Ale rzeźnia...
hejto.plDużo śmieci, ale to standard w takich miejscach, bo zaraz obok, są domostwa, aczkolwiek, zapewne sporo stuffu zostawione jest przez ostatniego właściciela. Dobrze, że nie ma trucheł zwierząt. Z tego co udało mi się ustalić, zakład zajmował się hodowlą drobiu i rozbiórką tegoż drobiu jak i chyba wieprza.
W "biurach: nie zostało nic. Żadnych biurek, krzeseł, gdzieniegdzie można się tylko natknąć, na tabliczki przeciwpożarowe. Było po deszczu i będąc w środku i słysząc kapiące krople gdzieś z dachu, był mocno niepokojący klimat.
Mimo, że pierwszy dom, jest zaraz obok i słychać było jakiś chłopów ścinających pilarką krzoki, na terenie zakładu poczuć się można nieswojo. Ale dużo klimatu dodała aura i wiszące gęste chmury na niebie.
Nie wygląda, żeby się tym ktoś interesował. Wiem, że ten zakładzik, leży odłogiem już kilka dobrych lat i zostawiony jest na pastwę losu. W związku z tym, pewnie tam wrócę. A może ktoś się pisze kiedyś na skromny urbexik z okolic # katowice
Na dogłębną eksplorację można przeznaczyć spokojnie 2h. Zapewne ominąłem sporo smaczków. Nie wszędzie wchodziłem. Na końcu terenu, są w gęstwinie, jeszcze przynajmniej dwa budyneczki, które mogą kryć jakieś zaskakujące artefakty lub tajemnice.
Pod koniec spaceru, natknąłem się na # kitku Jedyną żywą duszyczkę która błąkała się po terenie. W rezultacie wyszedł fajny spontan, bo z przekory coraz częściej zabieram ze sobą aparat. A nóż-widelec (° ͜ʖ °)
Na koniec jeszcze ze dwie foty i ostatnia to screenshot z google street view, jak zakład wyglądał prawdopodobnie już pod koniec działalności. foto z googla z 2012r.