702 + 1 = 703
Tytuł: Wampirze cesarstwo
Autor: Jay Kristoff
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788367023139
Liczba stron: 896
Ocena: 3/10
Niby człowiek był świadomy istnienia poprzednich "dzieł" autora, ale po kilku komentarzach forumowiczów w stylu "jego najdojrzalsza i najbrutalniejsza dotychczas" postanowiłem spróbować. Na usprawiedliwienie powiem jedynie, że była w zeszłym roku w kalendarzu adwentowym ŚK za 14,99 i grzechem (hehe) byłoby nie kupić takiej ilości makulatury w takiej cenie. Generalnie zabrałem się za to akurat teraz, by zdecydować czy warto kupić kontynuację (spoiler: nie).
Bohater praktycznie przez całą książkę zachowuje się jak burak, rozwydrzony bachor i gimbus, klnięcie jest zrealizowane w tak prymitywny, prostacki i dresiarski sposób, że aż mnie skręcało. W tej kwestii niedoścignionym wzorem jest Sapkowski oraz ew. Gregory z jego "Objawicielką". Doprawdy, protagonisty nie da się lubić, ma po prostu zbyt dużo nieprzyjemnych cech. Teraz mała dygresja, aczkolwiek dalej w duchu krytyki: zawsze po odpakowaniu zafoliowanej książki sprawdzam dokładną ilość stron i wklepuję do cyfrowej biblioteczki. Tak więc na jednej z ostatnich stron zobaczyłem rysunek przedstawiający coś, co wziąłem za szczęśliwą wampirzą rodzinkę. Szczęśliwa wampirza, wymuskana rodzinka w rzekomo brutalnej książce. Po tym odkryciu wiedziałem, że lektura tej pozycji będzie wyjątkowym doświadczeniem. Ogólnie wszystkie postacie na tych rysunkach są wymuskane, fotogeniczne i kanciaste - normalnie gejoza na 102. W samym tekście również wszyscy są "piękni i diablo przystojni". Umiejętności regeneracyjne (anty)bohatera są absurdalnie silne - szczerze powiedziawszy nie chciało mi się już nawet weryfikować czy w takiej i takiej sytuacji zupełnego wycieńczenia powinien sobie poradzić z takimi a takimi obrażeniami. Szczytem abstrakcji w tej książce jest fakt, że mamy przedstawione dwa związki homo i jeden hetero - absolutny hit i nawet nie zamierzam rozwijać myśli.
Teraz z nikłych pozytywów: naprawdę podobały mi się sposób i struktura opowiadania historii. Ostatnie ok. 100 stron było nawet niezłych i zawierało jeden ciekawy twist, za to reszta książki była mocno przewidywalna.
Książki nie polecam, chyba że jesteś generyczną nastolatką z sadystycznymi zapędami, która woli przeczytać pornosa zamiast go obejrzeć i wyglądać przy tym na yntelygnetną i światłą. To jest jednak książka od pisarza YA, nie oszukujmy się.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #mag #jaykristoff
Tytuł: Wampirze cesarstwo
Autor: Jay Kristoff
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788367023139
Liczba stron: 896
Ocena: 3/10
Niby człowiek był świadomy istnienia poprzednich "dzieł" autora, ale po kilku komentarzach forumowiczów w stylu "jego najdojrzalsza i najbrutalniejsza dotychczas" postanowiłem spróbować. Na usprawiedliwienie powiem jedynie, że była w zeszłym roku w kalendarzu adwentowym ŚK za 14,99 i grzechem (hehe) byłoby nie kupić takiej ilości makulatury w takiej cenie. Generalnie zabrałem się za to akurat teraz, by zdecydować czy warto kupić kontynuację (spoiler: nie).
Bohater praktycznie przez całą książkę zachowuje się jak burak, rozwydrzony bachor i gimbus, klnięcie jest zrealizowane w tak prymitywny, prostacki i dresiarski sposób, że aż mnie skręcało. W tej kwestii niedoścignionym wzorem jest Sapkowski oraz ew. Gregory z jego "Objawicielką". Doprawdy, protagonisty nie da się lubić, ma po prostu zbyt dużo nieprzyjemnych cech. Teraz mała dygresja, aczkolwiek dalej w duchu krytyki: zawsze po odpakowaniu zafoliowanej książki sprawdzam dokładną ilość stron i wklepuję do cyfrowej biblioteczki. Tak więc na jednej z ostatnich stron zobaczyłem rysunek przedstawiający coś, co wziąłem za szczęśliwą wampirzą rodzinkę. Szczęśliwa wampirza, wymuskana rodzinka w rzekomo brutalnej książce. Po tym odkryciu wiedziałem, że lektura tej pozycji będzie wyjątkowym doświadczeniem. Ogólnie wszystkie postacie na tych rysunkach są wymuskane, fotogeniczne i kanciaste - normalnie gejoza na 102. W samym tekście również wszyscy są "piękni i diablo przystojni". Umiejętności regeneracyjne (anty)bohatera są absurdalnie silne - szczerze powiedziawszy nie chciało mi się już nawet weryfikować czy w takiej i takiej sytuacji zupełnego wycieńczenia powinien sobie poradzić z takimi a takimi obrażeniami. Szczytem abstrakcji w tej książce jest fakt, że mamy przedstawione dwa związki homo i jeden hetero - absolutny hit i nawet nie zamierzam rozwijać myśli.
Teraz z nikłych pozytywów: naprawdę podobały mi się sposób i struktura opowiadania historii. Ostatnie ok. 100 stron było nawet niezłych i zawierało jeden ciekawy twist, za to reszta książki była mocno przewidywalna.
Książki nie polecam, chyba że jesteś generyczną nastolatką z sadystycznymi zapędami, która woli przeczytać pornosa zamiast go obejrzeć i wyglądać przy tym na yntelygnetną i światłą. To jest jednak książka od pisarza YA, nie oszukujmy się.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #mag #jaykristoff
Umiejętności regeneracyjne (anty)bohatera są absurdalnie silne - szczerze powiedziawszy nie chciało mi się już nawet weryfikować czy w takiej i takiej sytuacji zupełnego wycieńczenia powinien sobie poradzić z takimi a takimi obrażeniami
Słuchałem tyko fragmentu audiobooka ale już na początku książki dowiadujemy się że bohater jest "brudnokrwisty" czyli potomkiem człowieka i wampira, co może tłumaczyć zdolności regeneracyjne.
@le_Roi_des_fous oczywiście o tym wiem, ale jednak niektóre przypadki były doprawdy srogie.
Zaloguj się aby komentować