96 018 + 13 = 96 031
Nieczęsto mam tak długie dystanse. Klasyczna przygoda za 10 funtów (choć tu euro, pozdro dla fanów Rex the Runt). A było to tak: udając się w delegację do sąsiedniego kraju, zabrałem sobie na pakę rower, bo czemu nie. Pogoda szalała, po drodze gdzieś termometr pokazał nawet 33 stopnie, także jak tylko dotarłem do hotelu, cyk przebranko i na rower.. W planach taki lekki rozjaździk po wcześniejszych gravelowych szaleństwach, i tak początkowo było. Jechałem sobie niespiesznie, popołudniowe płaskoniemieckości, wszystko wkoło miło ćwierkało i pachniało i na chwilę przystanąłem, żeby ogarnąć trasę i słyszę to ssssssssssssss. Dętka zapasowa: po co?. Pompka: bez sensu. Zestaw naprawczy: naprawdę?… 12km od hotelu. Droga taka, że 1 auto na 10 minur może jechało. A była prawie 19… Szedłem więc sobie, szczęśliwy humor szlag trafił. Zatyrzmała się para rowerzystów na ebikach, starszy Pan wyjął zestaw pianko-naprawczy, nie zadziałał. Podziękowałem za chęci i mimo wszystko spróbowałem pojechać na flapie, zawsze to szybciej niż z kapcia. Po drodze minąłem grupkę lokalsów, którzy zwrócili mi uwagę, że nie mam powietrza z przodu (jakbym przegapił ten fakt przy tej zabójczej prędkości) oraz skierowali do lokalnego gościa-w-garażu, Chłop popatrzył, coś tam mruknął w bawarskim, napompował koło, ale że nie miał łatek, to powietrze uleciało. Jemu też podziękowałem, minięci wcześniej lokalsi zdziwieni, że lokalny chechłanik nie pomógł, pokiwali z przejęciem jak im powiedziałem gdzie muszę się dostać i nara. No i tak sobie jechałem, uważając na na to by się nie wywalić i zdążyć przed nocą. Co prawie się udało:) Niestety, następnego dnia pogoda się kompletnie zepsuła, i nici z jeżdżenia.
#rowerowyrownik #gravel #zapasowadetka
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
Nieczęsto mam tak długie dystanse. Klasyczna przygoda za 10 funtów (choć tu euro, pozdro dla fanów Rex the Runt). A było to tak: udając się w delegację do sąsiedniego kraju, zabrałem sobie na pakę rower, bo czemu nie. Pogoda szalała, po drodze gdzieś termometr pokazał nawet 33 stopnie, także jak tylko dotarłem do hotelu, cyk przebranko i na rower.. W planach taki lekki rozjaździk po wcześniejszych gravelowych szaleństwach, i tak początkowo było. Jechałem sobie niespiesznie, popołudniowe płaskoniemieckości, wszystko wkoło miło ćwierkało i pachniało i na chwilę przystanąłem, żeby ogarnąć trasę i słyszę to ssssssssssssss. Dętka zapasowa: po co?. Pompka: bez sensu. Zestaw naprawczy: naprawdę?… 12km od hotelu. Droga taka, że 1 auto na 10 minur może jechało. A była prawie 19… Szedłem więc sobie, szczęśliwy humor szlag trafił. Zatyrzmała się para rowerzystów na ebikach, starszy Pan wyjął zestaw pianko-naprawczy, nie zadziałał. Podziękowałem za chęci i mimo wszystko spróbowałem pojechać na flapie, zawsze to szybciej niż z kapcia. Po drodze minąłem grupkę lokalsów, którzy zwrócili mi uwagę, że nie mam powietrza z przodu (jakbym przegapił ten fakt przy tej zabójczej prędkości) oraz skierowali do lokalnego gościa-w-garażu, Chłop popatrzył, coś tam mruknął w bawarskim, napompował koło, ale że nie miał łatek, to powietrze uleciało. Jemu też podziękowałem, minięci wcześniej lokalsi zdziwieni, że lokalny chechłanik nie pomógł, pokiwali z przejęciem jak im powiedziałem gdzie muszę się dostać i nara. No i tak sobie jechałem, uważając na na to by się nie wywalić i zdążyć przed nocą. Co prawie się udało:) Niestety, następnego dnia pogoda się kompletnie zepsuła, i nici z jeżdżenia.
#rowerowyrownik #gravel #zapasowadetka
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
Zaloguj się aby komentować