dopiero teraz pomalutku odbudowuje swoje życie, już na spokojnie, bez oczekiwań i bez żalu.

bartek555

A ja powiem to co zawsze do znudzenia - zbadaj hormony, glownie prolaktyne i testosteron. Koszt kilkudziesieciu pln, a mozna wykluczyc lub szybko sie nakierowac na bardzo czesta przyczyne.

MiernyMirek

@bartek555 hormony? Co konkretnie mają do depresji te dwa hormony? Co można wykluczyć? Zaciekawiłeś.

bartek555

@MiernyMirek spadajacy testosteron z wiekiem powoduje szereg zaburzen androgenowych, a prolaktyna powoduje stany podobne do depresji, brak mocy, sennosc, brak checi, motywacji, itp. Nie mowie, ze to musi byc to, ale bardzo czesto stany powodowane zawirowaniami hormonalnymi brane sa jako depresja, a banalnie prosto je naprostowac i mysle, ze szukajac przyczyny warto zaczac od szybkiej, taniej diagnostyki i bezinwazyjnej kuracji.

GtotheG

@bartek555 tylko, ze hormony nie beda dobrze dzialac jak zyjesz w stresie, masz x obowiazkow na codzien, nie masz czasu na sen, sport, na zdrowa diete. To nie jest tak, ze ktos mu przepisze testo i jego problemy sie magicznie rozwiaza…

spawaczatomowy

@anonimowehejto odniosę się przede wszystkim do tego:

Faceta, tym bardziej wychowanego w tradycji, że to on ma utrzymać rodzinę, taka sytuacja bardzo rozwala.

A chcesz w życiu mieć? Czy być? Pomiędzy też można się odnaleźć, wiem po sobie.


Wydaje mi się, że wchodziłem w podobny tryb jak ty. Jakoś to przepracowałem sam ze sobą. Obyło się bez wizyt u specjalistów, ale miałem z tyłu głowy, że spróbuję najpierw sam, a do nich zwrócę się po pomoc gdy przeciągnie się depresja zbyt długo i za daleko zajdzie. Absolutnie nie namawiam, na pewno lepiej w zarodku rozwiązywać trudności.


U mnie wyszło jak wyszło, bo zawsze byłem uczony samodzielności. Dużo też pomogły mi rozmowy z najbliższą mi osobą - partnerką z którą jesteśmy już ćwierć wieku razem. Znamy się jak łyse konie i pierwsza zaczęła mi truć dupę, że coś jest ze mną niet. Bez niej obudziłbym się z ręką w nocniku, bo nie określiłbym wystarczająco szybko, gdzie się trybki w dyńce nie zazębiają. Potem przyjebał covid, niepewność, cyrki z życiem socjalnym i się poskładało do kupy w dołek. Thanks god jakoś się wygrzebałem.


Niewiem, czy da się tym kogokolwiek pocieszyć, ale w depresji można znaleźć plusy - jak już sobie uświadomiłem gdzie są destruktywne elementy mojego życia, to nauczyłem się nimi zarządzać.


Wiem, że sobie poradzisz, samo to, że piszesz o problemie to bardzo dobry znak.

spawaczatomowy

@anonimowehejto

Żona niby spoko, ale widzę, że zajęta głównie kosmetyczką, planowaniem wyjazdów i aferkami w robocie, jak to w biurze.W każdej wolnej chwili, ucieka do koleżanek.

Nawet się nie dziwię, bo niepełnosprawne dziecko wysysa energię i trzeba jakoś odreagować.

Jedziecie razem na tym wózku. Smutłem jak to przeczytałem

Całkowite przeciwieństwo mojej. Dzisiaj ją bonusowo będę hołubić za to że jest. Pewnie zjebka będzie, że ją osaczam. Ale należy się jej razy dwa za bycie domowym aniołem stróżem

pushack

@anonimowehejto w sumie klasyczna depresja. Na pewno dobry lekarz potrzebny, nie taki co tylko zwiększa dawkę. Od używek raczej z daleka, bo w takim stanie łatwo się uzależnić. Szegolnie alkohol to przy depresji jak polewanie ogniska benzyną. Pomyśl o jakimś sporcie. Bieganie dobrze robi na głowę.

GtotheG

@anonimowehejto nie, nie mam tak. Jestem samotna i nie mam do kogo nawet geby otoworzyc. Probowales powiedziec zonie to wszystko co tutaj napisales? To, ze ona ci mowi p tych powierzchownych rzeczach „kosmetyczka/afery w robocie” to nie znaczy, ze ona nie ma glebszych rozkmin. Ale ogolnie depresja to ciezki temat - tak na prawde nikt nie chce miec partnera z depresja, ktory wiecznie rozkminia i chodzi smutny, ma problemy emocjobalne ze soba i nie umie sie niczym cieszyc, pisze to jako taka osoba. Wiem, ze dla moich partnerów to zawsze bylo ciezkie, bo oni nigdy nie byli w stanie w jakim ja jestem permamentnie. Sama jestem nauczona radzic se sama i za duzo nie narzekac, ale tobie polecam kontynuowanie terapii, bo masz dla kogo zyc i za kogos odpowiadasz.

Podziwiam osoby majace wlasne biznesy - ja wybieram komfort UoP, chociaz wiem, ze to jakie uslugi swiadcze dla innych, ze robiac to sama na wlasna reke pewnie wyciagalabym wiecej, ale wtedy masz odpowiedzialnosc za wszystko na 100% caly czas. Teraz zamykam kompa punkt 16 i mam wolne. Im jestem starsza tym co raz bardziej cenie sobie komfort wolnosci, braku gonienia, czas dla siebie i do dbania o swoje zdrowie.

Z biznesem - zastanow sie co mozesz zrobic - kilka roznych planow/sciezek. Czy zona jest w stanie was samodzielnie utrzymac jakis czas? Dostajecie 800+ - wiem, ze to nie duzo, ale zawsze odpada wam stres czy bedzie co do garnka wlozyc.

Dasz rade tylko przestan sobie wmawiac, ze cos musisz, ze masz byc perfektycyjny, najlepszy, utrzymywac rodzine i zapierdalac za 3. Masz prawo miec gorsze dni, masz prawo slabo zarabiac i sobie nie radzic. Prawo plakac. Prawo zeby wyjechac i odpoczac. Zrob sobie jakies wakacje tydzien gdzies sam, zabierz notatnik, pomysl co dalej. Jakie wyjscia masz z obecnej sytuacji. Zaktywizuj zone, zeby pokrywala 40-50% waszego budzetu. Sa rozne wyjscia. Powodzenia!

panbomboni

Nie czuję samotności mimo braku rodziny. Mam duże grono przyjaciół i kolegów i zawsze mam z kim pogadać. Ale takie relacje warto pielęgnować, a nie zamykać się na pracę, na kobietę, potem na rodzinę w domu, szczególnie jak za trochę lepszą pracą się wyjeżdża w Polskę. Ja wolę zarobić parę złotych mniej, ale żyć w środowisku, w którym dobrze się czuję i żyć życiem jakie mi odpowiada.

Budo

@anonimowehejto czyli masz spoko żonę i bliskich przyjaciół, ale Twoje zjebanie nie pozwala Ci z nimi rozmawiać. Naucz się otwierać gębę do ludzi, to nie boli, a pomaga.

ytilibuuun

Zacznij ćwiczyć siłowo/ fchuj się zmęcz 2-3 razy w tygodniu

Ewentualnie jakieś hobby gdzie się możesz bać/adrenalina


Been there, done that

BajerOp

@ytilibuuun uwielbiam te debilne rady.

ytilibuuun

@BajerOp skoro masz takie upodobania to co ty mu doradzisz?

BajerOp

@ytilibuuun skąd przekonanie, że mam dla niego jakieś rady?

ytilibuuun

@BajerOp jak sobie robisz klasyfikację rad to się wypowiedz, po to przylazłeś do tego wątku

BajerOp

@ytilibuuun widzisz, jeśli ktoś nie ma rad, nie musi ich głosić na siłę. Skorzystaj z tej rady na przyszłość. Nie znasz się, się nie wypowiadaj. Albo idź sobie pobiegać.

ytilibuuun

@BajerOp ale to ty się nie znasz i dalej w to brniesz.

anonimowehejto

Buddy: Myślę,że jestem w stanie Cię zrozumieć. Sam przecież pracuje za niemal minimalna,a moja kobieta wnosi do domowego budżetu 2xtyle. Zawodu jakiegoś szczególnego nie mam,po prostu pracuje dość ciężko z miesiąca na miesiąc, bez większego celu,bez ambicji i z obawą,bo zbliżam się powoli do 40..




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować