#barteknamorzu #morze #marynarz #statki #ciekawostki
e tam, mały. Pewnie są ładowarki o takim udźwiguy jak onm
@bartek555 panie życia mi braknie żeby wymienić wszystkie dziwne maszyny jakie mi kazali przyspawać do statków
Pamiętam w jakim byłem szoku, kiedy wrzucali nam na jack-upa sprzęt do drillingu. Mam gdzieś filmik z całego zajścia, wyglądał +/- tak:
@off xD do drillingu chyba na ogrodku
@bartek555 pytanie dyletanta - czym są pedniki azymutalne na dziobie
@bartek555 Haha, tak wygląda
@off geotechnical drilling, no to to tak
@moll pedniki azymutalne to naped statku, sruby, ktore obracaja sie 360 stopni. A na dziobie to z przodu statku, bo mamy ich lacznie 6. 3 na dziobie, 3 na rufie. O tak wygladaja. Srednica 5m.
@bartek555 fajowe podwodne wiatraczki xD
Dziękuję za wyjaśnienie!
@bartek555 Na marginesie, czym polegają różnice między klasą DP 1, 2 i 3? I czy wynikają z ilości azymutów na jednostce?
@off bardzo dobre pytanie. Generalnie zalezy to o redundancji. W skrocie mowiac, jesli mam system DP1 to po pojedynczej awarii ktorejkolwiek czesci systemu dp, czy to linia paliwowa, jeden agregat, jeden pednik, jeden kontroler systemu, jeden system referencyjny typu GPS, jeden ekran konsoli, czy jeden operator(!) to statek ma prawo zgubic pozycje.
Przy DP2 pojedyncza awaria juz tego nie spowoduje, oznacza to, ze wiekszosc elementow jest zdublowane, wiaze sie z tym np. To ze masz conajmniej 3 niezalezne systemy referencyjne, 2 konsole, 2 kontrolery (czyli jakby procesory systemu), 3 wiatromierze, odpowiednia ilosc agregatow zeby wywalenie polowy ich nie spowodowalo utraty pozycji, itp.
Przy DP3 dochodzi dodatkowo warunek, ze nawet pozar czy zalanie nie spowoduje utraty pozycji. No i tu zaczynaja sie ogromne koszty, bo musisz miec wiele elementow w innych miejscach, czy chociazby silownie (maszynownie) oddzielone od siebie grodziami wodoszczelnymi i przeciwpozarowymi. DP3 stosuje sie na powaznych statkach, ktore nie moga sobie pozwalic na szybkie zejscie z pozycji w razie pozaru - np. drillshipy, niektore DSV (diving support vessel), niektore konstrukcyjne.
Mam nadzieje, ze w miare wyjasnilem.
@off ciekawa sprawa jest FMEA (failure mode effect analysis) czyli testy polegajace na probowania i wywalania po kolei roznych elementow systemu, zeby zobaczyc co zrobi statek. To tez jedyny moment, kiedy mozna wykorzystac moc w 100%. U nas jest 40000 kW, z czego 27000 kW na pednikach. Jak dalismy „cala w bok” to wir w wodzie bylo widac 150m w bok od statku i statek 230m, 60 000ton wypornosci plynal bokiem z predkoscia 7kn. Robi wrazenie.
@bartek555 Obszernie wyjaśnione, dzięki. W szkołach o tym nie mówią
@off w szkolach o wielu przydatnych rzeczach nie mowia, ale o klasach dp i innych podstawach dowiesz sie na kursie
@bartek555 @off w polskich szkołach w ogóle nie uczą i na kursie sternika morskiego powinien być osobny dział o omijaniu statków, jak sie sam nie douczysz to skończysz jak ten co myślał że jest na autostradzie https://dziennikbaltycki.pl/tragedia-na-kanale-kaszubskim-w-gdansku-powiekszyla-sie-liczba-ofiar-wypadku-lodzi-wycieczkowej-nie-zyja-4-osoby-zaloga/ar/16946447
@SUQ-MADIQ cos tam ucza, ale jakosc wykladowcow i praktyki pozostawia wiele do zyczenia. Pamietam jak po swoim pierwszym rejsie stwierdzilem, ze nauczylem sie wiecej niz przez 3 lata w szkole. Napychaja ci glowe jakimis gownowartymi informacjami, zebys potem mogl obnosic sie gownowartym tytulem inzyniera.
@SUQ-MADIQ W szkołach morskich akurat takich rzeczy to uczą, z tego co pamiętam. Miałem na myśli, że polska myśl nawigacyjna to nauka o prostych statkach handlowych, offshore tam nie istnieje.
@off to sie mocno zmienia ostatnio. Jak ja konczylem szkole to nawet otworzyli specjalnosc „offshore”. Wszyscy sie tam pchali, dostawali najlepsi i co? I gowno, bo to sie z niczym nie wiazalo. U nas szkola ci nie zalatwi praktyk jak w normalnych krajach, a to jest najwazniejsze. Takze kto byl cwaniakiem i radzil sobie w zyciu, a niekoniecznie byl najmadrzejszy, ten poradzil sobie w przyszlosci w pracy.
@bartek555 Dokładnie. Jak słyszę o systemie szkolnym u Duńczyków czy nawet Anglików to zupełnie inny świat. Raz miałem na statku jednego Amerykanina- był tam za chiefa, z papierami starego. Przeskoczył prosto z deckhanda
@off przede wszystkim u nas idac droga studiow zaczynasz prace jak masz jakies 23 lata. W uk koncza jakis college i w tym wieku juz maja nalatane pare lat doswiadczenia, a twoj tytul inzyniera, podstawy ekonomii wykute na pamiec, czy znajomosc pelnego wzoru na poczatkowy kat drogi nikogo nie obchodzi. Ta praca jest bardzo praktyczna i fakt - trzeba miec teorie, ale nie tyle ile nam wbijaja. Jakbym mial wybierac jeszcze raz to chyba poszedlbym na zaoczne albo jakas szkole policealna.
@bartek555 zaoczne to rzeczywiście ciekawa opcja, sam na takich byłem. Zwłaszcza w Szczecinie jest to fajnie rozwiązane. Ja popełniłem jedynie taki błąd, że zbyt długo odwlekałem pływanie i zanim ogarnąłem, że nie chcę tego robić, to doczłapałem się na ostatni rok ;D
Chyba niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że są w Polsce uczelnie, które oferują tzw. tryb zjazdowy. Wpada sobie gość na jeden 3-miesięczny zjazd ciągiem, a potem ma resztę roku "wolne". Właściwie to już chyba tylko Szczecin oferuje taką opcję.
Zaloguj się aby komentować