Pogoda pięknie dopisała i mimo, że 2 tygodnie temu nie dałbym 10% na to, udało mi się zrealizować wszystkie cele na ten sezon.
- Kręcenie "na kominie" powyżej średniej 30 km/h
- Pobicie życiowki kilometrowej
- Zrobienie typowej trasy w górach
- Przejazd długą, ale też wymagającą topograficznie trasą którą wytyczyłem jeszcze w zimie
- zrobienie dwusetki
Co do dzisiejszego. Wczesny wyjazd, ale liczyłem się z godzinną jazdą we mgłach. Żadnych rękawów i nogawek nie brałem, szkoda na to miejsca później. Dobra decyzja, nawet mnie nie wytelepało
Podsumowując - 3-4 stopnie mniej na celsjuszu, trochę chmurek (bo nie zastałem dzisiaj żadnej) i forma była na dobre 250+. Ale i tak ze wszystkich ambitniejszych wycieczek, wróciłem zdecydowanie najmniej zmęczony.
#rowerowyrownik #szosa
Gratulacje! A górki dają się polubić, tylko trzeba je długo oswajać :)
Hej, mega trasa. Jak wyglada przy takich wyjazdach czas łączny? Tzn zakładam ze średnia i czas na zrzucie ekranu byl liczony tylko dla ruchu? Czy to jest już "z postojami"? Jestem amatorem kolarskim wiec jestem ciekaw jak jeżdżą bardziej doświadczeni.
@GrubyWieslaw Cześć, akurat nie jestem zbyt dobry w przerwach... i po prostu robię ich dużo. Zwłaszcza jak grzeje. Wówczas mój organizm ciągle żąda kalorii i wody, jak głupi. Wczoraj wyjechałem po 6.30 i przez blisko 4h jechałem praktycznie bez przerwy. Ta była zaplanowana na 10-15 minut, ale trwała 20. Czułem się świetnie, gdyż do tej godziny nie grzało. Potem było już gorzej, ból stopy zatrzymał mnie 2x na 10 minut, i jeszcze kolejne 10-15 minut straciłem na "wodopoje". Doszła jeszcze "dziesiątka" na przejeździe kolejowym i piątka na rozmowę telefoniczną. Finalnie całość zajęła mi 9,5h, z czego jazdy jak widać było 8h20min. Gdyby nie upał, na spokojnie zbliżyłbym się do 9h całości.
Dzięki - to chyba i tak super wynik, nie wyobrażam sobie takiej trasy bez "obiadu" w połowie :)
@GrubyWieslaw Obiadu nie jadłem, ale rozważałem to. Szkoda mi jednak było czasu. Obiad to co najmniej 40 minut, a wiem że jak zrobię za długą przerwę, to potem słabo się jedzie.
Ogólnie:
- 5 jajek, 3 kromki chleba i banan z samego rana,
- 4 batony proteinowe, 350 kcal każdy
- z 650 kcal w żelach energetycznych
Napojów nie liczę, wpadł rano sok, potem piwo 0%, oshea i coś podobnego. Łącznie kalorycznie wychodzi ze 2x mniej niż zużywam, ale cheatuję wspomagając się kofeiną, pomaga tłumić uczucie głodu.
Zaloguj się aby komentować