Przepis: 7kg śliwki węgierki, 10kg cukru + 4-5 tygodni= eksperyment (w nomenklaturze dzieci. Jak byłem mały to w tym samym gąsiorze warzył się półprodukt na eksperyment, który robił dziadek.)
Btw. W tym roku tej bańce i oprzyrządowaniu do "eksperymentu" wybiło 50 lat. Myślę, że następne tyle spokojnie będzie w użyciu.
#alkohol #bimbrownictwo #destylacja #sliwka
@AdelbertVonBimberstein śliwowica na cukrze?
@Daewoo_Esperal opowiadaj...
@Daewoo_Esperal Śliwowicę się pędzi. Zwykła fermentacja i to bez drożdży to za mało. Tam nawet nie dojdzie do fermentacji. To śliwki w zalewie, syrop. Swoją drogą, straszna ilość cukru.
@Daewoo_Esperal a łącka na czym jest?
@em-te z tagów wynika, że op chce to pędzić
@Daewoo_Esperal Powodzenia zatem. Czym on "ruszy" ten syrop, nie wiem.
@em-te widać żeś nie robił. Śliwki mają naturalne drożdże na sobie i nie trzeba nic dodawać. Przepis ten działa doskonale od 50 lat (to mój drugi rok produkcji) i w mojej prostej destylacji bez problemu robię 55%. I nie martw się. Drożdże zjedzą cukier. Śliwki dadzą aromat.
@AdelbertVonBimberstein Oczywiście, że nie robiłem. Skąd ja ci wezmę sad śliwkowy? Większość (wszystkie?) owoce "mają własne drożdże - to też wiem. Tylko to dzikie drożdże. Ich fermentacja jest gwałtowna i krótka. Najlepiej to widać w produkcji win, gdzie zabijamy te kultury, a potem dodajemy szlachetną matkę, co ma istotny wpływ na jakość trunku.
Nie miałem okazji próbować takiej śliwowicy pędzonej nocą. Słyszałem jedynie, że to wysokoprocentowy trunek. 55% to raczej niski wynik? Pokaż może, w czym i jak destyluje się na wsi. Kolumnie rektyfikacyjnej możesz zasłonić oczy, to nikt nie rozpozna.
Coś mi się obiło o oczy, że jest taki region w Polsce, gdzie tradycyjnie się pędzi śliwowicę, a nastawy w beczkach. I mają tam oficjalne błogosławieństwo urzędasów. To chyba gdzieś w Beskidach. Coś ci to mówi?
@Daewoo_Esperal generalnie dlatego nie użyłem słowa "śliwowica" bo ze śliwowicą to jak z mizerią - w każdym polskim domu jedyna prawdziwa wersja. Wolę określenie "bimber śliwkowy" na użytek publiczny (w domu nazywam to śliwowicą bo mogę, a co!).
@AdelbertVonBimberstein bardziej bym to porównał do wina gronowego i wina z winogron. W domu mówi się na wszystko wino z winogron a jednak różnica jest ogromna :) to samo śliwowica a bimber ze śliwek :)
Ale jak Ci smakuje to to najważniejsze :) udanego procesu :)
@AdelbertVonBimberstein chyba nie chce wiedziec nic wiecej o tej twojej "prostej destylacji"
@Pirazy zobacz na moim profilu. Wrzucałem rok temu.
@em-te jasne, że mówi. I ja wiem jak się tą "beskidzką" robi. Dlatego nie nazwałem nigdzie tego "śliwowicą".
Jak koledze wyżej wspomniałem bardziej uważam to za bimber śliwkowy. Spokojnie wyciągnąłbym 70 ale powiem szczerze: po co? Ani przyjemność to pić, wali po głowie, gdzieś tam ginie smak (mi Łącka osobiście średnio smakuje a lubię mocne alkohole).
@AdelbertVonBimberstein najlepsza śliwowica wychodzi ze śliwek po przymrozkach i na dobrym koniaku
Co z tego ma wyjść? Bo ilość cukru porażająca,aż szkoda
@Guma888 ten baniak ma z 80 litrów.
@AdelbertVonBimberstein Skąd się bierze 80 litrowe baniaki? Największe, jakie widziałem to 50 L
@em-te z lat 70. XX w.
Cały sprzęt mam od dziadka i ma on już 50 lat (edit: sprzęt, nie dziadek, dziadek ma więcej xD). Tak samo chłodnica do destylacji jest ręcznej produkcji z lat 70 od pracownika Zachemu, który był tylko po to zatrudniony (miał swój warsztat na zakładzie) żeby dmuchać szkło.
Mój gar do gotowania zrobiony jest z pływaka od zbiornika na kwas solny (?) z KO.
Mógłbym kupić kolumnę i pędzić większe procenty ale po co? To kawał historii i mnóstwo dziadkowych opowieści.
Odzywa się dusza rekonstruktora.
@AdelbertVonBimberstein O i to jest początek historii. Pędzić bimber może każdy. W Bydgoszczy dużo się pije? Jakieś lokalne przepisy na napoje?
@em-te ja wiem czy pije się dużo? Tyle co wszędzie chyba, ale pracuję z chłopakami z Nowego Sącza i w sumie tam piją więcej.
Jeśli chodzi o lokalne przepisy to szczerze nie mam wiedzy. Moja rodzina ma pochodzenie z kielecczyzny i dużo jest różnic kulinarnych ale jeśli chodzi o alkohole to w kraju panuje dość dużą unifikacja.
Z przepisów to będę robił również bimber z pomarańczy, który wychodzi zadziwiająco aromatyczny i smaczny (no i tu trzeba drożdży). Dziadek też robił kiedyś nastaw z żyta i to mnie też interesuje.
Jak dziadek umrze- coby nie drażnić jego tradycyjnego oka (:P) mam kilka pomysłów na inne alkohole i generalnie na modyfikację przepisów (no i dokształcenie się teoretyczne). Na to jednak potrzebuję jeszcze czasu, a tego mi dzieci nie dają.
To zwracam honor
Zaloguj się aby komentować