870 + 1 = 871
Tytuł: Upiór Opery
Autor: Gaston Leroux
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377313220
Liczba stron: 420
Ocena: 8/10
Po przeczytaniu blurba obawiałem się stereotypowej, zajeżdżającej deskami teatru historii, ale wychodzi na to, że bezpodstawnie. Książka ta doprawdy nieźle łączy elementy pozornie nadprzyrodzone, psychologiczne tortury postaci, stopniowe odkrywanie fragmentów tajemnicy oraz wywoływanie u czytelnika nie tyle sprzecznych, co skonfliktowanych uczuć.
Równowaga pomiędzy zgłębianiem samej tematyki opery oraz wszystkiego co z nią związane, rozkręcaniem wątku romantycznego, wprowadzeniem, a następniem stopniowym rozwijaniem tytułowego tematu oraz przedstawianiem szerszego kontekstu do wcześniejszych trzech (ale nie tylko) elementów jest sprawnie utrzymana.
Nie chcę za bardzo wchodzić w szczegóły, choć w tym konkretnym wypadku trochę by mi to ułatwiło pisańsko, nie wiem właściwie dlaczego. Tytułową postać spotykamy osobiście zaskakująco późno - do tego momentu obserwujemy jedynie wyniki jej skrytych działań, mające różne cele, zakres oddziaływania oraz stopień niewytłumaczalności. W tle całego zamieszania rozwija się dosyć niemrawo wątek romantyczny tej powieści, dosyć naiwny, dosyć zabawny, czasami też bardzo poważny, ale - co najważniejsze - nie czułem żenady. Później rzeczy zaczynają się mieć niezbyt wesoło, a do akcji wkraczają wspomniane już wcześniej skonfliktowane odczucia, zwłaszcza po zapoznaniu się z relacją innej osoby, przedstawioną w niemal ostatnich rozdziałach.
Generalnie podoba mi się forma przedstawienia historii nie jako zwykłej książki, a raczej fabularyzowanego reportażu, w którym wstęp jest skonstruowany tak, że nie wiemy właściwie, czy mamy go traktować jako twór autora rzeczonego reportażu i tym samym uważać za element ciągłości tekstu (świata przedstawionego), czy też twór autora książki i w tym natomiast przypadku traktować go jako coś odrębnego od reszty książki, jako kontekst - do tego zakotwiczony w rzeczywistym świecie. Poza tym "reportaż" ten opiera się na relacjach kilku osób wplątanych w przedstawiane wydarzenia, a także na ich zapiskach.
Warto również wspomnieć o ponad dwustu przypisach, z których jednakże lwia część zainteresuje chyba jedynie prawdziwych pasjonatów, bo odnoszą się do cytatów z najróżniejszych sztuk przytoczonych w książce; inne tyczą się m.in. miejsc, osób, niecodziennych słów lub niezgodności - ze strony twórcy zamierzonych lub też nie. Do tego mamy również przedstawienie autora (doprawdy ciekawy to był człowiek), posłowie oraz całkiem sporo ilustracji odpowiadających, mniej więcej, wydarzeniom aktualnie na kartach obserwowanym.
Bardzo dobrze mi się to czytało, pomimo obaw, ale mamy po prostu do czynienia z solidną książką. Dialogi są w porządku, humor jest obecny i za każdym razem daje radę, realia - zarówno świata, jak i opery - są przedstawione skrzętnie, a problem tytułowego upiora krótko mówiąc: ma warstwy. Jedyne co może zakrawać o spełnienie się moich obaw, to niektóre interakcje między młodymi zakochanymi, żywcem wyjęte z jakiejś sztuki, ale na szczęście stanowią one bardzo małą część ich wspólnego "czasu ekranowego", a całej książki to już w ogóle promil. Na koniec muszę wspomnieć, że w niektórych fragmentach faktycznie czuć grozę, bardzo dobrze zrealizowaną: nie flakami, a słowem.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #gastonleroux #vesper #ksiazkicerbera
Tytuł: Upiór Opery
Autor: Gaston Leroux
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Vesper
ISBN: 9788377313220
Liczba stron: 420
Ocena: 8/10
Po przeczytaniu blurba obawiałem się stereotypowej, zajeżdżającej deskami teatru historii, ale wychodzi na to, że bezpodstawnie. Książka ta doprawdy nieźle łączy elementy pozornie nadprzyrodzone, psychologiczne tortury postaci, stopniowe odkrywanie fragmentów tajemnicy oraz wywoływanie u czytelnika nie tyle sprzecznych, co skonfliktowanych uczuć.
Równowaga pomiędzy zgłębianiem samej tematyki opery oraz wszystkiego co z nią związane, rozkręcaniem wątku romantycznego, wprowadzeniem, a następniem stopniowym rozwijaniem tytułowego tematu oraz przedstawianiem szerszego kontekstu do wcześniejszych trzech (ale nie tylko) elementów jest sprawnie utrzymana.
Nie chcę za bardzo wchodzić w szczegóły, choć w tym konkretnym wypadku trochę by mi to ułatwiło pisańsko, nie wiem właściwie dlaczego. Tytułową postać spotykamy osobiście zaskakująco późno - do tego momentu obserwujemy jedynie wyniki jej skrytych działań, mające różne cele, zakres oddziaływania oraz stopień niewytłumaczalności. W tle całego zamieszania rozwija się dosyć niemrawo wątek romantyczny tej powieści, dosyć naiwny, dosyć zabawny, czasami też bardzo poważny, ale - co najważniejsze - nie czułem żenady. Później rzeczy zaczynają się mieć niezbyt wesoło, a do akcji wkraczają wspomniane już wcześniej skonfliktowane odczucia, zwłaszcza po zapoznaniu się z relacją innej osoby, przedstawioną w niemal ostatnich rozdziałach.
Generalnie podoba mi się forma przedstawienia historii nie jako zwykłej książki, a raczej fabularyzowanego reportażu, w którym wstęp jest skonstruowany tak, że nie wiemy właściwie, czy mamy go traktować jako twór autora rzeczonego reportażu i tym samym uważać za element ciągłości tekstu (świata przedstawionego), czy też twór autora książki i w tym natomiast przypadku traktować go jako coś odrębnego od reszty książki, jako kontekst - do tego zakotwiczony w rzeczywistym świecie. Poza tym "reportaż" ten opiera się na relacjach kilku osób wplątanych w przedstawiane wydarzenia, a także na ich zapiskach.
Warto również wspomnieć o ponad dwustu przypisach, z których jednakże lwia część zainteresuje chyba jedynie prawdziwych pasjonatów, bo odnoszą się do cytatów z najróżniejszych sztuk przytoczonych w książce; inne tyczą się m.in. miejsc, osób, niecodziennych słów lub niezgodności - ze strony twórcy zamierzonych lub też nie. Do tego mamy również przedstawienie autora (doprawdy ciekawy to był człowiek), posłowie oraz całkiem sporo ilustracji odpowiadających, mniej więcej, wydarzeniom aktualnie na kartach obserwowanym.
Bardzo dobrze mi się to czytało, pomimo obaw, ale mamy po prostu do czynienia z solidną książką. Dialogi są w porządku, humor jest obecny i za każdym razem daje radę, realia - zarówno świata, jak i opery - są przedstawione skrzętnie, a problem tytułowego upiora krótko mówiąc: ma warstwy. Jedyne co może zakrawać o spełnienie się moich obaw, to niektóre interakcje między młodymi zakochanymi, żywcem wyjęte z jakiejś sztuki, ale na szczęście stanowią one bardzo małą część ich wspólnego "czasu ekranowego", a całej książki to już w ogóle promil. Na koniec muszę wspomnieć, że w niektórych fragmentach faktycznie czuć grozę, bardzo dobrze zrealizowaną: nie flakami, a słowem.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #gastonleroux #vesper #ksiazkicerbera
Zaloguj się aby komentować